18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorący doping kibiców w Krakowie musiał pomóc biało-czerwonym

PRO
Kibice na Błoniach śpiewali "Polacy, gramy do końca!"... FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Kibice na Błoniach śpiewali "Polacy, gramy do końca!"... FOT. ANDRZEJ BANAŚ
EURO 2012. Na Błoniach dziesięć tysięcy osób wspierało polskich piłkarzy w meczu z Rosją. Optymizm do końca

Kibice na Błoniach śpiewali "Polacy, gramy do końca!"... FOT. ANDRZEJ BANAŚ

Wczoraj w strefie Fun Kraków z biało-czerwonymi było około 10 tys. kibiców. Większość, po mało satysfakcjonującym remisie z Grecją, wierzyła, że z Rosją podopieczni Franciszka Smudy odniosą upragnione zwycięstwo.

Gorący doping kibiców w Krakowie [ZDJĘCIA] >>

- Wygramy 2:0! Wszyscy zachwycają się grą Rosji, ale my już w meczu z Grecją pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę. Wtedy nie do końca się udało, ale teraz będzie lepiej - mówił z przekonaniem Tomasz Nowacki, kibic z Wadowic.

- Z silniejszym przeciwnikiem zagramy zdecydowanie skuteczniej. Nasi będą bardziej zmotywowani i nie dadzą się ograć - dodał Marcin Wilczyński z Krakowa.

Duża część kibiców przyszła wczoraj na Błonia już przed godz. 18, by obserwować pojedynek grupowych rywali Polaków - reprezentacji Czech i Grecji. Sympatie większości były po stronie naszych południowych sąsiadów. - Dzięki zwycięstwu Czechów zachowamy szansę na awans do ćwierćfinału, nawet jeśli przegramy z Rosjanami - kalkulował Rafał Marecki z Rzeszowa.

Zobacz ZDJĘCIA z meczu Polska - Rosja >>

Scenariusza zakładającego porażkę w krakowskiej strefie kibica nikt jednak nie brał pod uwagę. - Trzeba być optymistą i wierzyć w zwycięstwo! Gramy na wielkim turnieju i musimy kibicować naszym, a nie ciągle narzekać, że nam się nie uda, bo inni mają silniejszy skład, lepszą formę i bardziej fachowego trenera - podkreślał krakowianin Kuba Rafalski.

Wiary kibiców nie były w stanie ugasić ani deszcz, ani stracona bramka. Kiedy Polacy schodzili na przerwę przegrywając 0:1, jeden z kibiców przekonywał: - Jeszcze się podniesiemy. W drugiej połowie nie będziemy mieć nic do stracenia, więc rzucimy się na nich i na pewno coś strzelimy.

Do końca meczu panowała gorąca atmosfera, kibice śpiewali "Polacy, gramy do końca!" oraz "Jeszcze jeden!". Euforia sięgnęła zenitu w ostatnich minutach meczu. Nikogo na Błoniach nie martwił remis z Rosją.

MACIEJ PIETRZYK, (PRO)

Wczoraj w Krakowie niewiele osób dawało choćby cień szans na zwycięstwo Polaków. Czytaj dalej...

Brak wiary w wygraną

Przed pierwszym gwizdkiem wczoraj w Krakowie niewiele osób dawało choćby cień szans na zwycięstwo naszej reprezentacji.

- Jestem święcie przekonany, że Rosjanie zmiażdżą naszych piłkarzy. O wyniku lepiej nawet nie myśleć, ważne, żeby nasi strzelili choćby honorowego gola - komentował na Rynku Głównym krakowianin Michał Śliwa. Podobnego zdania byli zarówno przechodnie, turyści jak i goście pubów, barów i restauracji. - Nie wierzę w wygraną, ale mam minimalną nadzieję. Im wyższym wynikiem udałoby się Polakom wygrać, tym bardziej będę zaskoczona. Cieszyć będzie można się również z remisu - mówiła Agnieszka Gajdek, kibicka z Podkarpacia.

Czarne scenariusze wieszczyły w większości kobiety, które nie dawały naszej repre- zentacji najmniejszych szans na awans. - Przez pierwsze piętnaście minut nic się nie wydarzy. Rosjanie uszanują nas jako gospodarzy. Później kilka szybkich akcji i będzie cztery do zera. Meczu ze złości zapewne nie obejrzę do końca - przewidywała Dominika Bem.

Mimo udzielającego się sceptycyzmu w centrum miasta można było trafić na osoby, które uwierzyły w zwycięstwo w ostatniej chwili. - Jestem sceptykiem i nigdy nie kibicuję. Jednak wczoraj przejeżdżałem obok strefy kibica i atmosfera mistrzostw mi się udzieliła. Pobiegłem kupić koszulkę i dziś będę krzyczał najgłośniej z całego tłumu. Rosjanie są silni, ale wierzę, że w Polakach po wyjściu na murawę obudzi się husarski duch - mówił Marcin Dryja.

Spotkana w rejonie Sukiennic studentka turystyki ostro oceniła pesymistów. - Kibicowanie to sprawa honoru. Musimy być z piłkarzami do końca bez względu na wynik. Ludzie, którzy tylko krytykują, są fałszywymi patriotami. Jesteśmy obłudnym narodem, który kibicuje swoim sportowcom tylko gdy są na szczycie - oceniała Katarzyna Spicha. Dodawała, że jeśli mistrzami Europy nie zostaną Polacy, tytuł należy się Hiszpanom.

- Do boju Polska! Moja dziewczyna powiedziała mi, że tak mam dzisiaj śpiewać i koniec. Chociaż uważam, że nasz doping nie wystarczy, Rosyjska drużyna jest w lepszej formie - mówił Marco Ferrari z Włoch.

Wśród krakowian byli też tacy, którzy nie zasiedli przed telewizorami, by dopingować naszych. - Gdyby w Krakowie ktoś zorganizował demonstrację przeciwko Euro, pierwszy bym się przyłączył. Kraj, który ma tak poważne problemy w kwestiach społecznych, nie powinien był zabierać się za organizację mistrzostw. Wydano miliony na stadiony i strefy kibica, a zamyka się szkoły. Zyski z tej imprezy sportowej nie będą tak duże, jak się spodziewano - mówił Filip Jaworski, student socjologii. Dodał, że chcąc rozpatrywać Euro, należy wyraźnie oddzielić aspekt sportowy od społecznego.

MARCIN WARSZAWSKI, (PRO)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski