Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Góral doradzi w sprawie przemocy

Tomasz Mateusiak
Zakopane. Zakopiańscy radni mają współtworzyć w Warszawie nową rządową ustawę zapobiegającą przemocy.

Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej chce, by samorządowcy spod Tatr pomogli rządowi PiS zmienić ustawę o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie.

Rodzina i przemoc

Coś co jeszcze niedawno było obciachem, ma być dziś powodem do dumy. Zakopane jako jedyny samorząd w Polsce nie powołało do życia tzw. zespołów interdyscyplinarnych, które na skutek wprowadzonej w życie w 2005 roku (za rządów SLD) ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie powinny działać w każdej polskiej gminie.

W teorii zespoły te (złożone z policjantów, urzędników i pracowników pomocy społecznej) mają w sytuacjach kryzysowych decydować m.in. o odebraniu dzieci z rodzin, w których dzieje się im krzywda. Zdaniem górali za tymi szczytnymi hasłami powstawały jednak „sądy kapturowe”.

- Tamta ustawa pozwalała w praktyce rozbijać rodziny. Te zespoły mogą bez wyroków sądów zabierać dzieci porządnym ludziom na podstawie np. donosu od skłóconego sąsiada - mówi Józef Figiel, przewodniczący zakopiańskiej komisji rodziny. - Ustawa mówi też, że przemoc jest tylko w rodzinie, a to nieprawda. Przemoc jest tam, gdzie jest alkohol, hazard, narkotyki.

Radni od 10 lat na „nie”

Dlatego, jak dodaje Figiel, zakopiańskie rady miasta już trzech kadencji (2006-2010, 2010-2014 i obecna) nie tylko nie wprowadziły u siebie zespołów interdyscyplinarnych, ale też zaskarżyły całą ustawę jako niezgodną z konstytucją.

- Ostatecznie nasz protest upadł ze względów formalnych - zauważa Jerzy Zacharko, dzisiaj wicestarosta tatrzański, a do 2014 r. przewodniczący rady miasta. - Mimo to i tak mieliśmy poczucie, że robimy dobrze. Choć miasto obrzucano błotem, teraz wyszło, że mieliśmy rację. Mam z tego powodu satysfakcję.

Wiceminister chwali górali

Ostatni raz 7 marca br. zakopiańska rada miasta musiała się tłumaczyć z niewprowadzenia ustawy w życie. Wówczas część radnych wezwała do siebie wiceminister MRPiPS, Elżbieta Bojanowska.

- Pani minister zapytała, dlaczego nie mamy u siebie zespołu interdyscyplinarnego - wspomina Andrzej Jasiński, wiceprzewodniczący zakopiańskiej rady. - Wytłumaczyliśmy jej nasze wątpliwości, o których mówimy od lat.

Wtedy - według Andrzeja Jasińskiego - pani wiceminister przyznała góralom rację i stwierdziła, że jej resort będzie chciał szybko zmienić niekorzystne zapisy ustawy lub całkowicie ją wyeliminować z porządku prawnego.

- Zaproponowała, że do zespołu eksperckiego, który powstanie w Warszawie, powinien dołączyć jeden przedstawiciel Zakopanego - mówi Jasiński. - Koledzy wskazali na mnie i tym samym zostałem łącznikiem między ministerstwem a zakopiańską radą.

Zmiany będą szybkie?

Kiedy ruszą prace przy zmianie ustawy i jaki wpływ będą mieli na nią górale? Na to pytanie ministerstwo nie zdążyło nam jeszcze odpowiedzieć.

- Sprawa jest dla tego rządu priorytetowa - twierdzi Anna Paluch, posłanka PiS. - Ta ustawa jest moim zdaniem zła. Przepis jest kontrowersyjny, bo wskazuje, że przemoc jest tylko w rodzinie, a to nieprawda. Zakopanemu należą się wielkie brawa, że jako jedyne miasto w Polsce przez lata broniło się przed złym prawem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski