Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gminie Proszowice grozi powódź... unijnych i rządowych pieniądzy

Aleksander Gąciarz
W poniedziałek została podpisana kolejna umowa o dotację, tym razem 5,5 mln zł na rewitalizację Proszowic
W poniedziałek została podpisana kolejna umowa o dotację, tym razem 5,5 mln zł na rewitalizację Proszowic Aleksander Gąciarz
W ciągu dwóch najbliższych lat samorząd Proszowic powinien przygotować i wykonać przedsięwzięcia za około 30 milionów złotych. Ma już na to zagwarantowane dotacje. Tymczasem burmistrz nie kryje, że brakuje mu fachowców od przetargów i inwestycji

Można chyba zaryzykować twierdzenie, że pod względem napływu pieniędzy zewnętrznych, głównie unijnych, ale też rządowych, Proszowice przeżywają najlepszy okres w swej liczącej 660 lat historii. O ile w czasie poprzednich kadencji słychać było narzekania, że unijne inwestycje wykonuje powiat, parafia, a gmina nie potrafi ich pozyskać, teraz tendencje się odwróciły. To ona jest prymusem, choć na razie tylko w zakresie zdobywania pieniędzy.

Na rewitalizację miasta w obszarze sportu i rekreacji pozyskano 6,7 mln złotych. Na rewitalizację w obszarze kultury kolejne 5,5 mln. Do tego należy jeszcze doliczyć podpisaną umowę o milionową dotację na modernizację placu targowego przy ulicy Brodzińskiego oraz - również zaklepane - 1,4 mln zł na modernizację oczyszczalni ścieków. Kolejne środki, tym razem rządowe, pozyskano na remont ulicy Wolności. Wreszcie ostatni nabytek, czyli 2 miliony złotych z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego na rozbudowę biblioteki publicznej. Jeżeli dodać do tego jeszcze pieniądze na drogi uszkodzone przez opady, to okaże się, że wielkość samych dotacji to około 20 milionów złotych.

Tymczasem w wypowiedziach osób związanych z samorządem zadowolenie miesza się z niepokojem. Wiadomość o zdobyciu pieniędzy na rozbudowę biblioteki radny Paweł Sroga skomentował tak: - To jest kolejny strumyk z tego ogromnego strumienia pieniędzy, który nas zalewa. I który może nas zalać, bo w inwestycjach wszystko leży. Nie ma przetargów, nie ma projektów. W przypadku rewitalizacji mamy rozstrzygnięty tylko jeden, marginalny przetarg na projekt przebudowy hali sportowej. Reszta jest nietknięta - przekonuje.

Również radny Mateusz Gajda zwraca uwagę, że do tej pory nie został powołany nawet komitet rewitalizacyjny. - O przyznaniu dotacji na rewitalizację dowiedzieliśmy się w marcu. Teraz mamy sierpień a komitetu nadal nie ma. Podczas spotkania komisji okazało się, że szefowie zainteresowanych jednostek jak dom kultury, biblioteka, nie są o niczym informowani. Ja się oczywiście cieszę z pozyskiwanych pieniędzy, ale też się martwię, bo na razie poza podpisaniem umów, nie widzę innych działań.

Obaj radni zwracali też uwagę, że nic nie dzieje się w sprawie modernizacji targowiska, ani przebudowy ulicy Wolności, którą należy wykonać jeszcze w tym roku.

Nazajutrz po poniedziałkowej sesji został jednak ogłoszony przetarg na to ostatnie zadanie z planowanym terminem zakończenia 30 listopada. Burmistrz Grzegorz Cichy mówi też, że po podpisaniu umowy dotyczącej rewitalizacji gmina zamierza „ruszyć z kopyta” z przygotowaniem inwestycji. Nie kryje jednak przy tym, że sytuacja jest trudna. - Podczas uchwalania budżetu nie przypadkowo powiedziałem, że będę zadowolony, jeżeli wykonamy 70 procent zaplanowanych na ten rok zadań. To nie była z mojej strony asekuracja, tylko realne spojrzenie na nasze moce przerobowe.

Odpowiedzialny za gminne inwestycje Zbigniew Kotlarz tłumaczy: - W wydziale zmienił się cały skład osobowy. Dziewczyny nie dają sobie ze wszystkim rady. Z sześciu osób, które zgłosiły się po naborach, do pracy przyszła jedna, po czym zrezygnowała, gdy zobaczyła, jak wygląda praca w inwestycjach - mówi i zapewnia, że wydział pracuje nawet do godz. 18 i 19. Dodaje też, że gmina potrzebuje inżynierów, a ci zarabiają dużo więcej w firmach prywatnych.

- Czasy, gdy ludzie się dobijali do pracy w urzędzie się skończyły. Brakuje nam rąk do przerobienia tej rzeki pieniędzy - mówi burmistrz Cichy.

Braki kadrowe to jednak nie wszystko. Przedstawiciele urzędu powołują się na sytuację na rynku. - Jeżeli chodzi o przetargi jest zupełnie inaczej niż trzy lata temu. Musimy prosić wykonawców o to, żeby wystartowali w przetargu. Cieszymy się, jeżeli cena jest wyższa o 10-20 procent od kosztorysowej. Niestety brakuje firm budowlanych i tych, które świadczą usługi projektowe - wylicza burmistrz.

Rewitalizacja po sąsiedzku

Kilka gmin z powiatów proszowickiego i miechowskiego z powodzeniem ubiegała się o środki na rewitalizację. Część z nich jest już w trakcie inwestycji. Dotyczy to zwłaszcza gmin, gdzie - podobnie jak w Proszowicach - zakres działań jest szeroki.

Gmina Książ Wielki rozstrzygnęła przetarg na tegoroczne prace w czerwcu, czyli jeszcze zanim doszło do formalnego podpisania umowy z Urzędem Marszałkowskim (stało się to w lipcu). Wartość dotacji w tym przypadku to 6,2 mln zł.

Jeszcze większym „ryzykantem” okazał się wójt Charsznicy Jan Żebrak, który ogłosił przetarg na wykonanie rewitalizacji zanim zostały ogłoszone ostateczne wyniki naboru. Tam również prace rewitalizacyjne są w toku.

Gmina Miechów jest w tej chwili w trakcie drugiego przetargu na rewitalizację parku miejskiego. Pierwsze postępowanie nie przyniosło rozstrzygnięcia.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski