Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Głową w słup

Redakcja
NOWY TARG. Cztery lata mieszkańcy czekali na zakończenie remontu kilkukilometrowej ul. Kowaniec. Droga dojazdowa do obu wyciągów narciarskich, szkół, przedszkola, kościoła, pensjonatów, ośrodka rehabilitacyjno-opiekuńczego, jest już prawie gotowa, ale nikt nie zadbał o modernizację oświetlenia. Słupy stoją pośrodku chodnika...

- No, nie daj Boże jechać z wózkiem, iść pod rękę, prowadzić jakąś starszą osobę... - mówią mieszkańcy. - Można głowę rozwalić!
Generalny remont drogi powiatowej, jaką jest Kowaniec, rozpoczął się w 2004 r. i jest realizowany z prawie 70-procentową partycypacją miasta, w ramach porozumienia między samorządami. Inwestorem jest Powiatowy Zarząd Dróg, a roboty prowadzone były i są etapami, na całej ulicy, której długość wynosi 3300 m. Po zmodernizowaniu dolnego i górnego jej odcinka, włącznie z końcową pętlą autobusową i parkingami przy Szkole Podstawowej nr 3 i Zespole Szkół Ekonomicznych - pozostał do zrobienia środkowy, między niższym i wyższym wjazdem na ul. Zieloną. Wykonawca ma się uporać z robotami do końca października i cały Kowaniec byłby już odremontowany. Na środkowym odcinku pojawił się jednak problem słupów.
- Istniejące oświetlenie na Kowańcu wymaga przebudowy - potwierdza przedstawiciel inwestora, zastępca dyrektora PZD, Krzysztof Szlaga. - To jednak znacznie podwyższa koszty i wymaga uzgodnień z energetyką. Najpierw trzeba wystąpić o warunki, potem sporządzić dokumentację projektową i uzyskać pozwolenie budowlane. Trwa to do pół roku. Robiliśmy remont chodnika, nie znając lokalizacji słupów - w projekcie wykonawczym nie była uwzględniona konieczność ich przebudowy. Zresztą przepis mówi, że szerokość chodnika nie może być mniejsza niż 125 cm, a w tym miejscu jest wąsko - zaraz potem skarpa potoku. Oświetlenie uliczne musi być przebudowane wtedy, kiedy dochodzi do totalnej kolizji z ciągiem pieszym.
W tym przypadku inwestor zatem nie uznał, że taka kolizja wystąpiła. PZD podkreśla, że nie on jest zarządcą sieci energetycznej, a po każdej przebudowie drogi energetycy sprawdzają, czy coś nie zostało uszkodzone.
- Rzeczywiście wygląda to absurdalnie - mówi nowotarski starosta Krzysztof Faber po obejrzeniu słupów. - Sam jestem zdziwiony... Z reguły przy remoncie drogi wszędzie oświetlenie się przebudowu je. Uzgodnienia były prowadzone, ale ani energetyka nie wyraziła chęci przebudowy sieci, ani miasto - oświetlenia ulicznego. Powiat natomiast nie może inwestować w nie swoją infrastrukturę.
- My tylko daliśmy pieniądze, nie mieszając się do projektu - odrzuca burmistrz Marek Fryźlewicz kamyczek wrzucony do miejskiego ogródka. Gdyby przebu dowa tych słupów była w projekcie, dorzucilibyśmy pieniędzy. Inna sprawa, że na miejskich drogach też nie wszędzie udało się przebudować oświetlenie.
Praktyka w mieście jest bowiem taka, że zawsze pod koniec roku odbywa się spotkanie z przedstawicielami Rejonu Energetycznego i wtedy omawiane są planowane na przyszły rok inwestycje. Tam, gdzie energetyka mówi, że sieć jest jeszcze dobra - nie przebudowuje się, a jeśli jest już stara lub lokalizacja słupów koliduje z ruchem pieszym - przenosi się słupy na brzeg chodnika.
Projekt oczywiście był wyłożony i nikt wtedy nie podnosił konieczności przesunięcia słupów. Mieszkańcy Kowańca zaufali projektantom i inwestorowi. Teraz mogą tylko walić głową w słup.
Anna Szopińska
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski