Krzysztof Kawa: KAWA NA ŁAWĘ
Ale czyj interes jest ważniejszy – trenera, który przegrał wszystko, co miał przegrać w ciągu ostatnich lat, czy wielkiego klubu, który pod- upadł, ale szybko może się odrodzić?
Według jednych sprawa powrotu Smudy jest przesądzona, według drugich wciąż w grę wchodzi wariant alternatywny z udziałem szkoleniowca z zagranicy. Niewykluczone jest też trzecie rozwiązanie – Waldemar Fornalik nie wygrywa z Mołdawią i od 8 czerwca jest do wzięcia. Nie miałbym nic przeciwko temu, bo w roli selekcjonera reprezentacji były trener Ruchu Chorzów połamał sobie zęby, ale odmładzanie wartościowej ligowej drużyny z aspiracjami mogłoby być dla niego zadaniem w sam raz.
Tym bardziej że myśleniczanin poznał Wisłę od środka, terminując przy Reymonta w okresie panowania Oresta Lenczyka przed 13 laty i już wtedy jako nowicjusz u boku matuzalema polskiego futbolu nieźle sobie radził. Problem polega na tym, że Robert Lewandowski i spółka mogą w Kiszyniowie przedłużyć selekcjonerską egzystencję Fornalika, a wtedy Wisła zostanie z pustymi rękami. Innych krajowych rozwiązań nie polecam, bo chyba na powrót przegranego w Legii, a pracującego ostatnio w Arabii Saudyjskiej Macieja Skorży jest za wcześnie.
Zostaje więc zagranica. Moim faworytem jest Pavel Vrba, który słynie z zamiłowania do futbolu ofensywnego. W ubiegłym roku Viktoria Pilzno zaaplikowała Ruchowi w dwumeczu eliminacji Ligi Europy siedem goli, ale to akurat najmniej istotny szczegół w CV czeskiego szkoleniowca, bo jego drużyna z powodzeniem grała także przeciw tuzom europejskiego futbolu. Oczywiście, rozchwytywanego Vrbę przyciągnąć pod Wawel byłoby piekielnie trudno. Ale trzeba przynajmniej spróbować!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?