Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdyby nie znajomy, mogliby się zaczadzić

Paweł Szeliga
Popowice. Czteroosobowa rodzina omal nie zginęła. Ulatniający się z pieca dym pogrążył ich we śnie. Nad ranem wynieśli ich z mieszkania szef i sąsiad ojca.

Dochodziła godzina 20, gdy 52-letnia Danuta Połeć kładła się spać. Jej o rok starszy mąż Roman i dwaj ich synowie: 23-letni Jan i 21-letni Mateusz jeszcze oglądali telewizję. Zanim zgasili światło, dołożyli węgla do starego, kaflowego pieca w kuchni.

Godzina szósta rano następnego dnia. Andrzej Lompart, właściciel firmy budowlanej z Popowic, zastanawia się, dlaczego jeden z jego robotników, pan Roman, nie przyszedł na czas do pracy. Zawsze był punktualny. Ponieważ nie było z nim kontaktu, mężczyzna w asyście młodego pracownika, sąsiada pana Romana, jedzie do domu 53-latka. Choć głośno puka i nawołuje, nikt nie odpowiada. Przez okno widać, że telewizor jest włączony. Okazuje się, że drzwi do domu są otwarte.

Kiedy weszliśmy do środka, buchnęły w nas kłęby czarnego dymu. W kuchni na tapczanie zobaczyłem Romana i jego syna Jana. Romek był nieprzytomny, miał siną twarz _– relacjonuje Andrzej Lompart. – _Janek się ocucił, ale był zamroczony. Słaniając się na nogach wyszedł na __ zewnątrz. My wynieśliśmy Romana.

53-latek i jego syn spali w tym samym pomieszczeniu, w którym stoi piec. W sąsiednim pokoju spała żona i drugi z synów.

Wpadliśmy w __panikę, zaczęliśmy krzyczeć, żeby się obudzili – mówi pan Andrzej. – Bałem się, że jest już za __późno.

Pani Danuta oprzytomniała, ale nie wiedziała, co się dzieje.

– Dym gryzł nas w gardło, kiedy dotarło do mnie, że mąż jest nieprzytomny, wybiegłam z __domu – mówi pani Danuta. – Ostrzegałam go wieczorem, żeby nie palił w piecu na noc, bo już wcześniej strasznie się z __niego dymiło, ale wyraźnie zrobiło mu się zimno – dodaje wciąż roztrzęsiona kobieta.

Na miejsce przybyły dwie straże pożarne i aż cztery karetki pogotowia. Romana i Jana zabrały do sądeckiego szpitala. Pozostali domownicy odmówili hospitalizacji. Do szpitala nie chciał też jechać Andrzej Lompart, mimo że po tej niespodziewanej akcji ratunkowej poczuł mdłości i bolała go głowa. Szybko jednak doszedł do siebie.

– Gdybyśmy nie pojechali po __Romana, to dwie godziny później cała rodzina by już nie żyła – mówi Andrzej Lompart.

Podtrucie czadem potwierdziły badania mężczyzn, którzy trafili do szpitala.

W __ich krwi stwierdzono wysoki poziom hemoglobiny tlenkowej, co jest typowe dla takich zatruć – mówi Agnieszka Zelek, rzeczniczka Szpitala Specjalistycznego w Nowym Sączu.

Sołtys Bogdan Gondek powiadomił o zdarzeniu burmistrza Starego Sącza, który wysłał kominiarza. Komin domu Połciów został przeczyszczony. Kilka godzin później rozebrano też stary piec kaflowy i dokładnie go przeczyszczono. Obaj poszkodowani zostali na obserwacji na oddziale internistyczno--kardiologicznym.

Ich życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo – uspokaja Agnieszka Zelek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski