– W sporze między rządem a górnikami aż 68,5 proc. osób opowiada się za górnikami. Tylko 15 proc. uważa, że to rząd ma rację, chcąc zlikwidować nierentowne kopalnie. Takie wyniki dał sondaż wykonany dla „Faktów” TVN przez Millward Brown 12 stycznia. Zaskoczyły Pana te wyniki i czego są skutkiem?
– Nie przykładałbym większej wagi do nich, bo sytuacja zmienia się dość szybko, a rzetelnej wiedzy na temat górnictwa, generalizując, w Polsce brakuje czy wręcz jej nie ma. Nie ulega jednak wątpliwości, że rząd w warstwie informacyjnej popełnił kardynalne błędy, a one mają istotny wpływ na rezultat sondażu.
– Jakie błędy?
– Kilka miesięcy temu Ewa Kopacz pojechała na Śląsk i obiecała górnikom wsparcie. Niedawno zaś ogłosiła, że cztery kopalnie zostaną zlikwidowane, a ustawa, która do tego doprowadzi,będzie przyjęta w tempie ekspresowym. To było fatalne zachowanie. Każde porównanie jest kulawe, lecz przypomnę, że Margaret Thatcher wiele miesięcy przygotowała się do rozgrywki z górnikami, zanim podjęła decyzję o zamknięciu kopalń w Wielkiej Brytanii.
– Ewa Kopacz nie umiała wybrać „pola walki”?
– Można tak powiedzieć. Zapomniała, że choć górnicy są przez wielu postrzegani jako ci, którzy mają duże przywileje, to jednak ich zawód budzi respekt, bo jego uprawianie grozi utratą zdrowia lub życia.
– Co może dziś zrobić premier?
– Szukać kompromisu. Trzeba zdać sobie sprawę, że nie jest to walka z samymi górnikami, lecz głównie z działaczami związkowymi, którzy w istocie rzeczy są dobrze opłacanymi politykami. W interesie związkowców też jest dojście do ugody, bo grają o wysoką stawkę dla siebie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
