Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdzie Rzym, gdzie Krym, a gdzie Lublin

Anita Czupryn
W polityce Michał Kamiński pojawił się jako 18-latek. Zakładał ZChN, później wspierał PiS. Teraz do Brukseli wystartuje w barwach PO.
W polityce Michał Kamiński pojawił się jako 18-latek. Zakładał ZChN, później wspierał PiS. Teraz do Brukseli wystartuje w barwach PO. Fot. Bartek Syta
Polityka. Twierdzi, że nie zabiegał o miejsce na listach Platformy Obywatelskiej, ale od dawna chciał pomagać tej partii w kampaniach. Kim jest Michał Kamiński, jeden z najlepszych spin doktorów w Polsce?

Wspieranie Platformy w tej trudnej sytuacji to jest pomoc państwu polskiemu. A to się mieści w __mojej filozofii – mówi Michał Kamiński, swego czasu spin doktor PiS, dziś kandydat Platformy Obywatelskiej do europarlamentu.

Pogodził się już z tym, że obecność w europarlamencie to w jego życiu może być zamknięty okres. Ba, myślał nawet o tym, żeby całkowicie odejść z polityki i zacząć wcielać w życie nowy, prywatny plan. Ale życie, również, a może zwłaszcza polityczne, przynosi niespodzianki. Dla wielu taką niespodzianką jest to, że Michał Kamiński, dawniej jeden z najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego, otwiera lubelską listę wyborczą Platformy do Parlamentu Europejskiego.

Jak się okazuje, ten nagły zwrot w karierze Kamińskiego był i dla niego niespodzianką. – Przysięgam, że nikt uczciwy w PO nie powie, że zabiegałem o miejsce do __Europarlamentu. Czegoś takiego nie było – zapewnia w rozmowie z nami Michał Kamiński. Za to otwarcie przyznaje, że już od jakiegoś czasu oferował Platformie pomoc w kampaniach. To akurat tajemnicą nie jest. Już ponad dwa lata temu jasne było, że flirtuje z PO.

– Współpracował z nami podczas ostatniej kampanii wyborczej do parlamentu. Był dla Platformy cenną osobą, bo doskonale wiedział, jak wkurzyć Jarosława Kaczyńskiego. To dzięki Kamińskiemu sprawa Angeli Merkel została tak rozdmuchana, co w dużej mierze zadecydowało wówczas o __przegranej PiS – opowiadał mi jakiś czas temu jeden z polityków PO. Przemianę Kamińskiego, mówiącego nagle językiem rządzącej partii, można było zauważyć już w Brukseli, kiedy rozpoczął swoje przemówienie słowami, które niejednego wprawiły w osłupienie: „Dzień dobry, panie premierze. Dzisiaj zaprezentował pan taką twarz Polski, jaką chcemy my, Polacy, w Parlamencie Europejskim widzieć”.

Chwalił wówczas wystąpienie Donalda Tuska, stawał w jego obronie, gdy został zaatakowany przez holenderskiego eurodeputowanego. Wyrażał też zniesmaczenie słowami wcześniejszego partyjnego kolegi Zbigniewa Ziobry, który oskarżał polski rząd o łamanie wolności słowa. Można więc powiedzieć, że jego dzisiejsza obecność w PO nie powinna dziwić. – Publicznie powiedziałem, że będę głosował na __PO – przypomina.

Wszystko jednak wydarzyło się nagle, w ciągu ostatnich kilku dni. I to Platforma złożyła Kamińskiemu propozycję. O tym, kto był posłańcem z PO przynoszącym taką propozycję Kamiński mówić nie chce, aby uniknąć „sensacyjno-plotkarskiego przedstawiania sprawy”.

– Trudno jednak nie uznać tej propozycji za prestiżową i za uznanie dla mnie. Ludzie, z którymi rozmawiałem, to twardzi zawodnicy i decyzja musiała być albo w lewo, albo w __prawo – ujawnia. Zaznacza jednak, że z jego strony była to propozycja jak najbardziej do odrzucenia. – Lublin to trudny okręg wyborczy, w jednym z wywiadów mówiłem, że czuję się w tej sytuacji w stylu „cięższą podajcie mi zbroję”. Chciałbym mieć przed sobą duże zadania, ale z założeniem, że będę pomagał Platformie w kampanii, czyli w tym, na czym się znam, i to w wymiarze ogólnopolskim. Propozycją startu z listy PO byłem zaskoczony, bo ja już dwa lata temu pogodziłem się z myślą, że nie będę europosłem. Nie było dla mnie więc mentalnym problemem wziąć okręg, który jest bardzo niepewny. Platforma chyba wyczuła to, że jestem na rozdrożu – opowiada Kamiński.

Teraz jednak obiecuje, że zrobi wszystko, aby osiągnąć w Lublinie jak najlepszy wynik. Akurat jest znany z tego, że w kampaniach się nie oszczędza i, co najważniejsze, jest skuteczny. Ważniejsze jednak dla niego jest coś innego.

_– To, że wskakuję do teamu, który robi kampanię, było dla mnie ważne. Zrozumiałem, że mogę być wykorzystany do zwycięstwa PO i, biorąc pod uwagę, jak dzisiaj zmieniła się sytuacja geopolityczna, i się nie polepsza, tylko pogarsza, uznałem, że to się mieści w mojej filozofii. Nie przychodzę do PO w momencie szczytu jej popularności. Przychodzę do okręgu, gdzie według sondaży PO nie weźmie mandatu. Ale przychodzę w momencie, kiedy Platforma zdaje bardzo dobrze historyczny egzamin z obrony Polski przed niebezpieczeństwami geopolitycznymi, o których wszyscy myśleli, że są dzisiaj nieaktualne _– oświadcza Michał Kamiński.
Z pewnością jest dziś doświadczonym europarlamentarzystą. Jednym z argumentów zaproszenia go na pokład Platformy jest to, że łączy w sobie doświadczenia człowieka, który zna zarówno Wschód, jak i Zachód, co w dzisiejszej perspektywie nabiera specjalnego znaczenia. Jest zaangażowanym i liczącym się w świecie specjalistą od spraw ukraińskich, kawalerem dwóch wysokich odznaczeń państwa ukraińskiego, aktywnie działającym też na rzecz Gruzji, a dodatkowo w 2013 r. został odznaczony doroczną odznaką Europejskiego Parlamentu Żydów za aktywność na polu walki z antysemityzmem i wspierania państwa Izrael.

Zmiany w jego poglądach na przestrzeni politycznej kariery są mocno widoczne, co samo w sobie może być (i jest, co widać na społecznościowych portalach, gdzie internauci bezlitośnie wypominają mu, co jeszcze niedawno mówił na temat premiera Donalda Tuska) jego wizerunkowym problemem. Ale Michał Kamiński tłumaczy to tym, że przecież każdy ma prawo się zmieniać.

– Zaczynałem politykę w bardzo młodym wieku. Człowiek, który ma 42 lata, a ja tyle za chwilę będę miał (28 marca obchodzi urodziny – przyp. red.), jest innym człowiekiem niż gdy miał 25 lat, a ja wtedy wszedłem do Sejmu – mówi.

W polityce pojawił się jeszcze wcześniej. Jako niespełna 18-latek zakładał Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe i szybko został asystentem szefa partii Wiesława Chrzanowskiego. W 1995 r., przy okazji kampanii prezydenckiej Hanny Gronkiewicz-Waltz, poznał Adama Bielana, z którym później stworzył spindoktorski duet. Kamiński był wtedy rzecznikiem prasowym kampanii Hanny Gronkiewicz-Waltz i szefem Niezależnego Zrzeszenia Studentów. – Fascynowały go kwestie związane z polityką i mediami, a potem nas obu zafascynowały kampanie wyborcze, a głównie ich organizacja – wspominał kiedyś Adam Bielan.

Ale w tamtym czasie mocna pozycja Kamińskiego nie miała przełożenia wewnątrz PiS, do którego przeszli z Bielanem w 2001 r. Być może wynikało to z niechęci niektórych polityków Prawa i Sprawiedliwości do ich ZChN-owskiego rodowodu. Kamiński tamten okres podsumowywał krótko: – W 1997 r. interesowały nas mechanizmy polityki, a połączyło niezadowolenie z __AWS, która rozczarowała również wyborców.

W PiS razem z Bielanem odpowiadał za politykę medialną partii. Przyczynił się do zwycięstwa Lecha Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich. W latach 2007–2009 pełnił funkcję sekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Z PiS wystąpił w listopadzie 2010 r. i przyłączył się do ugrupowania Polska Jest Najważniejsza. Kiedy w grudniu 2013 roku PJN została rozwiązana, wchodząc w skład Polski Razem Jarosława Gowina, pozostał bezpartyjny.

– Staję się teraz częścią drużyny, która ma dziś bardzo ważny egzamin do zdania, a istotną częścią tego egzaminu jest to, jaka będzie reprezentacja Polski w PE. Chcę pomóc, aby PO miała jak największą delegację w PE, dużo mniej zależy mi na __swoim własnym miejscu – dopowiada.

I choć wewnętrzna, krajowa polityka to coś, co go nadal niezmiernie kręci, uważa, że najbliższe wybory do Parlamentu Europejskiego są niezwykle ważne z punktu widzenia polityki krajowej właśnie. Argumentuje: – Tak ważnych europejskich wyborów dla polskiej przyszłości jeszcze nie było. To odcinek, który staje się dużo ważniejszy, niż to się jeszcze do niedawna wydawało, gdzie wiele rzeczy w dziedzinie polityki zagranicznej UE będzie się decydowało. Będzie potrzebny głos ludzi znających Wschód i Zachód, i rozumiejących, jak w tym sytuują się polskie interesy. To będzie też wstęp do tego, kto będzie kierował tym wypływającym na coraz bardziej wzburzone wody krajowym statkiem, kto stanie na czele i będzie trzymał ster. Mimo wszystkich rzeczy, jakie mówiłem na temat Donalda Tuska, co mi jest teraz wypominane, dzisiaj jako odpowiedzialny Polak muszę powiedzieć, że lepiej, żeby rządzili nami ludzie odpowiedzialni.

Ale na pytanie, czy wycofałby się dzisiaj z czegokolwiek, co wcześniej wypowiadał na temat premiera, irytuje się: – O Jezu, nie bawmy się w to. Nie ma polityka, który nie wycofałby czegokolwiek z tego, co kiedyś powiedział. Ale ostatecznie bez decyzji i rekomendacji premiera ja bym tej propozycji nie dostał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski