Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gminy zawyżają ceny wody, łupiąc przedsiębiorców

Zbigniew Bartuś
Archiwum
Kontrowersje. Władze samorządowe doskonale wiedzą, że łamią prawo. Robią to głównie z powodu "ogólnej niechęci społeczeństwa do prywaciarzy". Proceder trwa od lat. Uderza w firmy i - lokalny rynek pracy.

Znacznie więcej niż zwykli mieszkańcy płacą za wodę i ścieki małopolscy przedsiębiorcy - od kwiaciarek i piekarzy po właścicieli warsztatów czy biur podróży. Wygląda na to, że dzieje się tak prawem kaduka.

W Wieliczce łączna stawka za wodę i ścieki wynosi dla domów 10,29 zł za metr sześc., dla firm - 12,38. W Zabierzowie - 6,91 i 8,24 zł. W Niepołomicach mieszkańcy, ale też urzędy, szkoły czy przychodnie, płacą za metr sześc. wody 3,47 zł, firmy prawie 5.

- Tak duże zróżnicowanie stawek jest bezprawne - uważa Andrzej Tutajewski, prezes Małopolskiego Porozumienia Organizacji Gospodarczych. W imieniu kilkudziesięciu tysięcy przedsiębiorców poprosił Mirosława Chrapustę, dyrektora Wydziału Prawnego i

Nadzoru Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego, by sprawdził legalność gminnych uchwał określających stawki za wodę i odbiór ścieków.

Większość samorządowców dobrze wie, że łamie prawo. Tłumaczą, że nie chcą zbytnio podnosić cen zwykłym mieszkańcom, czyli wyborcom. Inni - jak Wojciech Burmistrz, wicewójt Zabierzowa - przyznają, że wyższe stawki mogą wynikać z "ogólnej niechęci społeczeństwa do przedsiębiorców".

- Czy dostarczenie wody do cukierni kosztuje więcej niż zaopatrzenie w wodę gminnego basenu? - pyta Kazimierz Czekaj z MPOG.

- Intuicyjnie wyczuwam, że te koszty są dla przemysłu wyższe, ale przy zatwierdzaniu taryf wyliczeń nie widziałem - mówi Marek Ciastoń, przewodniczący Rady Miejskiej w Niepołomicach. Jak inni samorządowcy dodaje, że wojewoda nigdy nie kwestionował uchwał radnych zatwierdzających taryfy. Chętnie pozna stanowisko dyr. Chrapusty.

Tadeusz Rzepecki, prezes Izby Gospodarczej Wodociągi Polskie, wyjaśnia, że przepisy pozwalają różnicować stawki tylko wtedy, gdy dostawca udowodni, iż z tytułu obsługi konkretnego odbiorcy ponosi wyższe koszty.

- W praktyce cena dla przemysłu powinna być, jak u nas, w Tarnowie, wyższa o parę groszy. Wynika to z wyższej opłaty środowiskowej dla przemysłu, narzuconej przez resort środowiska. Inne koszty bardzo trudno udowodnić, a jak się nie udowodni, to nie ma podstaw do żądania wyższej ceny - tłumaczy prezes Rzepecki.

Bezprawnie słone ceny wody. Firmy idą na wojnę z władzą.

Ustalając wyższe ceny wody i ścieków dla podmiotów gospodarczych, samorządy rażąco łamią prawo - uważa Janina Łochowska z Cukierni Jana w Bolechowicach. I prosi Mirosława Chrapustę, dyrektora Wydziału Prawnego i Nadzoru Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego, o ocenę legalności styczniowej uchwały Rady Gminy Zabierzów, określającej stawki za wodę i odbiór ścieków.

Za Łochowską stoi murem kilkadziesiąt tysięcy przedsiębiorców z Małopolskiego Porozumienia Organizacji Gospodarczych. Prezes MPOG, Andrzej Tutajewski, też napisał do wojewody w sprawie bezprawnie, jego zdaniem, zawyżonych stawek, narzucanych firmom przez większość samorządów. Walka nie dotyczy zatem tylko Zabierzowa, ale wszystkich gmin w Małopolsce.

- Zgodnie z obowiązującymi przepisami, nikomu nie wolno ustalać dla jednych odbiorców (np. gospodarstw domowych) niższych stawek i zmuszać innych (np. przedsiębiorców), by dopłacali do całego interesu - tłumaczy prezes.
- Wydaje się, że przepisy nie pozwalają narzucać podwyższonych stawek całej grupie odbiorców, np. wszystkim firmom. Wyższą stawkę można podyktować jedynie konkretnemu odbiorcy, ale najpierw dostawca musi mu udowodnić, że dostarczenie wody czy odbiór ścieków od tego klienta generuje wyższe koszty - wyjaśnia dyrektor Mirosław Chrapusta, zastrzegając, że to wstępna opinia.

Należące do gminy Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych w Zabierzowie musiałoby zatem dowieść, że zaopatrzenie w wodę cukierni Janiny Łochowskiej kosztuje więcej niż obsłużenie sąsiednich domów.

- A to absurd - komentuje Kazimierz Czekaj, szef Jurajskiej Izby Gospodarczej. - Czy cukiernia lub kwiaciarnia może generować u dostawcy wody wyższe koszty niż np. dom z ogrodem, gospodarstwo rolne, szpital, szkoła lub… gminny basen?!

- To jest faktycznie nie do udowodnienia. Jedynie kilka firm generuje wyższe koszty, w przypadku całej reszty dostawa wody i odbiór ścieków kosztują tyle samo, ile w przypadku domów - twierdzi Wojciech Burmistrz, wicewójt Zabierzowa. I dodaje, że "jest wysoce prawdopodobne, iż radni uchwalili wyższe stawki dla wszystkich przedsiębiorców hurtem bez podstaw prawnych".

Samorządowcy się tym nie przejmują. W Niepołomicach zwykli mieszkańcy, ale też urzędy, szkoły czy placówki medyczne i rolnicy, płacą za metr sześcienny wody 3,47 zł (brutto), a przedsiębiorcy od 4,97 do nawet 8,91 zł. W Skawinie gospodarstwa domowe (oraz urzędy, szkoły, lecznice, rolnicy…) płacą za ścieki 7,44 zł, a przedsiębiorcy - 10,39 zł. W Wieliczce łączna stawka za wodę i ścieki wynosi dla gospodarstw domowych 10,29 zł, a dla reszty - 12,38. W Zabierzowie jest to odpowiednio 6,91 i 8,24 zł.

- Kiedy wraz z panią wójt Elżbietą Burtan obejmowaliśmy władzę w gminie, nożyce były rozwarte jeszcze bardziej. Staramy się z roku na rok niwelować różnice - podkreśla Wojciech Burmistrz.

- W niektórych gminach różnice sięgają 170 procent na niekorzyść przedsiębiorców - oburza się Kazimierz Czekaj.

- Proceder trwa od lat i do wyjątków należą gminy, które nie różnicują stawek - podkreśla Andrzej Tutajewski. I wnioskuje do Wydziału Prawnego i Nadzoru MUW, by pomógł przerwać "niezgodne z prawem praktyki monopolistyczne gmin".

Mirosław Chrapusta zapowiada, że zwróci się do gmin o wyjaśnienie, czym kierowały się przy konstruowaniu taryf i jak uzasadniają wyższe stawki dla przedsiębiorców. Jeśli stwierdzi niezgodność gminnych uchwał z prawem, może być ciekawie. MPOG zapowiada bowiem walkę o zwrot zawyżonych opłat za kilka lat wstecz.
Samorządowcy po cichu tłumaczą, że koszty dostawy wody i odbioru ścieków rosną, a nie chcą obciążać nimi zbytnio szarych ludzi (wyborców!).

- Społeczeństwo polskie nie lubi przedsiębiorców, a radni są przecież reprezentacją społeczeństwa. Stąd biorą się te wyższe stawki - mówi otwarcie wicewójt Zabierzowa.

- To idiotyczne myślenie, bo przecież przedsiębiorcy tworzą miejsca pracy i są źródłem lokalnego dobrobytu. Jak się ich zarżnie, społeczeństwu nie pomogą nawet najniższe ceny wody - kwituje Kazimierz Czekaj.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski