Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GKS Katowice - Comarch Cracovia. Tym razem w Katowicach był niezwykle wyrównany mecz

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
GKS Katowice - Comarch Cracovia
GKS Katowice - Comarch Cracovia Karina Trojok
W środę w meczu o Superpuchar GKS rozgromił Comarch Cracovię 7:1. Teraz przyszła pora rewanżu w meczu ligowym. Ponownie lepsi byli katowiczanie, ale po niezwykle wyrównanym spotkaniu.

W zespole „Pasów” zadebiutował słowacki obrońca Martin Bdzoch, który kilka godzin wcześniej został potwierdzony do drużyny. Po katowickim „laniu” trener Rudolf Rohaczek dał odpocząć Zabolotnemu i w bramce stanął Stojanović. Tym razem krakowianie nastawili się na bardzo uważną grę w obronie.

Gospodarze też nie kwapili się do jakichś konkretniejszych ataków, stąd też w pierwszej tercji oglądaliśmy tylko 10 celnych uderzeń na bramkę Cracovii. A jedno było naprawdę groźne bo po strzale Krężołka krążek odbił się od słupka. „Pasy” odpowiedziały siedmiokrotnie.

W 22 min było blisko, by to goście wyszli na prowadzenie, ale krążek po strzale Polaka trafił w słupek. Dobrze spisywał się Stojanović broniąc m.in. strzały Pasiuta czy Fraszki. Krakowianie mieli ogromną szansę, gdy grali w podwójnej przewadze przez 51 sekund. Nic nie wyniknęło jednak z tego okresu gry, bo gospodarze ofiarnie się bronili. Na minute przed końcem tercji Hitosato był w sytuacji sam na sam z bramkarzem Comarch Cracovii, ale Stojanović był górą.

Wyglądało na to, że kto pierwszy strzeli bramkę, ten wygra. Ale to nie było prawdą. Próbowali gospodarze – m.in. Hitosato, ale został powstrzymany w sytuacji sam na sam. Próbowali goście – uderzenie Kapicy odbił Murray. Wreszcie to gospodarze przełamali strzelecką niemoc – Fraszko znalazł sposób na Stojanovicia. Po chwili na ławkę kar powędrował Olsson i krakowianie momentalnie wykorzystali grę 5 na 4. Po 18 sekundach trafił Rać, który przejechał prawie całe lodowisko. Mecz się otworzył. Sam na sam z bramkarzem był Kasperlik, ale górą był Murray. W kolejnej akcji trafili miejscowi – Pasiut wepchnął krążek do siatki w zamieszaniu podbramkowym.

Goście postawili wszystko na jedna kartę, wycofali bramkarza, ale nic nie zyskali. Mało tego, stracili bramkę – Pasiut skierował krążek do pustej bramki i skończyły się emocje.

GKS Katowice - Comarch Cracovia 3:1 (0:0, 0:0, 3:1)
Bramki: 1:0 Magee (Fraszko) 48, 1:1 Rać 50, 2:1 Pasiut (Magee) 54, 3:1 Pasiut (Fraszko) 59.
GKS: Murray – Rompkowski, Mikkola, Fraszko, Pasiut, Magee – Maciaś, Wanacki, Blomqvist, Pulkkinen, Krężołek – Kruczek, Wajda, Olsson, Monto, Hitosato – Musioł, Ciepielewski, Bepierszcz, Smal, Prokurat.
Cracovia: Stojanović – Jezek, Kinnunen, Kasperlik, Rac, Sawicki - Husak, Nemec, Wronka, Polak, Kapica - Saur, Gula, Brynkus, Raćuk, Csamango – Bdzoch, Tynka, Michalski, Arrak, Dziurdzia.
Sędziowali: R. Długi, P. Kasprzyk. Kary: 8 - 8 min. Widzów: 500.

Comarch Cracovia. Ta drużyna walczy o mistrzostwo. Zobaczcie...

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: GKS Katowice - Comarch Cracovia. Tym razem w Katowicach był niezwykle wyrównany mecz - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski