W czerwcu, a nie w styczniu, co jest zmianą rewolucyjną dla tego kontynentu, wymuszoną przez zarządców europejskich rozgrywek ligowych, przede wszystkim z Francji, która na ostatnie występy w Gwinei Równikowej dostarczyła 57 piłkarzy (!).
Dotychczas tkwiliśmy w przekonaniu, że rozgrywanie tak wyczerpującego turnieju na Czarnym Lądzie latem jest po prostu niemożliwe.
I prawdą jest, że o tej porze roku w niektórych krajach nawet przejście kilkuset metrów z dzbankiem po wodę jest ekstremalnym wysiłkiem, a co dopiero bieganie przez 90 minut tam i z powrotem.
Wiedzą coś o tym Katarczycy, którzy, przejmując prawa do organizacji mundialu w 2022 roku, postawili ludzkość przed faktem dokonanym i teraz ludzkość martwi się, jak przeżyć. Wszystko więc wskazuje na to, że mistrzostwa świata w owym roku zostaną przeniesione na listopad i grudzień.
Afryka ma jednak możliwości klimatyczne cokolwiek większe niż Katar. Gdy opowiadam o czerwcowej zimie w RPA, którą z trudem przetrwałem podczas rozgrywanego w 2010 roku mundialu, niezmiennie widzę na twarzach słuchaczy niedowierzanie.
Historia o meczach rozgrywanych przy temperaturze 2 stopni Celsjusza brzmi dla nich jak baśń z „Księgi tysiąca i jednej nocy”. O wiele przyjemniej jest o tej porze roku w Kenii, szkoda tylko że mieszkańcy tego kraju nie inwestują w piłkarską infrastrukturę.
Póki co, decyzja o miejscu rozgrywania Pucharu Narodów Afryki w 2017 roku jeszcze nie zapadła, w przeciwieństwie do młodzieżowych mistrzostw Europy, które odbędą się w tym samym czasie w Polsce.
Grupy eliminacyjne do turnieju zostały rozlosowane na początku lutego, ale naszą delegację w Nyonie bardziej zajmowało poszukiwanie kompanów do sparingów. Jako gospodarze Euro miejsce mamy w nim zapewnione, ale to wcale nie oznacza, że jesteśmy skazani na sukces.
Pomni doświadczeń z kadrą Franciszka Smudy wiemy, że przygotowanie drużyny w serii spotkań towarzyskich jest trudniejsze niż poprzez występy w grupie kwalifikacyjnej.
Na szczęście chcą z nami grać młodzieżówki z tak silnych piłkarsko krajów jak Niemcy i Anglia, a w grafiku mamy też przyzwoite reprezentacje Szwecji, Norwegii, Słowacji, Rumunii, Finlandii oraz Bośni i Hercegowiny.
Jeśli nawet zastanawiamy się, czy gościć w Krakowie uczestników Euro, to nie możemy mieć wątpliwości, że w ciągu dwóch lat poprzedzających imprezę powinien być rozegrany w Małopolsce przynajmniej jeden ze sparingów kadry Marcina Dorny. Jestem za Polska – Niemcy lub Polska – Anglia. Szanowni panowie z urzędu miasta i MZPN: Nie prześpijcie tego!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?