Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Góra coraz bardziej stryszawianom ucieka

ZAB
Jałowiec Stryszawa, aktualny wicemistrz, coraz bardziej się pogrąża. Jego trener Bogusław Jamróz w kategoriach straty dwóch punktów rozpatruje remis w Wadowicach ze Skawą 1-1 (0-0).

Piłkarzom Jałowca (biało-czerwone stroje) czołówka zaczyna uciekać. Fot. Jerzy Zaborski

V LIGA WADOWICE. Jałowiec zremisował w Wadowicach ze Skawą 1-1 (0-0)

Stryszawianom przyszło walczyć na boisku spadkowicza, ale przecież wiadomo, że Skawa jest w przebudowie, a jej skład został oparty głównie na młodych zawodnikach. W takiej sytuacji stryszawianie liczyli na pełną pulę. - Tak ładnie wszystko wygląda w teorii - uważa Bogusław Jamróz, trener stryszawian. - W rzeczywistości mamy kłopoty z wykończeniem akcji, nawet tych, w których wydaje się, że bramka jest tylko formalnością. Kłopoty ze skutecznością dotykają także najbardziej doświadczonych piłkarzy. Wciąż czekamy na przypływ skuteczności Tomasza Świerkosza, który w poprzednim sezonie był królem strzelców tego szczebla rozgrywek. W Wadowicach także Jodłowcowi zdarzyła się taka sytuacja, że jak miał wbić tylko piłkę do siatki, nagle mu odskoczyła w bok. To doprawdy szok, jak w naszą grę zakradła się nerwowość.

Nic dziwnego, skoro aktualny wicemistrz, u progu rozgrywek postrzegany jako główny kandydat do awansu, gubi punkty. - W naszym przypadku sprawdza się stara piłkarska maksyma, że dla drużyny najtrudniejszy jest drugi sezon po awansie - uważa trener Jamróz. - Śledząc teraz postawę i wyniki Babiej Góry, obecnego beniaminka, widzę jakby odbicie mojej drużyny z poprzedniego sezonu. Tymczasem góra nieco nam ucieka i jak szybko nie zdołamy się zebrać, możemy zostać drużyną środka tabeli, która będzie miała kontakt z przedziałem miejsc od piątego do trzeciego i nic poza tym, a przecież w tym sezonie nawet wicemistrz może awansować, pod warunkiem wygrania barażu. To jednak daleka perspektywa. Na razie musimy zejść na ziemię.

Tymczasem w Skawie cieszą się każdym punktem. Zespół ma się plasować w bezpiecznej strefie, szukając zdobyczy z każdym rywalem. Póki co, udaje się to zadanie realizować, co nie znaczy, że nie mogłoby być lepiej. Przy zagrożeniu spadkiem kilku ekip zachodniej Małopolski z IV ligi, trzeba brać poprawkę zrobienia im dodatkowych miejsc w klasie okręgowej. Zatem nie można spaść poniżej 11 miejsca, jeśli nie chce się oglądać na to, co będzie się działo po zakończeniu sezonu na wyższych szczeblach rozgrywkowych.

(ZAB)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski