Gorąca końcówka proszowickej kampanii

W pierwszych godzinach głosowania nie odnotowano żadnych incydentów. Nie było potrzeby interwencji policji. Funkcjonariusze nie otrzymali też żadnych zgłoszeń dotyczących naruszenia ciszy wyborczej.

Mniej spokojna była natomiast końcówka kampanii. Zdarzały się m. in. przypadki zrywania i niszczenia plakatów. Podczas czwartkowej sesji Rady Miejskiej w Proszowicach doszło do ostrej polemiki pomiędzy urzędującym burmistrzem Janem Makowskim, a kandydującym na tę funkcje radnym Janem Krupą.

Poszło o wykorzystywanie samochodu służbowego do prywatnych celów. - Czy po to zgodziliśmy się na zakup skody superb, żeby pan burmistrz jeździł nią w prywatnych sprawach? Czy to jest w porządku wobec podatników? - pytał radny Krupa.

Pytanie było skierowane do przewodniczącego Rady Miejskiej Jacka Dońca, ale ten stwierdził, że nie będzie na nie odpowiadał, bo nie jego sprawa dotyczy. Burmistrz Makowski z kolei nazwał wystąpienia swojego rywala "ordynarna grą wyborczą".

- Samochód kupiliśmy kilka lat temu, a o sprawie mówi się na trzy dni przed wyborami. Skody używam w celach służbowych. W gminie jest w tej chwili zarząd jednoosobowy. Trzeba wszystkiego osobiście doglądnąć. Jechać na targ, na spotkanie, sprawdzić jak funkcjonuje oświetlenie - przekonywał.

Nie był to jedyny przedwyborczy incydent. Przewodniczący Komitetu Osiedlowego nr 2 Włodzimierz Kowalski zwrócił uwagę, że z zamieszczonych internecie sprawozdań Regionalnej Izby Obrachunkowej wynika, że ma ona wiele zastrzeżeń do sposobu przygotowania budżetu powiatu. Odpowiedzialna za to ma być skarbnik Izabella Moliszewska. Ta w sesji nie uczestniczyła, ale jako kandydatka do Rady Miejskiej zapowiedziała, że pozwie autora wystąpienia w trybie wyborczym.