Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gen samozniszczenia

Jan Maria Rokita
Jeszcze nie przebrzmiały w Europie prognozy szefa Komisji Europejskiej o nieuchronności upadku NATO, a już za podważanie sojuszu zabrał się inny ważny europejski polityk.

Tym razem jest to Martin Schulz - lewicowy kandydat na niemieckiego kanclerza i konkurent Angeli Merkel we wrześniowych wyborach. O ile jednak Jean-Claude Juncker zatrzymał się na poziomie spekulacji, iż: „na dłuższą metę nie możemy liczyć na amerykańską obronę”, to Schulz zapowiada polityczne konkrety, zmierzające do podważenia wartości sojuszu. Zaczęło się od emocjonalnego sprzeciwu niemieckiej lewicy wobec ustaleń szczytu NATO w Newport z 2014 roku na temat obowiązkowych 2% PKB, jaki każdy kraj miałby przeznaczać na obronę.

Po dwóch latach od tamtych decyzji, podjętych z udziałem współrządzącej w Berlinie SPD, politycy tej partii zaczęli prowokacyjnie mówić, iż „nie wiedzieliby, co mają zrobić z taką górą pieniędzy na armię”. A teraz, na mniej niż miesiąc przed wyborami do Bundestagu, szef partii nagle przypomniał sobie, że unieważnić trzeba także fundamentalne decyzje NATO, podjęte na jeszcze dawniejszym szczycie sojuszu w Lizbonie w roku 2010.

Chodzi o uchwaloną wtedy tzw. strategiczną koncepcję obrony, która zakłada konieczność utrzymania taktycznej broni atomowej, jako czynnika odstraszającego Rosję przez jakąś większą militarną awanturą. Wiadomo, że w owej „taktycznej broni atomowej” (czyli takiej, której można użyć tylko w zasięgu kilkuset kilometrów) Rosjanie dysponują druzgocącą przewagą nad Zachodem. Stosunek sił NATO i Rosji wygląda tu mniej więcej (aż trudno w to uwierzyć!!!) jak 1:10. Amerykanie przez lata próbowali dogadać się z Moskwą co do traktatu, który przywróciłby choć trochę bardziej zrównoważony układ sił, ale Kreml twardo odrzucał takie projekty. Nic zresztą w tym dziwnego.

Taktyczna broń atomowa, o względnie małej mocy i bliskim zasięgu, z jednej strony nie zagraża zagładą całego globu, a z drugiej - ma piorunującą moc niszczenia wrogich armii. Jest zatem straszliwym, a zarazem realnym środkiem rozstrzygnięcia każdej hipotetycznej wojny w Europie. I dlatego właśnie świetnie służy jako narzędzie polityki odstraszania. Kiedy więc wszystkie próby zawarcia układu z Moskwą spaliły na panewce, Barack Obama, który w końcówce swojej drugiej kadencji poszedł po rozum do głowy i zaczął rewidować swoją pacyfistyczną politykę, zarządził modernizację taktycznych bomb atomowych i rozmieszczenie w Europie ich nowej wersji.

Także tamta decyzja była podejmowana wraz z rządem w Berlinie, z udziałem SPD. Ale teraz Schulz mówi, iż: „jako kanclerz Niemiec dołoży starań, aby broń atomowa składowana w Niemczech została wycofana”. Tę zapowiedź nowej pacyfistycznej polityki Niemiec ubiera w kostium… wrogości wobec Donalda Trumpa. Twierdzi bowiem, iż to Trump „chce zbijać kapitał polityczny na strachu”, a Berlin powinien się temu przeciwstawić.

I rytualnie krytykuje przy tym Angelę Merkel, za to, iż wysługuje się (jego zdaniem) Amerykanom. Można zrozumieć to, że słaby politycznie Schulz próbuje zagrać na pacyfistycznych i anty-trumpowych nastrojach przeciętnych Niemców. Tyle tylko, że w prezentowanej przezeń logice nic już nie trzyma się kupy. Albo bowiem jest tak, że Ameryka Trumpa jest wiarygodnym sojusznikiem i dzięki temu Europa jest bezpieczna, nawet jeśli mało odpowiedzialnie nie chce rozwijać swojej obrony.

Albo Trump jest niebezpiecznym izolacjonistą, który nie planuje bronić Europy (jak sądzi np. Juncker). Ale wtedy państwa Unii winny radykalnie zwiększyć swój własny wysiłek obronny, skłaniając także z naciskiem Amerykanów do większego zaangażowania. Schulz sądzi, że na złego Trumpa nie wolno liczyć, ale w związku z tym Niemcy muszą się jeszcze bardziej rozbroić. Trudno nie zauważyć, że w takiej polityce tkwi gen samozniszczenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski