- Po tej wizycie jestem optymistą - powiedział nam obrońca Wisły. - Jeszcze kilka dni temu poruszałem się o kulach, a dziś (w poniedziałek - przyp. red.) chodzę już normalnie, mogę w końcu ćwiczyć. We Freiburgu pracowałem w oba dni niemal od rana do wieczora, w łydkę wprowadzono mi jakąś substancję. Mam nadzieję, że pojadę z drużyną na zgrupowanie do Tunezji. Byłaby wtedy szansa na odrobienie przynajmniej części treningowych zaległości.
- Zrobię wszystko, żeby Arek pojechał na obóz do Monastiru - zapewnił nas wczoraj lekarz klubowy Jerzy Zając.
(SAS)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?