Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Globalna wioska w czasach eboli

Marek Kęskrawiec
Edytorial. W światowej prasie pojawia się z każdym dniem coraz więcej artykułów opisujących, jak zmienia się życie w krajach ogarniętych epidemią eboli. Z wyznań mieszkańców Liberii, Sierra Leone i Gwinei wyłania się obraz śmiało mogący konkurować dramatyzmem z największymi dziełami filmowymi, jak „Epidemia” Wolfganga Petersena czy „Panaceum” Stevena Soderbergha.

Dzielnice chorych otoczone przez wojsko, ludzie przemykający ukradkiem po ulicach w nadziei, że nikogo nie spotkają. Jak bardzo zakorzeniła się w Afryce Zachodniej obawa przed śmiertelnym wirusem, świadczy choćby fakt, że prezydent Ghany, odwiedzający niedawno „zarażone” państwa, żadnemu ze swoich gospodarzy nie podał ręki.

Z kolei pewien liberyjski lekarz, który przeżył już wojnę domową, napisał w internetowym pamiętniku, że dzisiejsza epidemia jest najgorszym rozdziałem w jego życiu. Wystarczyły 3 tys. śmiertelnych ofiar, by choroba zaraziła strachem i nieufnością całe kraje i sprawiła, że powoli kruszą się tam struktury społeczne. Trudno się dziwić. Wirus rozwija się bez objawów nawet do 3 tygodni, po czym unicestwia w męczarniach 70 proc. zakażonych.

Niemal 100 lat temu epidemia grypy hiszpanki uśmierciła ponad 50 mln ludzi, czyli więcej, niż zginęło podczas I wojny światowej. A przecież wirus nie miał wtedy tak potężnych możliwości ekspansji jak dzisiaj. Obecne superszybkie środki transportu są idealnym sojusznikiem dla najagresywniejszych chorób, pozwalając im w kilkanaście godzin dotrzeć na „ucztę” do największych skupisk ludności na świecie.

Uczyniliśmy świat dostępnym na wyciągnięcie ręki, tyle że nie zawsze wiemy, co z tą ręką potem zrobić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski