Gminy pomogą alkoholikom?

Czy osoby uzależnione będą mogły szukać pomocy w szpitalnej poradni? Fot. Magdalena Uchto

SPOŁECZEŃSTWO. Narodowy Fundusz Zdrowia odmówił finansowania Poradni Leczenia Uzależnień

Finansowania tej, która funkcjonowała przy Szpitalu św. Anny w Miechowie, odmówił Narodowy Fundusz Zdrowia. Powód? - Zdaniem jego prezesa personel pracujący w poradni nie ma odpowiednich kwalifikacji. Wskazał on także na konieczność organizowania sesji indywidualnych, rodzinnych i grupowych, co wiąże się z potrzebą zatrudnienia instruktora oraz urządzenia pomieszczenia z wyposażeniem. Zarządzenie z wykazem tych wymogów zostało wydane w październiku ubiegłego roku - informuje lek. med. Marian Tambor, dyrektor miechowskiego szpitala.
Jest to dla niego o tyle dziwne, że zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Zdrowia szpitale i ośrodki mają czas na dostosowanie się do standardów unijnych do 2012 roku. - Ale prezes Funduszu ustala swoje wymogi i systematycznie je zmienia - dodaje dyr. Tambor. Jest także zbulwersowany zarzutami, jakie szef NFZ-u stawia wobec kadry poradni. Lekarce wytyka brak specjalizacji z zakresu psychiatrii leczenia uzależnień. - Uzyskała ona status osoby uczestniczącej w programie szkoleniowym w zakresie specjalizacji właśnie psychiatrii leczenia uzależnień. Natomiast pielęgniarka jest objęta tym programem w zakresie instruktora terapii uzależnień - informuje dyrektor.
Jarosław Moskwa, radny powiatowy, uważa jednak, że nie spełnienie wymogów określonych przez NFZ jest sporym zaniedbaniem ze strony szpitala. Pyta władze powiatowe, jak zamierzają rozwiązać ten problem. Starosta Mieczysław Bertek sugeruje, by działalność Poradni Leczenia Uzależnień finansowały samorządy gminne. Zdaniem dyrektora Mariana Tambora w grę wchodzi kwota 5 tys. zł miesięcznie, która zostałaby podzielona przez wszystkie siedem gmin, prawdopodobnie proporcjonalnie do liczby mieszkańców. Samorządy miałyby przekazać pieniądze z funduszu ds. rozwiązywania problemów alkoholowych, którym dysponują. Jednak nie wszyscy szefowie gmin uważają, że jest to propozycja godna uwagi.
- Jest połowa roku. Każda gmina ma przyjęty budżet i zaplanowane określone wydatki. Ciągle ktoś wyciąga do nas rękę po pieniądze, a skąd my mamy je brać? Moim zdaniem pomysł współfinansowania działalności poradni jest nierealny - podkreśla Jan Żebrak, wójt Charsznicy.
Wiceburmistrz Miechowa Wojciech Pengiel, który jest przewodniczącym Gminnej Komisji ds. Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Miechowie, przyznaje, że o zakończeniu działalności poradni wszystkie tego typu komisje w powiecie dowiedziały się przez przypadek. - Tak nie powinno być. Wystosowaliśmy do starosty pismo, w którym zaznaczyliśmy, że opieką poradni w większości objęte były osoby uzależnione pochodzące z terenów wiejskich, nie mającego stałego źródła dochodu. Zamykanie poradni w Miechowie komplikuje ciągłość ich procesu terapeutycznego w leczeniu ambulatoryjnym. Oznacza to także, że ci, którzy wrócą z leczenia stacjonarnego, nie mogą już liczyć na wsparcie na miejscu. Niestety, na dojazd do Krakowa nie wszystkich będzie stać - argumentuje wiceburmistrz.
Zapewnia, że o kwocie jaka będzie potrzebna na działalność poradni dowiedział się od "Dziennika Polskiego". - Jestem zaskoczony, że 5 tysięcy złotych stanowiło problem w utrzymaniu tej placówki - zaznacza. Podkreśla, że z funduszu alkoholowego gmina wykłada pieniądze m.in. na funkcjonowanie Punktu Konsultacyjnego dla osób uzależnionych i ich rodzin oraz na wsparcie Grupy AA. Ale jeśli wpłynie oferta dotycząca finansowania szpitalnej poradni, władze gminy ją rozważą.
Wójt Gołczy Lesław Blacha uważa, że jeśli na gminę przypadłoby 500 czy 600 zł miesięcznie, taka kwota byłaby do przyjęcia. Na razie jednak nikt nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji w sprawie finansowania Poradni Leczenia Uzależnień.
Magdalena Uchto
[email protected]