Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gołoledź dała się wszystkim we znaki

PSZ
ZIMA. Wczorajsza aura dała się krakowianom dość mocno we znaki. Piesi ślizgali się i przewracali na oblodzonych chodnikach, dużo więcej niż zwykle było też kolizji na drogach. Niestety, na razie synoptycy nie spodziewają się poprawy pogody.

Kraków nawiedziła odwilż i gołoledź, w związku z czym służby zajmujące się zimowym utrzymaniem miały wczoraj pełne ręce roboty. Wszystkie pługi i piaskarki jeździły po mieście, przygotowując nawierzchnię dróg, a szczególnie mostów i estakad, bo właśnie na nich - w razie wystąpienia gołoledzi - są największe problemy. Na bieżąco starano się też odpłużać i posypywać chodniki.

- Generalnie miasto jest dobrze przygotowane, wszystkie drogi są przejezdne, nie mieliśmy sygnałów o wystąpieniu problemów - poinformował rzecznik Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu Jacek Bartlewicz.

Krakowska policja drogowa poważniejszych wypadków wczoraj nie odnotowała, za to stłuczek było mnóstwo - około 60 (to o jedną trzecią więcej niż zwykle). Ich główną przyczyną było - oczywiście - niedostosowanie prędkości jazdy do panujących warunków.

- Warunki są fatalne: śnieg topnieje, ślisko, wielkie kałuże. Niestety, kierowcy zapominają, że jest grudzień. Jeżdżą za szybko, wykazując się totalną niefrasobliwością i brakiem wyobraźni - grzmi naczelnik krakowskiej drogówki Krzysztof Burdak, apelując jednocześnie o rozsądek: - Pamiętajmy, że jest zima. Trzeba myśleć o tym, co się robi.

Gołoledź dała się również we znaki pasażerom komunikacji miejskiej. Z powodu trudnych warunków na drogach (głównie tych poza Krakowem) wczesnym rankiem trzeba było skrócić trasy kilku linii aglomeracyjnych. Autobus nr 242 kursował tylko do Łuczanowic, 237 - do Brzozówki, 248 - do Bolechowic, a 212 - do Kocmyrzowa.

Pełne ręce roboty miały też szpitalne oddziały ratunkowe. Przykładowo Szpital Uniwersytecki przy ul. Kopernika przyjął o co najmniej połowę więcej pacjentów niż zwykle (z urazami, spowodowanymi upadkiem na oblodzonym chodniku). Jeszcze tłoczniej było w Szpitalu Żeromskiego. - Odczuliśmy, że jest niesprzyjająca pogoda. Od północy do godz. 14 do naszego ambulatorium urazowego zgłosiło się 30 osób (to ok. 80 procent więcej niż zazwyczaj) - głownie z urazami głowy oraz złamaniami rąk i nóg - podał rzecznik Szpitala Żeromskiego Leszek Gora.

Niestety, z prognoz wynika, że w najbliższych dniach nie mamy co liczyć na poprawę pogody. Nadal będzie odwilż i może padać marznący deszcz, lokalnie powodujący gołoledź. Opublikowano także ostrzeżenie hydrologiczne: opady deszczu w połączeniu z dodatnimi temperaturami powodującymi topnienie śniegu mogą doprowadzić do wzrostu poziomu wody na mniejszych, bezpośrednich dopływach Wisły w rejonie Krakowa.

- Spodziewamy się wzrostu poziomu wody do stanów wysokich, z lokalnym przekroczeniem stanów ostrzegawczych. Możliwe są lokalne zalania przybrzeżnych terenów oraz podtopienia - podano w centrum zarządzania kryzysowego, które cały czas monitoruje sytuację.

Komunikaty związane z zimą są publikowane na stronach internetowych www.zikit.krakow.pl lub www.krakow.pl. Całodobowo czynne są też telefony dyżurne 12-616-74-21 i 12-616-74-43, pod które należy kierować zgłoszenia np. o nieodśnieżonych chodnikach i ulicach czy problemach komunikacyjnych. Zgłoszenia można również przesyłać e-mailem na adres [email protected].

(PSZ)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski