MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gillan "Live Edinburg..."

Redakcja
W moim domu, tuż po Wigilii, nie wiadomo którędy (bo nie mamy kominka) przychodzi Świąteczny Dobroczyńca i pod choinkę układa prezenty.

Jerzy Skarżyński: MOJE CD/DVD

Dawniej bardzo smaczne lub do wymyślnych zabaw, a teraz albo do noszenia, albo do słuchania, albo do oglądania i słuchania naraz. Aha, i żeby wszystko było jasne, aby Dobrodziej nie miał kłopotu z wyborem, nieco wcześniej piszę do niego list, w którym uprzejmie, acz rzeczowo, przedstawiam mu kilka propozycji (do wyboru), co może mi sprawić przyjemność. I tak, w tym roku, na mojej liście życzeń znalazło się DVD grupy Gillan - "Live Edinburgh 1980". Ciągnie mnie do niego, bo niedawno, dzięki procederowi pożyczania, udało mi się je obejrzeć i bardzo mi się spodobało.

Gillan, dla porządku przypomnę, to formacja którą pod koniec lat 70. ubiegłe wieku uformował były wtedy (bo zespół w tym okresie nie istniał) wokalista Deep Purple - Ian Gillan. Po miesiącach budowania coraz mocniejszego składu i tworzenia coraz ciekawszego repertuaru udało mu się stworzyć jeden z najlepszych kwintetów początku następnej dekady - grupę Gillan.

To ona dała światu świetne albumy (z "Glory Road" i "Future Shock" na czele) oraz kilka bardzo dobrych i docenionych przebojów (np. "Trouble", "New Orleans"). Grająca bardzo ciekawy, bo nowoczesny, a jednocześnie lekko progresywny rock formacja, przez kilka lat cieszyła się taką popularnością, że rok po roku była główną atrakcją jednego z najważniejszych rockowych festiwali na Wyspach Brytyjskich - Reading Festival. A wspominam o tej imprezie, bo w 1981 r., dzięki przyjaciołom, udała mi się w nim uczestniczyć. No a Gillan na żywo wręcz mnie zachwycił. Żałowałem jedynie, że mój ówczesny Zenith (wyrafinowany aparat fotograficzny z NRD), z powodu mroku, nie zdołał mi udokumentować owego występu.

Opublikowane niedawno "Live Edinburgh 1980" składa z kilku części. Każda inna, ale każda wartościowa. Pierwsza to relacja z występu zespołu w studiu szkockiej telewizji, podczas którego wykonał pięć swoich klasyków: "Unchain Your Brain", "Trouble", "If You Believe Me", "Mutually Assured Destruction (M.A.D.)" i "No Easy Way". Muzycy grali rewelacyjnie (szczególnie Bernie Tormé - późniejszy gitarzysta Ozzy Osbourne'a), a super-długowłosy Ian Gillan śpiewał jeszcze o wiele lepiej, niż (za sprawą wieku) może dzisiaj.

Fragment drugi, to blisko godzinna opowieść byłych muzyków o swoim zespole. Bardzo ciekawe!

Natomiast trzecia, to gdzieś wygrzebane archiwalia, m.in. z koncertową wersją "Smoke On The Water". Jakość części 1 i 2, dzięki renowacji cyfrowej, w pełni satysfakcjonująca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski