Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Główka pracuje, czyli średnio bramka na mecz

Redakcja
Główka pracuje. Tak w skrócie można scharakteryzować Rafała Pawłowicza, napastnika Górnika Brzeszcze, który po rundzie jesiennej z 11 bramkami jest liderem klasyfikacji strzelców V ligi krakowsko-wadowickiej. Nie chodzi tylko o to, że piłkarz rodem ze Śląska potrafi znaleźć się w polu karnym, ale jego atutem jest przede wszystkim gra głową.

Rafał Pawłowicz jest nie tylko najskuteczniejszym strzelcem Górnika Brzeszcze, ale także V ligi krakowsko-wadowickiej

26-letni napastnik jest wychowankiem tyskiego MOSM. W życiu sportowym do tej pory towarzyszył mu pech. Koło nosa przeszły mu występy w ekstraklasowym GKS Katowice. W końcu nie wytrzymał. Postanowił zmienić klimat i stąd jego przeprowadzka do Małopolski. W Górniku Brzeszcze zaliczył już drugą rundę. Jednak i tutaj trapią go kontuzje. - Wiosnę zamknąłem ośmioma trafieniami, więc skoro po jesieni mam już na swoim koncie 11 goli, może jest to jakiś dobry prognostyk na przyszłość - _rozpoczyna Rafał Pawłowicz. - Może wreszcie będę mógł zagrać całą rundę. To jest moje noworoczne życzenie - dodaje zawodnik.
Kibice z pewnością są ciekawi, jak rodowity Ślązak postrzega małopolski futbol. - _Przyznaję, że w____poprzednim sezonie, kiedy wiosną trafiłem do Górnika, byłem trochę zaskoczony słabym poziomem "okręgówki" -
twierdzi zawodnik. - Jednak po reorganizacji rozgrywek wMałopolsce, poziom nowej Vligi jest bardzo wysoki. Nie chcę wygłaszać opinii, że jest podobny do tego, zjakim spotkałem się wIV lidze śląskiej, ale trzeba się solidnie napracować, by zdobyć każdy punkt - dodaje piłkarz.
Jesienią nie rozegrał wszystkich spotkań. - Niestety, kontuzje przyszły za mną ze Śląska - przyznaje niepocieszony zawodnik. - Jednak trzeba patrzeć na życie zoptymistycznej strony. Rozegrałem 11 spotkań. Może nie wkażdym udało mi się trafić do siatki rywali, ale statystycznie wypada jedna bramka na mecz. Mogę być więc chyba zadowolony - dodaje.
Trener Mariusz Wójcik przy każdej okazji powtarza, że w Górniku przydałby się zawodnik, który odciążyłby Rafała Pawłowicza w strzelaniu goli. - Trzeba się oswoić zrolą lidera albo - jak kto woli - pierwszego strzelca zespołu. Zawsze lepiej martwić się tym, jak oszukać przeciwnika niż oglądać mecze zboku - napastnik w taki sposób stawia sprawę odpowiedzialności za wynik, jaka spoczywa na jego barkach.
Jak na lidera przystało, ma w swoim dorobku hat-trick w wygranym przez Górnika meczu nad Clepardią Kraków (4-1), a także dwa dublety. Ustrzelił je w zwycięskich meczach z Iskrą Krzęcin i Błyskawicą Marcówka (2-0). Jeśli jeszcze do tego dodamy, że jego bramki przesądzały o wygranych 1-0 w Bukownie przeciwko Bolesławiowi oraz na własnym boisku przeciwko Dalinowi, to można powiedzieć, że Rafał Pawłowicz jest "żądłem" zespołu.- Trudno odpowiedzieć jednoznacznie, które z____tych spotkań było dla mnie najlepsze - rozważa zawodnik. - Bardzo dobrze grało mi się przeciwko Marcówce, ale jeśli miałbym brać pod uwagę dramaturgię pojedynku, to pewnie trzeba byłoby wybrać ten przeciwko Dalinowi, kiedy "złotą bramkę" zdobyłem na niespełna minutę przed ostatnim gwizdkiem sędziego - dodaje piłkarz.
Spośród 11 goli tylko jeden został zdobyty z karnego. - Mogłyby być takie dwa gole, ale jedną "jedenastkę" jesienią zdarzyło mi się przestrzelić - bije się w piersi zawodnik.
Z Górnikiem związany jest umową do końca czerwca. Jak sam mówi, trafił do Brzeszcz, żeby zmienić klimat. - Wnastępnym sezonie po skończeniu wieku juniora, w2001 roku, miałem już załatwione wszystkie formalności wzwiązku zprzejściem do pierwszoligowego GKS Katowice - wspomina zawodnik. - WIV lidze tyski GKS grał przeciwko rezerwom Odry Wodzisłąw, wktórej występował bramkarz pierwszego zespołu - Pawełek. Co ztego, że wygraliśmy 1-0po moim trafieniu, skoro bramkarz rywali, starając się interweniować poza polem karnym wyszedł do dośrodkowania, wchodząc mi łokciami wtwarz. Została ona zmasakrowana izamiast debiutu na pierwszoligowych boiskach musiałem sobie zrobić odpoczynek od futbolu - przypomina zawodnik.
Kolejna kontuzja przyplątała się zawodnikowi w 2003 roku, w wyniku której stracił pół roku. - Potem ówczesny trener GKS Dariusz Grzesik nie dawał mi zbyt wielu szans wykazania się, więc kiedy pojawiła się propozycja z____Brzeszcz, chętnie ją przyjąłem. Mam nadzieję, że jestem na dobrej drodze do tego, by się odbudować - podkreśla zawodnik.
Jego atutem jest dobra gra głową. To właśnie nią zdobył ponad połowę bramek ze swojego jesiennego dorobku. Zdaniem zawodnika, poprawienia wymaga wytrzymałość. - Mam nadzieję, że w____długim okresie zimowym wszystko uda się nadrobić - mówi zawodnik, któremu kibicuje Patrycja. -Była kilka razy na meczach wBrzeszczach, po których mogła mieć satysfakcję zmoich występów. Być może w____najbliższej przyszłości przestanie być już tylko sympatią - kończy z uśmiechem zawodnik.
jerzy zaborski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski