Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gmina Gdów. Pomoc dla Piotrusia z Niegowici płynie z wielu stron. Dzięki gromadzie przyjaciół

Barbara Rotter-Stankiewicz
Rehabilitacja oznacza dla Piotrusia więcej możliwości i mniej bólu
Rehabilitacja oznacza dla Piotrusia więcej możliwości i mniej bólu fot. archiwum rodzinne
Dzień jak co dzień… Najpierw trzeba było wyprawić do szkoły piętnastolatka, który uczy się technikum w Łapanowie, później Dorotkę i Sebastiana do szkoły w Niegowici, no i odwieźć do przedszkola w Wieliczce Piotrusia. - Wracając zrobiłam zakupy, potem musiałam oporządzić stajnię i przygotować obiad. O godz. 13 Piotruś kończył zajęcia, więc pojechałam po niego. Ma dziś jeszcze rehabilitację w Caritasie w Gdowie. Starsze dzieci wrócą ze szkoły, dam wszystkim obiad, potem pomogę w odrabianiu lekcji… - opowiada mama całej czwórki, pani Aneta

FLESZ - Co dalej z pracą zdalną? Ekspert nie pozostawia złudzeń: Firmy wolą wrócić do swoich siedzib

od 16 lat

Tak jest w każdą środę, w poniedziałek Piotruś chodzi na basen, we wtorek na zajęcia z logopedą. Do niedawna zajęte miał wszystkie popołudnia, jednak specjaliści stwierdzili, że trzeba mu dać odetchnąć. W wielickim przedszkolu „Teraz my”, którego podopiecznym jest od roku, również ćwiczy z rehabilitantem i logopedą. Bardzo też rozwinął się pod względem społecznym.

Rehabilitacja oznacza dla 4,5-letniego Piotrusia więcej możliwości i mniej bólu. Zdiagnozowano u niego aberrację chromosomową,(zaburzenia w liczbie lub strukturze chromosomów), delecję (zmiana w materiale genetycznym polegająca na utracie jego fragmentu) i encefalopatię (uszkodzenia w strukturach mózgu). Wszystko to powoduje niepełnosprawność fizyczną i intelektualną chłopczyka.

Co potrafi Piotruś?

- Umie się przemieszczać „kicając” - bardzo chciał chodzić, potrafił nawet zrobić kilka kroczków, ale spastyka mięśni dawała mu się coraz bardziej we znaki i w końcu się poddał. Stawiać kroki może tylko, kiedy podtrzymuje go specjalne oprzyrządowanie. Prawa nóżka jest całkiem niesprawna, lekarze zastanawiają się nad jej operacją, ale postanowili jeszcze poczekać. Piotruś potrafi się czegoś chwycić i wstać. Mówi kilka słów: mama, am, sygnalizuje, że chce pić, gdy coś go boli krzyczy: ała, a na Dorotkę, która jest jego „nianią” woła Aja. Bardzo dużo rozumie, pamięta rytm dnia, paluszkami pokazuje, co chce – wylicza pani Aneta.

„Piotruś jest dzieckiem bardzo pogodnym, ufnym i kochającym. Miłości jest w nim za trzech (…) Każdej żywej istocie okazuje miłość i czułość” – czytamy na stronie gdowskiej fundacji MK 12.31, która dotychczas zebrała dla chłopca ponad 21 tys. zł.

Można tam m.in. licytować dary przekazywane na aukcje i dokonywać wpłat na konto Piotrusia. (www.facebook.com/groups/382186922781618, wpłaty: Fundacja MK 12.31: 37 1140 2004 0000 3402 8042 1942).

Fundacja zorganizowała też charytatywny kiermasz świąteczny, na którym zebrano 9095 zł! Chłopiec jest również pod opieką Fundacji Chomik - „Ku dobremu”, która w ubiegłym roku pomogła w zakupie ortez, wózka inwalidzkiego i rehabilitacji. Na początku stycznia dla Piotrusia wystąpił w niegowickim kościele z koncertem kolęd i pastorałek chór Pro Gdovia pod dyrekcją Małgorzaty Bednarczyk.

- Najwspanialsze jest to, że pomagają nam ludzie całkiem obcy, albo ci, których znaliśmy tylko z widzenia – mówi pani Aneta. Bo chociaż do Niegowici, z której pochodzi tata Piotrusia, cała rodzina państwa Turakiewiczów sprowadziła się cztery lata temu, dziś najmocniej wspierają ich właśnie mieszkańcy wsi.

- Kiedy dowiedzieliśmy się, w jakiej są sytuacji, nie można było tego tak zostawić. Przedstawiciele OSP, KGW i Rady Sołeckiej zdecydowali, że trzeba im pomóc, chociaż oni wcale o to nie zabiegali. Długo ich przekonywaliśmy, że to nie są pieniądze dla nich, tylko dla Piotrusia – mówi pani Danuta Kasprzyk z Niegowici.

Zbiórki pieniędzy m.in. przed kościołami, pozwoliły na to, że można dziś spokojnie finansować leczenie i rehabilitację chłopca.

- Nie chcieliśmy nikomu robić kłopotu, mąż zawsze powtarzał, że dobrze nam w tej naszej biedzie… Ale sąsiedzi się uparli – mówi pani Aneta. - Teraz mogę zapewnić Piotrusiowi i kącik do rehabilitacji i prywatne wizyty u znakomitych lekarzy. Porada u neurologa kosztuje 400 zł, u neurochirurga – 220, logopeda miesięcznie 640 zł, przedszkole 350, dojazdy… Dawniej było to poza naszym zasięgiem, teraz dzięki gromadzie przyjaciół, mogę zapewnić synkowi wszechstronną pomoc. I bardzo za to dziękuję!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski