Modrzejewski, który zasłynął w USA, jest znacznie mniej popularny, niż na to zasługuje
Niedawne uroczystości w USA przypomniały nazwisko Ralpha Modjeskiego (Rudolfa Modrzejewskiego), jednego z największych konstruktorów w dziejach światowej techniki, utalentowanego budowniczego mostów, Polaka, syna Heleny Modrzejewskiej.
Droga Rudolfa Modrzejewskiego do chwały nie była łatwa. Myliłby się ktoś, sądząc, że sława matki, utalentowanej artystki polskich i amerykańskich scen, usuwała przed nim wszelkie przeszkody. Piękna Helena miała skomplikowane życie osobiste. Postępowanie jej męża, Gustawa Zimajera, ojca Rudolfa (przez pewien czas dyrektora teatru w Czerniowcach), poślubionego, gdy aktorka miała niespełna dwadzieścia lat, stanowiło pasmo rozczarowań. Helena wkrótce bowiem ucieka z Czerniowiec, a mąż mści się na niej... porywając syna. Rudolf powrócił do matki dopiero po czterech latach, gdy wykupiła go od ojca za bardzo wysoką kwotę.
Może po tych przeżyciach, które z pewnością odcisnęły bardzo głębokie piętno w psychice dziewięcioletniego chłopca, wszystkie trudne zadania wydawały się już banałem. Modrzejewski, o czym warto wspomnieć w tym miejscu, był mocno związany z Krakowem. Uczył się tu w Liceum św. Anny. Prawdopodobnie też gościł z matką w Hotelu Pollera, gdzie obecność aktorki upamiętnia piękna kopia portretu artystki wykonanego przez Tadeusza Ajdukiewicza, autorstwa Izy Delekty-Wicińskiej.
Z Polski do Ameryki i Paryża...
Modrzejewski nie miał zbyt szczęśliwego dzieciństwa. Przez pewien czas przebywał pod opieką babci, spędzając z mamą tylko wakacje. Czas wykorzystywał bardzo aktywnie. Podobnie jak Helena miał artystyczne uzdolnienia. Brał lekcje gry na pianinie, jeździł konno, a nawet stenografował. Trudno w to uwierzyć, ale - jak pisze Józef Głomb, w bardzo ciekawej biografii Modrzejewskiego - młodziutki Rudolf był inicjatorem wyjazdu matki do USA. Zafascynowany nieograniczonymi możliwościami techniki śnił o "przekopaniu" Panamy.
Gdy matka osiągnęła w Ameryce sukces i postanowiła zdyskontować go w Europie, Rudolf podjął decyzję o studiach w sławnej francuskiej Ecole des Ponts et Chaussees. Ta najznakomitsza w świecie szkoła inżynierska kształciła sławy techniki (jedną z nich jest Ernest Malinowski, budowniczy kolei w Andach). Dyplom inżyniera budownictwa lądowego Modrzejewski uzyskał w 1885 roku.
Powrócił za ocean. Jego pierwszym miejscem pracy była firma Georgea Morrisona, który miał w Ameryce opinię najlepszego konstruktora. Siedem lat spędzonych w firmie to przede wszystkim okres zdobywania praktycznego doświadczenia - m.in. w roli inspektora nadzoru.
Patron mostu na Wiśle?
Pierwszym poważnym przedsięwzięciem, które zrealizował Modrzejewski, był projekt oraz nadzór nad budową mostu (o długości blisko 600 m) w Rock Island na Missisipi. Praca ta została bardzo wysoko oceniona i przysporzyła Modrzejewskiemu sławy. Jeszcze większą popularność uzyskał, kiedy założona przez niego i Alfreda Noblea firma, zbudowała most w Thebes o stalowej konstrukcji kratowej. Najbardziej niezwykłe w tej budowli było zastosowanie betonu, w wielkiej skali, do budowy przęseł dojazdowych. Dokonania Modrzejewskiego sprawiły, że w 1903 roku otrzymał tytuł inżyniera roku.
Modrzejewski był tytanem pracowitości. Zbudował około 40 mostów. Wiele z tych konstrukcji stanowiło w swoim okresie szczytowe osiągnięcie myśli projektowej. Jedną z najciekawszych i jednocześnie najpiękniejszych był most na Crooked River, zawieszony łukowo 104 m nad poziomem kanionu. Wykorzystano w nim wspornikowy montaż kratownic, gdyż nie można było wznieść rusztowań w miejscu ich budowy.
Modrzejewski budował mosty na największych rzekach USA, wiele z nich przez długie lata uważano za największe na świecie. Do najbardziej znanych należą: budowla mostowa wzniesiona na rzece św. Wawrzyńca w Quebec, wspomniany już most Trans Bay-Bridge w Zatoce San-Francisco, a także piękny nowojorski most Mid-Hudson. Ich autor był inżynierem wszechstronnym. Realizował nie tylko konstrukcje kratowe, ale również mosty wiszące (ma w swym dorobku aż pięć mostów wiszących, z których chwałę przyniósł mu Ambasador w Detroit).
Współcześni nie żałowali mu zaszczytów. Został doktorem honoris causa m.in. University of Ilinois oraz Pensylwania Military College w Chester. Otrzymał również w 1922 roku medal Franklina, będący najwyższym wyróżnieniem, jakie przyznawane jest w USA w dziedzinie fizyki. W Polsce dorobek Rudolfa Modrzejewskiego nie jest znany poza środowiskiem inżynierów i pasjonatów techniki. Trudno się dziwić, że pragnie dziś ono uhonorować dorobek tego wielkiego, bardzo popularnego w USA konstruktora. "Czy Modrzejewski - pytają inżynierowie - nie mógłby zostać patronem jednego z dwóch budowanych na Wiśle mostów?"
JANUSZ MICHALCZAK
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?