Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdyby bardziej wierzyli...

Jerzy Zaborski
Gospodarze (białe stroje) toczyli wyrównaną walkę z siedlczanami
Gospodarze (białe stroje) toczyli wyrównaną walkę z siedlczanami Jerzy Zaborski
I liga siatkarzy. Młody kęcki zespół przegrał, ale kolejny już raz pokazał się z dobrej strony

KPS Kęty - KPS Siedlce 0:3 (21:25, 23:25, 23:25)

KPS Kęty: Tomczak, Kluth, Czubiński, Błasiak, Lewandowski, Bogus, Ledwoń (libero) oraz Zygmunt, Kramer, Szpyrka, Chmielewski, Gandyk, Toczko (libero).

KPS Siedlce: Łukasik, Kaźmierczak, Rejowski, Szaniawski, Milewski, Gutkowski, Krzywiecki (libero) oraz Woś (libero).

Po dwóch zwycięstwach z rzędu kęczanie liczyli na kolejne, bo jak powtarza ich trener Marek Błasiak, żeby na stałe nie usadowić się w dolnych rejonach tabeli - jego młody zespół musi szukać punktów z każdym rywalem.

Tymczasem gospodarze zaczęli dość niemrawo i szkoleniowiec szybko poprosił o czas. Na pierwszej przerwie techniczniej przewagę mieli goście (5:8).

Po wznowieniu gry wydawało się, że kęczanie łapią już właściwy rytm, zrobiło się tylko 9:10. Niestety, po kilku kolejnych akcjach znów musieli myśleć o odrabianiu strat, bo było 11:15, a za chwilę już 12:17. Wtedy stało się jasne, że to zawodnicy z Siedlec mogą czuć się zwycięzcami premierowego starcia.

- Nasza postawa trochę mnie zmartwiła, bo przecież przed meczem wszyscy chłopcy zgodnie podkreślili, że fizycznie czują się dobrze - analizował potem trener Błasiak.

W drugiej partii miejscowi prezentowali się znacznie lepiej, ale kiedy udało im się już wypracować skromną zaliczkę, to z czasem topniała do jednego punktu. No i w efekcie pod koniec seta musieli gonić wynik (21:23, 22:24, 23:24).

W końcówce więcej zimnej krwi zachowali goście i to oni znaleźli się w bardzo komfortowej sytuacji.

W trzeciej odsłonie kibice byli świadkami huśtawki nastrojów. Od prowadzenia 7:5 zaczęli gospodarze, którzy na przerwę techniczną schodzili z punktem zaliczki. Remis notowano przy stanie 10:10, a potem kęczanie znowu gonili wynik (11:14), by kolejny remis zanotować przy 14:14.

Do końca trwała wymiana ciosów. Przykład? Kiedy Biegun zaserwował w aut (21:22), Błasiak nadrobił blokiem (22:22). Ostatni remis notowano po aucie Milewskiego (23:23). Później Gutkowski skutecznie zaatakował z lewej strony, a mecz zakończył blok Łukasika.

- Wydaje mi się, że w tym spotkaniu moim chłopcom zabrakło wiary w końcowy sukces - zakończył kęcki szkoleniowiec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski