Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Geofizykę Kraków dobiły wojny i Toruń

Grzegorz Skowron
Grzegorz Skowron
W siedzibie Geofizyki Kraków panuje chaos i napięta atmosfera
W siedzibie Geofizyki Kraków panuje chaos i napięta atmosfera Fot. Klaudia Stabach
Gospodarka. Pracę straci ponad 400 osób zatrudnionych w krakowskiej spółce należącej do PGNiG. Już jutro mają być wręczane pierwsze wypowiedzenia.

Zamiast hucznie obchodzić 60-lecie istnienia firmy, pracownicy Geofizyki Kraków muszą szukać sobie nowej pracy. Założona w 1956 r. firma, wykonująca na całym świecie odwierty w poszukiwaniu złóż ropy i gazu, zostanie zlikwidowana. Choć jej właściciel (PGNiG) zdecydował o tym 1 sierpnia, oficjalny komunikat w tej sprawie opublikowano dopiero wczoraj.

Kilka godzin wcześniej Radio RMF FM podało, że pod koniec ubiegłego tygodnia w trybie nagłym ewakuowano 19 pracowników Geofizyki przebywających na kontrakcie w Maroku. Ani oni, ani ich koledzy zatrudnieni w Krakowie nie rozumieją tej decyzji. Twierdzą, że w Maroku został sprzęt o wartości 7 mln zł i nie wiadomo, czy uda się go odzyskać. Nie ma też pewności, czy firma dostanie zapłatę za wykonane już roboty.

Dla pracowników Geofizyki Kraków sprawa jest oczywista - PGNiG robi wszystko, by poprawić pozycję innej swojej spółki Geofizyki Toruń. Od kilku miesięcy firmą w Krakowie kieruje przedstawiciel spółki z Torunia. Przygotowywano się także do włączenia Geofizyki Kraków w struktury jej odpowiednika z Torunia. Niedawno ta druga spółka podpisała kontrakt na badanie sejsmiczne w Algierii. - Tam na odprawę czeka sprzęt wysłany z Polski. Stosunki Algierii i Maroka są dość napięte. Można więc przypuszczać, że właściciel, ratując kontrakt Geofizyki Toruń, odpuścił nasze zlecenie - twierdzi pracownik krakowskiej spółki.

- O ewakuacji zdecydowały względy bezpieczeństwa - tłumaczy Zbigniew Kajdanowski, rzecznik PGNiG.

- To już koniec - przyznaje zrezygnowany Krzysztof Nawrocki, przewodniczący krakowskiego oddziału Związku Zawodowego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa. Przez kilka miesięcy związkowcy walczyli o utrzymanie samodzielności Geofizyki Kraków, która popadła w kłopoty finansowe w wyniku konfliktów zbrojnych. Najpierw porwano jej pracownika w Pakistanie i ścięto mu głowę, potem spółka straciła kontrakt i sprzęt po wybuchu wojny w Libii. Kontrakt w Maroku miał być ostatnią deską ratunku, a okazał się gwoździem do trumny.

Gdy w czerwcu zapadły decyzje o połączeniu firm z Krakowa i Torunia, okazało się, że pod Wawelem trzeba zwolnić 216 z ponad 400 zatrudnionych. - Teraz na bruk idą wszyscy, będziemy jeszcze zabiegać o większe niż tylko trzymiesięczne odprawy, bo znalezienie pracy w naszych specjalnościach będzie raczej niemożliwe i trzeba się przebranżowić - mówi Krzysztof Nawrocki.

W siedzibie Geofizyki Kraków przy ul. Łukasiewicza 3 panuje napięta atmosfera - Teraz jest chaos i nie wiadomo, kto za co odpowiada - mówi ochroniarz na portierni.

406 osób do zwolnienia

Związek Zawodowy NSZZ Solidarność jest zbulwersowany sposobem potraktowania wieloletnich pracowników, którzy przyczynili się do odkrycia cennych złóż, które cały czas przynoszą zyski dla PGNiG. - Pracuje u nas wiele osób w przedziale wiekowym 50 plus i im szczególnie ciężko będzie teraz znaleźć nową pracę - mówi Janusz Miazowski, przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność.

- Nasza branża jest dosyć nietypowa i nie wiem, gdzie teraz znajdę zatrudnienie - potwierdza jedna z kobiet, która przepracowała kilkadziesiąt lat w Geofizyce Kraków.

- Dlatego chcemy, aby przyznano nam 7 milionów złotych, które rozdzielimy pomiędzy 406 zwalnianych osób - dodaje Janusz Miazowski. Krzysztof Nawrocki, przewodniczący krakowskiego oddziału Związku Zawodowego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa, zapewnia, że właśnie w tej sprawie związkowcy chcą jeszcze rozmawiać z zarządem PGNiG, które jest właścicielem Geofizyki Kraków.

Długi rosły od lat

Pracownicy narzekają na poprzednich prezesów firmy, którzy nie potrafili wyprosić pomocy finansowej w PGNiG. - Już od 5 lat mamy długi i PGNiG doskonale o tym wiedział, bo na bieżąco były sporządzane raporty - mówi jedna z pracownic. - Myślę, że zostawiono nas samych z tym problemem po to, żeby wykazać naszą nierentowność i tym samym doprowadzić do likwidacji - dodaje kobieta.

Łączne zadłużenie Geofizyki Kraków to już ok. 100 mln zł. Tylko w 2015 r. straty przekroczyły 21 mln zł, a za 4 miesiące tego roku doszły do 8,9 mln zł.

Kłopoty finansowe zaczęły się kilka lat temu. Według pracowników był to efekt nie tyle złego zarządzania, co pecha i nieszczęśliwego zbiegu okoliczności. Firma miała świetny kontrakt w Pakistanie, którego realizację przerwało porwanie we wrześniu 2008 r. jej pracownika Piotra Stańczaka. Kilka miesięcy później terroryści go zabili, bo nie spełniono żądania uwolnienia 110 talibów osadzonych w pakistańskich więzieniach. Pozycję i finanse Geofizyki Kraków miał odbudować kolejny kontrakt - w Libii. Spółka zainwestowała spore pieniądze w sprzęt, ale wybuchła tam wojna i wszystko przepadło.

Gwóźdź do trumny

Ostatnią deską ratunku był kontrakt w Maroku pozyskany wiosną tego roku. Już wtedy pojawiały się sygnały, że PGNiG może połączyć Geofizykę Kraków z Geofizyką Toruń, więc zlecenie w Afryce miało być okazją do wyjścia na prostą.

Niestety, kilka dni temu pracownicy Geofizyki Kraków zostali nagle ewakuowani z Maroka. Przedstawiciel Solidarności traktuje ostatni incydent w Maroku jako wbicie gwoździa do trumny. - Ten projekt został z niewiadomych przyczyn przerwany w połowie realizacji - skarży się Janusz Miazowski.

Oficjalny powód ewakuacji to zagrożenie dla pracowników. Nikt z PGNiG nie chciał nam jednak wyjaśnić, o co chodziło konkretnie, ale rzeczywiście względy bezpieczeństwa mogły mieć wpływ na wycofanie ludzi z Maroka.

23 marca 2016 r. Geofizyka Kraków podała do publicznej wiadomości, że podpisała kontrakt na badania sejsmiczne z narodowym operatorem Maroko - Office National des Hydrocarbures et des Mines. Sęk w tym, że prace prowadzone były na terenie Sahary Zachodniej, czyli na terytorium okupowanym przez ten kraj od 40 lat.

Jak napisano w raporcie organizacji Western Sahara Resource Watch, zgodnie z opinią ONZ jakiekolwiek działania związane z poszukiwaniem ropy i gazu na terenie Sahary Zachodniej są niezgodne z prawem, jeśli ludność zamieszkująca jej terytorium nie wyrazi na nie zgody i nie będzie czerpała z nich korzyści.

„Spółka Geofizyka Kraków grupa PGNiG w żaden sposób nie zabezpieczyła powyższych praw” - czytamy w raporcie WSRW. To w czerwcu i lipcu br. zrodziło protesty, na które nałożyły się kwestie socjalne lokalnych pracowników zatrudnionych przez spółkę z Krakowa (chodziło m.in. o zbyt niskie wynagrodzenia). Demonstracje robotników rozpędzała policja.

[email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Geofizykę Kraków dobiły wojny i Toruń - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski