Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdyby wygrali w totolotka, to by sobie kupili dom. Taki prawdziwy

Urszula Wolak
fot. Cecylia Malik
Oni – mieszkańcy baraku. Ona – krakowska artystka. Zaiskrzyło między nimi od razu. W dniu, w którym się poznali, zaprosili ją na swój ślub. Cecylia Malik zaproszenie przyjęła od razu. Tak rozpoczęła się znajomość, która z czasem zaowocowała filmem „Raj na ziemi” .

Przysłowiowe cztery kąty, pokoje, kuchnie, łazienki. Domy. Pełno ich na urokliwej ulicy Królowej Jadwigi na Salwatorze pogrążonym dziś w deszczu. Myślę o ludziach, którzy parzą herbatę, siedząc w wygodnych fotelach, suchych domach.

Nie wszyscy. Ulica wzdłuż rzeki Rudawy skrywa swe drugie, niewidoczne dla oka, oblicze. Między pięknymi willami, imponującymi kamienicami kwitnie inne życie. Domy tam przybierają zupełni inne kształty, przypominają baraki, w których w czasie deszczu panuje wilgoć, a w czasie zimy – przeszywający do szpiku kości ziąb. Zamieszkują je bezdomni.

W czasie ulewy w ich „domu”, w którym ceglane ściany zastępują metalowe wachlarze (jak w garażach), wcale nie jest ciepło. Nie ma prądu, brakuje sanitariatów. W ciemności unosi się zapach stęchlizny wywołany nadmierną wilgocią. Ornatowie mają tu jednak wszystko, co jest im potrzebne do szczęścia – łóżko, pościel, szafy, szafki, książki, filmy, bibeloty.

– O, proszę spojrzeć – zwraca moją uwagę Iwona Ornat, podnosząc piętrzącą się górę materacy, na których śpi ze swoim mężem. – Tu był skubany, całą noc mnie męczył! – Ale kto? – pytam. – Jak to kto? No szczur! Musiał wygryźć dziurę w materacu. Pewnie szukał jedzenia. Całą noc nie spałam przez szkodnika. Widać, że nie spałam? Pewnie mam oczy _pod_krążone. Wyglądam okropnie? – dopytuje.

Iwona Ornat jest kobietą w średnim wieku. Niewysoka, szczupła, krótko ścięte włosy. Choć na jej twarzy widać ślady zmęczenia, tchnie dziewczęcą świeżością. Jest ładna. Nic dziwnego, że rozkochała w sobie Artura – postawnego mężczyznę o wyglądzie włoskiego maczo. Wzięli ślub, razem tworzą rodzinę. Oboje mają już za sobą burzliwe związki, dzieci, z którymi się nie widują.

– Tęsknisz pewnie za córką? – pytam. –Jest już dorosła. Ma swoje życie – rzuca krótko.

– Kiedy ją ostatnio widziałaś?

– Kiedyś czekałam na nią u teściowej, miałyśmy się spotkać. Nie przyszła.

– Nie chciała?

– Nie wiem.

Zanim znaleźli swoje miejsce na Salwatorze, mieszkali w samochodzie. – Niezłe, ale się zepsuło – tłumaczy Artur. – Mieszkałem w nim sam. Potem dołączyła Iwona, która wyprowadziła się od rodziców. Zrobiło się ciasno. Potrzebowaliśmy czegoś większego.

Właściciel posesji pozwolił im korzystać z nieużytkowanego baraku. Oni wprawili lepsze drzwi zamykane na kłódkę. Urządzili się po swojemu. Iwona zajęła się ogródkiem, który pełni również funkcję suszarni i pralni. Gdzieś w chaszczach mieści się toaleta. – Można jakoś przeżyć – mówi z optymizmem. – Lepsze takie miejsce niż żadne. Byleby się rano napić kawy – konstatuje Artur.

– Ale skąd wziąć wrzątek? – stawiam pytanie laika.

– Mamy sąsiadów – nie daje się zaskoczyć Artur. Należy do nich między innymi Cecylia Malik, dla której robienie kawy Ornatom stało się codziennym rytuałem.

Krakowską artystkę i Ornatów zbliżył do siebie ogród Iwony. To jej oczko w głowie. – Zawsze miałam smykałkę do dekorowania. „Dekorowanie” doskonale oddaje metodę uprawiania niewielkiego skrawka ziemi przez Iwonę. Zamiast grządek są tu kopczyki ozdobione kolorowymi zabawkami, wstążkami, wiatrakami, dziecięcymi foremkami. Jest tam wszystko, a przede wszystkim spójna wizja Iwony, która urzekła Cecylię Malik: – Nie mogłam wyjść z podziwu, gdy zobaczyłam jej dzieło.

Między nią a Iwoną i Arturem zaiskrzyło od razu. W dniu, w którym się poznali, zaprosili ją na swój ślub. Malik przyjęła zaproszenie sąsiadów, których dom graniczy ze ścianą jej kamienicy. Tak rozpoczęła się znajomość, która zaowocowała powstaniem filmu „Raj na ziemi”.

– Na początku chcieliśmy stworzyć obrazy z instalacjami Iwony. Była także idea, by to Iwona i Artur nakręcili film o mnie, ale nie wytrwali długo w tym postanowieniu – opowiada Cecylia . Sprzedali bowiem aparat, który Malik wykupiła wcześniej z lombardu.

Przytułek, w ich przypadku, w ogóle nie wchodzi w grę. – Nie ma miejsca na intymność, wszyscy patrzą ci na ręce. Tu czujemy się wolni – ostro stwierdza Artur. Naszą rozmowę w ogrodzie przerywa niespodziewany gość. Także bezdomny z okolicy. – Artur! Kupić wam jakieś piwko? – dobiega zza moich pleców pytanie.

– Nie pijemy! – odpowiada Iwona.

– Dzisiaj? – Nie mogę powstrzymać się przed sprawdzeniem jej reakcji.

– Nie możemy – wyznaje. – Jesteśmy pod opieką kuratora.

– Pilnuje?

– Musi.

Żyją na garnuszku Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Dostają kilkaset złotych zasiłku. Od kiedy trwa to uzależnienie? Iwona nie pamięta. Przywołuje w pamięci zdarzenie z dalekiej przeszłości. – Ojciec posłał mnie po pierwszy zasiłek. Powiedział: „Idź. Należy ci się”. No i poszłam... Dziś starają się o mieszkanie, ale czas na jego oczekiwanie to, jak mówią, kilkanaście lat. Wcześniej muszą znaleźć pracę. W tym pomaga im kurator. – To musi być zakład pracy chronionej – tłumaczy Artur.

On cierpi na epilepsję. Iwona zmaga się z chorobą dwubiegunową. Pracy wciąż nie mają, a dostęp do lekarzy jest utrudniony. Nie znaczy to jednak, że nie mają, co ze sobą zrobić. Czas płynie szybko. Całe dnie spędzają bowiem poza domem. Ciągle w ruchu, właściwie bez wytchnienia. Sprzedają złom, wymieniają towary. Zdarza się, że gotują w domu. Lubią to.O czym marzą? – Gdybym wygrał w totolotka, kupiłbym dom. Dom! Nigdy mieszkanie w bloku! Tylko przestrzeń daje prawdziwe szczęście. Nikt by mi nie mówił, co mam robić – stwierdza Artur.

– To co? Czas na kolejną kawę? – proponuje Iwona.

– Idziecie po wrzątek? –pytam.

***

Iwonę i Artura Ornatów poznałam za sprawą filmu krakowskiej artystki Cecylii Malik,

która poświęciła im „Raj na ziemi” pokazywany w czasie Krakowskiego Festiwalu Filmowego. To film dokumentalny o miłości pary bezdomnych. Główni bohaterowie filmu to sąsiedzi reżyserki – Iwona i Artur Ornat. Historia pokazana w filmie Malik to nie opowieść o biedzie bohaterów ale to, co ich łączy i to, czego można im pozazdrościć.

Film Cecylii Malik będzie można obejrzeć dziś o 20.30

w klubie Spółdzielnia przy ul. Paulińskiej 28

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski