Na razie Netflix - za stałą miesięczną opłatę - oferuje filmy i seriale poprzez media strumieniowe (VOD) w obu Amerykach i wielu krajach Europy. Firma zapisała się w annałach internetową premierą serialu "House of Cards", w gwiazdorskiej obsadzie z Kevinem Spaceyem w roli głównej. Telewizje mogły wtedy poczuć się zagrożone, bo internet udowodnił, że z powodzeniem przejmuje funkcję wielkich stacji i przyciąga rzesze widzów.
Na razie nie wiadomo jednak, kiedy Netflix dotrze do Polski. - Utrzymywanie tego w tajemnicy to celowa taktyka marketingowa. Możemy się spodziewać, że start nastąpi wtedy, gdy będzie się już wcześnie ściemniało i wszyscy chętniej zaczniemy spędzać czas przed telewizorami i komputerami. Na pewno będzie to po 1 listopada, być może na Boże Narodzenie.
Branża filmowa jest dosyć przewidywalna pod tym względem - twierdzi prof. Wiesław Godzić, medioznawca ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie.
Ponieważ obecne odbiorniki telewizyjne mają dostęp do internetu, bez większych problemów będziemy mogli korzystać z usług Netfliksa, nie tylko za pośrednictwem komputerów. Prof. Godzić studzi jednak zapały.
- Mam w domu coś, co można by nazwać "połową Netfliksa", czyli wypasiony pakiet NC+. Dlatego wiem, na czym to polega. Początkowo na pewno usługa będzie budziła wielkie zainteresowanie. Z czasem opadnie ono naturalnie, bo ileż można oglądać seriali i filmów? - pyta medioznawca.
Netflix ma jednak do zaoferowana widzom znacznie więcej niż seriale. A może miał? Świat obiegła bowiem informacja, że firma o globalnych aspiracjach straciła kontrakt z siecią Epix, która gwarantowała dostęp do kasowych hollywoodzkich filmów.
W praktyce oznacza to, że klienci Netfliksa nie zobaczą m.in. produkcji wielkich wytwórni, jak MGM i Paramount. Z oferty znikną niebawem takie filmy jak "Igrzyska śmierci: W pierścieniu ognia" czy "World War Z". Nie trafią też do naszych domów najnowsze filmy hollywoodzkich gigantów rozpowszechniane przez Epix.
Jaką więc ofertę przedstawi Netflix polskim widzom i za jaką cenę? - Znów wracamy do seriali - mówi Godzic, który zauważa, że polska publiczność będzie dla Netfliksa nie lada wyzwaniem. - Najważniejsze będzie marketingowe przekonanie polskich widzów do nowych seriali z Ameryki. Są świetnie zrobione. Wystarczy zobaczyć czołówki najlepszych z nich, choćby "Dextera"; przecież to cała historia kina w pigułce. Fabuła w tych serialach składa się z sześciu, siedmiu powiązanych wątków, często pojawiają się tzw. flashbacki, przypomnijmy choćby słynny "Lost". Dlatego seriale te trzeba śledzić czujnie, będąc skoncentrowanym - tłumaczy.
Prof. Godzic twierdzi, że tego typu ofertę docenią przede wszystkim widzowie młodzi, w przedziale 30-40 lat. - Starsi widzowie nie zaakceptują tego typu narracji. Oni zdecydowanie wolą coś prostszego - mówi.
W krajach europejskich miesięczne opłaty za ofertę Netfliksa wahają się od prawie 9 do 12 euro w zależności od pakietu. Eksperci rynku medialnego przewidują, że w Polsce za standardowy pakiet zapłacimy około 39 zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?