Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Głowacki: Po takim meczu można zwątpić

Redakcja
ROZMOWA. - Byliśmy słabsi i zasłużyliśmy na tę porażkę. Na pewno nie jest tak, że się poddaliśmy i nie chcieliśmy odrobić strat, ale widocznie tego dnia nie starczyło umiejętności, aby wygrać - powiedział Arkadiusz Głowacki po porażce z Polonią Warszawa.

- Co najbardziej szwankowało w Waszej grze?

- Trudno powiedzieć, czego zabrakło. Dostaliśmy drugą bramkę w trochę nietypowy sposób. To zdecydowanie podcięło nam skrzydła. Na początku drugiej połowy wydawało się, że złapaliśmy dobry rytm, udało się nam zdobyć bramkę. Wierzyliśmy w to, że da się przynajmniej wyrównać. Gol na 1:3, kiedy już mocno się otworzyliśmy, kompletnie podciął nam skrzydła i jakby bez wiary dotrwaliśmy do końca.

- Po takim meczu nadal wypada mówić, że celem Wisły jest mistrzostwo?

- Wisła zawsze walczy o mistrzostwo, ale jak spojrzymy na to, co działo się na boisku w tym meczu, to można zwątpić. Dziś wątpimy, ale za dwa dni znów musimy mieć wiarę w to, że potrafimy wygrywać.

- Czeka Was dwutygodniowa przerwa, ona posłuży, czy będzie ciężko tak długo żyć z tą porażką?

- Chyba nie ma dobrej odpowiedzi na to pytanie. Czasem lepiej jest popracować, potrenować i dobrze przygotować się do kolejnego meczu, czasem lepiej zagrać po trzech dniach i się zrehabilitować. Czy posłuży nam przerwa, okaże się po meczu za dwa tygodnie.

- W spotkaniu z Polonią zagrało dwóch debiutantów Michał Szewczyk i Dawid Kamiński. Jako doświadczony zawodnik miał Pan za zadanie podbudować ich przed występem?

- Wisła to profesjonalny klub. Nie chodzi o to, żeby ktoś prowadził kogoś za rękę. Jeśli ktoś gra, to po to, aby wygrywać.

- To, Pana zdaniem, zawodnicy, którzy zasłużyli już na debiut, czy jeszcze dużo muszą się uczyć?

- Myślę, że radzili sobie tak jak cały zespół.

- Czyli debiutanci nie byli gorsi od pozostałych zawodników.

- Wynik mówi sam za siebie. Nie było w tym meczu w naszej drużynie zawodników, których da się szczególnie wyróżnić. Na pewno nikt nam nie odmówi tego, że nie chcieliśmy odwrócić losów tego meczu, ale byliśmy po prostu słabsi.

- Straciliście trzy bramki. To świadczy o tym, że jest problem z grą obrony?

- Trudno teraz powiedzieć, czy to jest problem linii defensywnej, czy całej drużyny. Niewątpliwie nie jest tak, jak być powinno.

- Wracając do Wisły, spodziewał się Pan takiego scenariusza?

- Byłem przygotowany na różne scenariusze. Mówimy o tym, że ten sezon może być trudny, ale będziemy walczyć do końca o mistrzostwo. Na razie jest to dla nas spory zakręt. Może trochę inaczej sobie to wyobrażaliśmy, ale nie ma się co oszukiwać, wiedzieliśmy, że mogą być trudności. One nastąpiły i teraz trzeba na to odpowiednio zareagować. Są kolejne mecze, które trzeba wygrywać. Innej drogi nie ma. Dziś jest źle, ale być może za dwa tygodnie będzie dobrze.

Rozmawiał Piotr Tymczak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski