Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gole nie satysfakcjonują

Rozmawiał Jerzy Filipiuk
Rozmowa. Piłkarz Garbarni TOMASZ OGAR, który w sobotę strzelił dwa gole w III-ligowym meczu z Granatem Skarżysko-Kamienna (2:2), mówi o straconej szansie na wygraną.

– Remis nie satysfakcjonuje?

– Zdecydowanie nie. Graliśmy o zwycięstwo i chcieliśmy zdobyć 3 punkty. Niestety, skończyło się 2:2, dlatego nie satysfakcjonuje mnie strzelone bramki.

– Co stało się w ciągu dwóch minut, w których straciliście gole?

– Wielu myślało, że 2:0 to już jest zwycięstwo. To była 60 minuta. Powinniśmy być w dalszym ciągu skoncentrowani. Przez cały mecz Granat miał dużo stałych fragmentów gry, szczególnie rzutów rożnych, i nie był w stanie nam zagrozić. Przy bramce na 2:1 jej strzelec był jednak niepilnowany. Moim zdaniem, to była kluczowa sytuacja meczu.

– Trener Mirosław Hajdo powiedział po meczu, że mało jest graczy, którzy potrafiliby w ten sposób wykorzystać sytuację, w jaki uzyskał Pan pierwszą bramkę.

– Cieszę się, że tak uważa. To był błąd obrońcy. Wyprzedziłem jego myśli i ustawiłem się w miejscu, gdzie zagrał piłkę. Bramkarz był wysunięty, widziałem, że bramka jest pusta, nie pozostało mi nic innego, jak tylko strzelić.

– Garbarnia do końca meczu walczyła o zdobycie trzeciego gola.

– Szans było dużo, stwarzaliśmy sporo sytuacji, goli powinno być więcej. Strzeliliśmy dwa, więc wydaje mi się, że mimo wszystko zrobiliśmy coś ku temu, żeby wygrać. Zdawaliśmy sobie sprawę, że remis to dla nas taki trochę gwóźdź do trumny. Zaliczamy się do grupy pościgowej, ale zdobywając tylko punkt, nie jesteśmy w stanie dogonić lidera.

Musimy patrzeć w przyszłość i grać o zwycięstwo w każdym kolejnym meczu, o to, żeby jak najwięcej ludzi przyszło na stadion. Może przyciągniemy osoby, które chcą oglądać piłkę na przyzwoitym poziomie. Mimo straconych punktów i tego, że światełko w tunelu gaśnie, musimy robić wszystko, aby nasze morale było jak najwyższe.

– Miał Pan problemy zdrowotne, do kolegów dołączył stosunkowo późno. Czuje Pan głód piłki?

– Drużyna zaczęła trenować, a ja włożyłem sporo pracy w treningi indywidualne, które rozpisał mi trener przygotowania motorycznego. To, iż nie było mnie w Krakowie, gdzie drużyna grała sparingi, nie oznacza, że nic w tym czasie nie robiłem. Wydaje mi się, że na boisku widać, iż nie przespałem tego okresu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski