KRYNICA. - Kolej na Jaworzynę Krynicką jest poważnie zadłużona - twierdzą dociekliwi kryniczanie. - To plotki rozpuszczane przez malkontentów - ripostuje prezes spółki Jan Łuszczewski
Milion złotych rocznie musi płacić krynicka kolej gondolowa jako karę za wylesienie terenu, przez który przebiega jej trasa. To duże obciążenie dla budżetu spółki, która właściwie od momentu uruchomienia kolei nie doczekała się naprawdę dobrego sezonu. Pewnie dlatego w Krynicy pojawiły się plotki o rzekomej katastrofalnej sytuacji firmy mającej dosłownie tonąć w długach.
- Gondola liczy już pięć lat, a mamy za sobą dopiero jeden naprawdę udany sezon - mówi prezes zarządu spółki Jan Łuszczewski. - Obecnie ruch jest raczej mały, a więc i wpływy z działalności są odpowiednio mniejsze. Mimo to nie narzekamy. Spłacamy kredyty, płacimy podatki i od pięciu lat regulujemy także karę za wylesienie. To duża kwota, nie zalegamy jednak ze spłatami. Nie chcę komentować plotek. Mogę tylko powiedzieć, że pogłoski o złej sytuacji finansowej spółki są mocno przesadzone.
Prezes Łuszczewski nie chce zdradzić wysokości długu firmy. Twierdzi, że jest to wewnętrzna sprawa spółki, nie ma więc obowiązku przekazywać tego typu informacji mediom. Mniej tajemniczy jest burmistrz Gminy Uzdrowiskowej Krynica Jan Golba, który wspomniał "Dziennikowi" o kwocie około 10 milionów złotych długu. Gmina ma 2 procent udziałów w kolei gondolowej.
- Z tego co mi wiadomo najpoważniejszym obciążeniem jest spłata kary za wycięcie drzewostanu - opowiada Golba. - To spora kwota, którą spółka będzie musiała płacić bodaj przez dwadzieścia lat. Gondola jest zadłużona od dawna, jednak obecnie skala problemu jest mniejsza niż dotąd. Myślę, że nie ma powodu do niepokoju.
O kłopotach finansowych niewiele natomiast wie burmistrz Muszyny Włodzimierz Oleksy, który z kolejką ma tyle wspólnego, że jej górna stacja znajduje się na terenie kierowanej przez niego gminy. On także wskazuje na ów milion złotych kary za wylesienie, który każdego roku poważnie obciąża budżet firmy.
- Jeśli spółka ma jakieś problemy finansowe, to z pewnością w dużej mierze są one spowodowane koniecznością płacenia tej kary - stwierdza Oleksy.
Jan Łuszczewski nie ulega magii wielkich liczb i zapewnia, że kolej gondolowa na Jaworzynę Krynicką ma się dobrze. Rocznie przewozi ona blisko pół miliona turystów i mimo, iż jest eksploatowana na całego, wszystkie urządzenia działają bez zarzutu.
- Dotąd nie mieliśmy żadnej poważniejszej awarii - przypomina prezes Łuszczewski. - A przecież pracujemy na pełny zegar, także w weekendy i święta. Pomijając oczywiście dwa przeglądy techniczne rocznie, które na kilka dni powodują wyłączenie kolejki z ruchu. A sezon, choć bywa lepszy i gorszy, trwa u nas praktycznie cały rok. Choć oczywiście najwięcej osób korzysta z gondoli zimą, gdy działają nasze wyciągi, a dzięki sztucznemu śnieżeniu biały puch utrzymuje się tutaj dłużej niż na okolicznych stokach.
PaweŁ SZELIGA
Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?