MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gimnazjum strachu?

Redakcja
Historia Ani wstrząsnęła młodymi ludźmi.

Po tragedii w Gdańsku

Historia 14-letniej Ani, która powiesiła się po tym, jak jej koledzy rozebrali ją i upokorzyli na oczach innych uczniów, wywołała burzę pytań o szkolną rzeczywistość. Skąd w młodych ludziach tyle zła? Czy przypadek Ani był odosobniony? A może gimnazja to miejsca, w których strach i przemoc są na porządku dziennym? O tym, co dzieje się na korytarzach krakowskich gimnazjów, rozmawialiśmy z ich uczniami.

- Kiedy usłyszałem wtelewizji otym, co przydarzyło się Ani z____Gdańska, byłem zszokowany. Jej koledzy zachowali się okropnie - nie ukrywa zdziwienia Marek.
Gdzie był wtedy nauczyciel? - zastanawia się Alicja.
Robert, uczeń trzeciej klasy gimnazjum, mówi, że winę za śmierć Ani

ponosi cała klasa,

a nie tylko pięć osób, które były bezpośrednimi sprawcami tragedii. Jego zdaniem wszyscy powinni ponieść karę.
- Odebrało mi mowę, jak usłyszałem o____tej historii. To niewyobrażalne - mówi chłopak.
Weronika, uczennica drugiej klasy gimnazjum, wspomina, że w pierwszym momencie ogarnęło ją przerażenie. Automatycznie nasunęło się jej pytanie: "Czy w naszej szkole też tak będzie?"
-Myślę, że Ania nie popełniłaby samobójstwa, gdyby miała lepsze relacje zrodzicami - wyraża swoją opinię Adam.
- Nie była w____stanie im nic powiedzieć, bo czuła się upokorzona. Nie tylko jej ciało zostało zhańbione… - dodaje Justyna.
Jedno jest pewne: nie wszyscy w szkole mogą czuć się bezpiecznie i dzieje się to za sprawą ich koleżanek i kolegów...
Dla chłopaków najważniejsze jest, żeby

nie wyjść na "lamusa"

(mięczaka) i____szybko wyrobić sobie pozycję - dzieli się swoimi spostrzeżeniami Marek. Uczniowie toczą ze sobą bój o tzw. liderstwo w klasie i w szkole. Lider to osoba, która podporządkowuje sobie innych, potrafi ich zastraszyć i dominuje. Lidera każdy się boi. Stoi on też na czele "bandy", która szuka kozła ofiarnego, żeby móc się zabawić jego kosztem. Każdy pretekst jest dobry. Oprócz bezpodstawnych zaczepek i prowokowania kłótni, "bandy" urządzają tzw. najazdy na chatę swojej ofiary. Wyłamują zamki w drzwiach, zostawiają różne "prezenty" pod wycieraczką. Kolejny rodzaj zabawy to tzw. spłuczka - w kilka osób zaciąga się ofiarę do łazienki i siłą

wkłada jej głowę do toalety.

Można też komuś zrobić na złość, zamykając go na przykład w pustej sali.
- _Jestem wkonflikcie zosobami z____innej klasy. Zaczepiają mnie, wyzywają, że niby jestem "kozak", bo nie dałem się im zastraszyć. Chcieli się bić. Żeby ich nie prowokować, omijam szkolny korytarz, gdzie mogę ich spotka_ć - opowiada Marek.
Po wyjściu ze szkoły odbywają się tzw. solówki, czyli

walka jeden na jeden.

Emocje są jeszcze większe, gdy pojedynek ogląda "publiczność" złożona z innych uczniów i dodatkowo ktoś rejestruje sceny z pomocą telefonu komórkowego.
- Chodziłem dopodstawówki, która była połączonazgimnazjum. Uważam, że tworzenie zespołów szkół nie jest dobre. Pamiętam sytuacje, gdy starsi uczniowie zgimnazjum grozili mi -___wspomina Adam.
Zdarza się, że w swoim postępowaniu brutalne są również dziewczęta. Rywalizując o względy chłopaka, potrafią być bardzo bezwzględne.
-Kiedy pewnadziewczynaspodobała się atrakcyjnemu chłopakowi, innazzazdrości zaczęła rozsyłać pocałej szkole_

karteczki z epitetami

podjej adresem. Chciała się nawet znią bić - opowiada Alicja.
- Pamiętam, jak jakaś dziewczynaze starszej klasy zaczęła mnie nagle wyzywać odnajgorszych. Nie wiem dlaczego. Nic jej nie zrobiłam. Bałam się, więc starałam się nie chodzić sama, tylko wtowarzystwie koleżanek. Były solidarne, ale też radziły, żebym nikomu ocałej sprawie nie opowiadała - mówi Ewa.
Justyna stwierdza, że wśród niektórych rówieśników można zauważyć zjawisko "pozerstwa", co jest uciążliwe dla otoczenia.
-____Przeszkadza mi, gdy ktoś się popisuje, udaje kogoś, kim nie jest - mówi gimnazjalistka.
Kolejny problem to alkohol. - Wubiegłym roku zdarzało się, że uczniowie pili. Chociaż jest zakaz wnoszenia alkoholu dobudynku, to jednak im się to udawało - opowiada Paweł.
W szkołach zdarzają się też kradzieże. Łupem są najczęściej telefony komórkowe.
Ponadto szkoła często staje się

terenem walki.

Rówieśnicy - zamiast zgody i poczucia bezpieczeństwa - budują między sobą mur i stają się swoimi wrogami. Na korytarzach panuje strach. Zasada jest prosta: wygrywa silniejszy.
-Ta zła młodzież to nie tylko grupy, które możemy spotkać wblokowiskach. Tylko przyjęło się, że są to osoby zpatologicznych rodzin. Tymczasem wielu naszych rówieśników, którzy pochodzą zdobrych domów, zachowujesię w__karygodny sposób - mówi Justyna. Adam dodaje, że problem tkwi w tym, iż rodzice mają

coraz mniej czasu

dla swoich dzieci. Nie można liczyć na ich zainteresowanie, gdyż całą odpowiedzialność za wychowywanie dzieci zrzucają na szkołę.
Niektórzy z moich rozmówców mówią, że ich relacje z rówieśnikami są dobre. Zapytani o klasową solidarność, tę solidarność, której zabrakło w Gdańsku, odpowiadają różnie. Większość wierzy, że w obliczu kłopotów mogłaby liczyć na pomoc koleżanek i kolegów. Ale nie wszyscy.
-Nie ufam nikomu inie mogę się doczekać, kiedy skończę tę szkołę. Bardzo długo prześladowała mnie pewnagrupa. Zawaliłem przez to naukę. Nie mogłem, niestety, liczyć napomoc. Zawiódł mnie nawet ktoś, kogo uważałem za____przyjaciela - zwierza się z żalem Paweł.
Z kolei piętnastoletnia Kasia podkreśla, że nigdy nie spotkała się w swojej szkole z jakimkolwiek przejawem agresji.
- W____naszej szkole jest wręcz niewyobrażalne, żeby ktoś obraził drugą osobę. Wiem jednak, że wśród rówieśników zdarzają się sytuacje, kiedy uczniowie źle się nawzajem traktują - opowiada. I dodaje, że sama była kiedyś ofiarą nieuzasadnionego ataku ze strony koleżanki z innej szkoły.
-Bez powodu zaczęła mnie wyzywać. Potem dowiedziałam się, że jeśli dziewczynajest ładna,

to się jej dokucza

- wyjaśnia Kasia.
Adam zauważa, że zawsze znajdą się osoby, które będą siedzieć cicho, a nawet śmiać się z czyjegoś nieszczęścia. Jest jednak pewny, że gdyby sam był w trudnej sytuacji, to znaleźliby się uczniowie, którzy odważyliby się mu pomóc. Jego zdaniem im poważniejsza dzieje się tragedia, tym bardziej stanowcza powinna być reakcja. Chodzi o zwykły ludzki odruch na widok przemocy i wyrządzania krzywdy innym…
KATARZYNA KLIMEK
\* Naprośbę moich rozmówców ich imionazostały zmienione.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski