Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Góralce też zdarza się przegrać z górami

Redakcja
BIATHLON. - Nie martwię się. Był to mój pierwszy start w tym sezonie na takiej wysokości - stwierdziła Krystyna Pałka po zajęciu w Anterselvie dopiero 33. miejsca w sprincie.

Rywalizacja podczas włoskiej rundy Pucharu Świata toczy się na wysokości ok. 1600 m n.p.m. W tej okoliczności, według Pałki, należy szukać przyczyny jej dość wolnego w czwartek biegu.

- Jestem góralką, ale czasami mogę przegrać z górami - przyznała najlepsza polska biathlonistka (w klasyfikacji PŚ zajmuje 18. miejsce). - Ta wysokość jest odczuwalna. Trzeba się aklimatyzować, organizm troszeczkę wariuje na początku. Jedni szybciej potrafią się dostosować, inni potrzebują więcej czasu. Ja zaliczam się do tej drugiej grupy, ale mam nadzieję, że w sobotę już wszystko będzie w porządku. Chcę na mecie paść ze zmęczenia po dobrym biegu - dodała.

Na trasę dzisiejszego wyścigu na dochodzenie (początek o 11.45) Krystyna Pałka wyruszy 1 minutę i 19 sekund po zwyciężczyni sprintu. Strata do czołowej "dziesiątki" to już tylko 34 sekundy, a pamiętajmy, że "pościg" to konkurencja, w której biathlonistka z Czerwiennego spisuje się najlepiej.

W niedzielę (godz. 11.15, wszystkie transmisje z Anterselvy w Eurosporcie) odbędzie się bieg sztafet - i będzie to ostatni start Polek przed igrzyskami w Soczi. Nie jest przesądzone, że biało-czerwone wystąpią w podstawowym składzie, bowiem Magdalenie Gwizdoń we Włoszech dokucza przeziębienie. - Zastanawialiśmy się w ogóle nad jej udziałem w sprincie - przyznał trener kadry Adam Kołodziejczyk.

Absencja Gwizdoń jutro uchyliłaby drzwi do sztafety przed Pauliną Bobak. Biathlonistka z Kościeliska z reguły bardzo dobrze strzela, ale biega wolniej od pozostałych kadrowiczek. Dzisiaj w wyścigu na dochodzenie, startując jako 45., powalczy o pierwsze punkty Pucharu Świata w tym sezonie. Dotąd nie udało jej się zająć miejsca w "40". Cieniem na jej wynikach położyły się problemy zdrowotne w listopadzie i grudniu.

- Plan startów poprowadziliśmy tak, aby zawodniczki po zawodach w Anterselvie były naprawdę zmęczone. Później będziemy regenerować siły - powiedział Kołodziejczyk. Z Włoch Polacy pojadą niedaleko, do austriackiego Obertilliach, gdzie spędzą półtora tygodnia. Wybór miejsca zgrupowania jest podyktowany wysokością, na jakiej leży Obertilliach - 1450 m n.p.m. Biathlonowa arena zbliżających się igrzysk położona jest 1430 m n.p.m.

Tomasz Bochenek

sport@dziennik.krakow.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski