Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Głos rynku na Rynku i głos Opery

Wacław Krupiński
Kulturałki. Z Rynku Głównego w Krakowie znikła właśnie kolejna księgarnia – położona w Pałacu Spiskim. Prowadzona przez dwie panie z oddaniem, z sercem – zwłaszcza dla wszelkich cracovianów. Ale czasy takie, że furda serca, portfel się liczy, a ten się nosi bliżej innej części ciała.

Równo rok temu taki sam los spotkał Księgarnię Hetmańską. Został jeszcze Matras, a po przeciwnej stronie, przy A-B, Księgarnia Muzyczna Kurant, która ratuje się, prowadząc równocześnie kawiarnię, galerię obrazów oraz zapraszając na kameralne recitale i spotkania, których gośćmi byli np. Kaja Danczowska z córką Justyną oraz swą utalentowaną studentką Aleksandrą Kuls (dwa dni temu), czy Andrzej Sikorowski – z córką Mają (dzisiaj).

Oby tylko nie okazało się – wszak Pałac Spiski mieści się na linii C-D – że ciąg dalszy nastąpi. Bo, jak widać, prawa rynku są nieubłagane, zwłaszcza prawa Rynku Głównego. Sprawiając, że ten największy plac miasta oferuje coraz mniej duchowej strawy, a coraz więcej potrawy. Oby się nie okazało, że w przyszłości salon Krakowa, cieszącego się nazwą miasta literatury, będzie z tym tytułem łączył tylko ulokowany na rogu Szczepańskiej i Sławkowskiej Instytut Książki. A wtedy już tylko przyjdzie powtarzać nam zwrot z wieszcza „Ciemno wszędzie, głucho wszędzie”, bo pewnie miał rację Henryk Sienkiewicz, zauważając, iż „Mieszkanie bez książki ciemniejsze jest niż bez lampy”.

A księgarnia – nie kopalnia, komandos Duda z pogróżkami się nie rzuci. Cóż znaczy smutek Anny Szałapak, która codziennie tę książnicę mijała, podążając do swego muzeum. „Żal nic tu nie pomoże, łzy twoje i mój płacz...” – przypomina się refren z czasów, gdy księgarnie miały wsparcie mas. Mas czytających.

Dziś bez wsparcia też ani rusz. Wie o tym dobrze dyrektor Opery Krakowskiej Bogusław Nowak, który od lat zaprasza Przyjaciół, Darczyńców oraz Patronów, dziękując im za pomoc, a szczególnie zasłużonym przyznaje nagrody VOX OPERA. Ostatnie przypadły Muzeum Lotnictwa Polskiego – za współpracę, w wyniku której w jego obiektach Opera zrealizowała kilka projektów, m.in. cieszący się dużą popularnością cykl „Wielkie chóry wielkich oper”, jak i firmie caterin-gowej Ars Modi – za współpracę przy organizacji prestiżowych wydarzeń w Operze i koncertów charytatywnych. Uroczystość towarzyszyła spektaklowi „Zemsty nietoperza” Johanna Straussa w reżyserii Janusza Józefowicza, który w Krakowie debiutował jako reżyser tego gatunku.

Premiera odbyła się w grudniu 2005 roku jeszcze na scenie Teatru im. J. Słowackiego, ja jednakże oglądałem tę operetkę po raz pierwszy (tę inscenizację, bo pamiętam i wersję sprzed lat, ho ho, ilu), bawiąc się fantastycznie. Ramotka? Gdzie tam! Brawurowa komedia pomyłek ze wspaniałą muzyką i librettem arcyzabawnie przetłumaczonym przez Juliana Tuwima, a dopełnianym aktualnymi żartami; o rozliczaniu kilometrówki i franku po 5,18.

Świetne tempo i dowcip (sytuacyjny, słowny) oraz znakomicie poprowadzone postaci to ogromne atuty tej inscenizacji. Przemysław Rezner jako dr Falke (ów mściwy nietoperz), Janusz Ratajczak – wmotany w sieć intryg Eisenstein, wspaniała aktorsko Adela Katarzyny Oleś-Blachy i książę Gigi Orlovsky, mający kształty i głos Bożeny Zawiślak-Dolny, i Rozalinda Doroty Laskowieckiej, i Alfred Adama Zdunikowskiego, i Frank Andrzeja Bieguna...

Rozumiem miłośników operetki, że chcą, by gatunek ten częściej gościł na scenie Opery Krakowskiej. Jeśli w takim wydaniu – bardzo proszę! Ile mogę, będę wspierał. Zresztą co tam ja; Opera ma od 10 lat swoje Stowarzyszenie Przyjaciół „Aria”, energicznie prowadzone przez Elżbietę Gładysz. A jego głos to nie błahostka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski