Wstępnie szacuje się, że do Krakowa przyjechało od 8 do 10 proc. mniej gości zagranicznych niż rok temu
Zdaniem Wacława Walickiego z Krakowskiej Izby Turystyki, nie można mówić o poważnym kryzysie. - Jest gorzej niż w latach ubiegłych. Jednak stwierdzenia, że mamy do czynienia np. z załamaniem się rynku są raczej nieuzasadnione - podkreślił W. Walicki. Izba na podstawie rozmów z hotelarzami oraz biurami turystycznymi wstępnie szacuje, że - dotąd - do Krakowa przyjechało od 8 do 10 proc. mniej gości zagranicznych niż rok temu.
- Nie potrafię podać konkretnych liczb, ale mając na co dzień kontakt z turystami, widzę, że naprawdę jest ich mniej niż poprzedniego lata - stwierdziła pracownica Małopolskiego Centrum Informacji Turystycznej w Sukiennicach. Podobną ocenę zjawiska można było usłyszeć również w Informacji Turystycznej Biura Jordan. Spostrzeżenia te potwierdzają także krakowscy przewodnicy, choć niektórzy z nich - w swych sądach - są bardziej radykalni niż przedstawiciele KIT. - Mam pracę i nie mam powodu do niepokoju. Niestety, są też przewodnicy, którzy już teraz narzekają na jej brak - zauważyła Barbara Kotyza ze Stowarzyszenia Przewodników Turystycznych.
Krakowscy hotelarze byli mniej skłonni do zwierzeń i pytania o liczbę zajętych łóżek peuentowali stwierdzeniem: - Nie jest źle. Recepcjonistka jednego z hoteli przyznała wprawdzie, że widoczny jest systematyczny spadek liczby gości hotelowych, ale zaraz potem stwierdziła, że "w tej branży dzień do dnia jest niepodobny", a w jej hotelu - od kilku dni - nie ma wolnych pokoi. Poza tym - argumentowano - gość hotelowy nie zawsze jest turystą. Niegdyś np. dużą grupę osób korzystających z usług hoteli stanowili biznesmeni oraz pracownicy firm przebywający na delegacjach. - Dziś ta kategoria klientów praktycznie nie istnieje - _podkreślił Tomasz Kowalski, dyr. hotelu Cracovia.
- _Dawniej było lepiej, czy te lepsze czasy wrócą? - zastanawiał się wczoraj pracownik jednego z hoteli. Takie pytanie nurtuje więcej osób, ale - tymczasem - nikt nie potrafi na nie odpowiedzieć. Łatwiej jest wyjaśnić przyczyny zjawiska.
Powodów mniejszego zainteresowania Krakowem jest kilka. Najważniejszy to kryzys gospodarczy w krajach, których mieszkańcy chętnie odwiedzali okolice Wawelu. - W niektórych państwach apeluje się do obywateli, by na miejsce wypoczynku wybrali swoją ojczyznę. Tak jest np. w Niemczech. I prawdopodobnie apele te odnoszą__skutek - argumentuje W. Walicki. Wiele osób z kolei nie decyduje się na długodystansowe podróże lotnicze, mając w pamięci wydarzenia z września ubiegłego roku. Dodatkowo, a opowiadają o tym z wyraźnym żalem zarówno przewodnicy jak i hotelarze, wyraźnie odczuwalny jest brak dobrej reklamy miasta. Potwierdzają to również turyści, szczerze zaskoczeni urodą miasta. - Nie wiedzieliśmy, że jest takie ładne i urokliwe - twierdzą.
Turyści, którzy mimo wszystko zdecydowali się odwiedzić Kraków, pochodzą przede wszystkim z krajów anglojęzycznych (Wielka Brytania oraz USA) i Niemiec. W maju sporą grupę stanowili przybysze z obszaru dawnego ZSRR - głównie Rosjanie. Od czasu do czasu w mieście pojawiają się wycieczki z krajów azjatyckich. (T.D.)
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?