Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorlice. Biblioteka ma już 70 lat. To miejsce, gdzie młodzi poznają świat literatury i odbierają lekcje wychowania

Lech Klimek
Lech Klimek
Wspomnienia Romana Dziubiny powróciły, gdy Joanna Kalisz-Dziki opowiadała o historii Miejskiej Biblioteki w Gorlicach
Wspomnienia Romana Dziubiny powróciły, gdy Joanna Kalisz-Dziki opowiadała o historii Miejskiej Biblioteki w Gorlicach archiwum
Biblioteka w Gorlicach powstała 70 lat temu. Początkowo mieściła się w budynku Sokoła. Od chwili otwarcia cieszyła się wielkim zainteresowaniem mieszkańców.

Wielu przyszło na rocznicowe uroczystości. Jednym z nich był Roman Dziubina.

- Rocznice, jubileusze przywołują wspomnienia - mówi z uśmiechem pan Roman. - Przenosimy się w czasie, przypominamy sobie ludzi, szczegóły, zdarzenia, zwłaszcza gdy się było świadkiem tej historii. Siedząc w tym bliskim mojemu sercu miejscu, Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Stanisława Gabryela w Gorlicach, powróciłem do krainy mojego dzieciństwa, sielskiego i anielskiego do młodości durnej i chmurnej - dodaje.

Teraz stateczny emeryt, ale też szczęśliwy dziadek, słuchając prezentacji o tych 70-ciu latach gorlickiej książnicy, wspominał miejsca i osoby, na które patrzył oczami chłopca, młodzieńca.

- Gdy usłyszałem ,,pani Maria Muszyńska”, w mojej pamięci pojawiła się urocza pani o miłym uśmiechu i ciepłym głosie - wspomina. - To ona otworzyła mi tajemniczy sezam do świata książek. Był 1960 rok.

W czerwcu tego właśnie roku, w jego Szkole Podstawowej nr 1 pani Anna Lewek, nauczycielka i wychowawczyni, wręczyła mu pierwsze w życiu szkolne świadectwo. - Byłem wzruszony, wręczyłem kwiatuszek, podziękowałem i wróciłem z dumną z syna mamą do domu na ulicy 1 Maja, która dziś ma nazwę 3 Maja - opowiada. - Rozpoczęły się moje pierwsze wakacje. Któregoś dnia, bawiąc się na podwórku z chłopakami, usłyszałem od siedzących na murku dziewcząt, że możemy się zapisać do biblioteki - dopowiada.

Była w pobliżu, przy ul. Jagiełły, w budynku późniejszej szkoły medycznej lub w budynku kina ,,Wiarus” - tego pan Roman nie jest pewny, choć pamięć podpowiada mu, że był to ten narożny budynek, gdzie swoją siedzibę miał późniejszy medyk.

- Pobiegłem, jak stałem, w krótkich spodenkach i bez koszulki - relacjonuje. - Wszedłem do pomieszczenia pełnego książek. Było tajemniczo, a zapach wprowadzał do dziwnego świata - snuje swoją opowieść.

Za stołem siedziała pani, która wstała i zapytała - „Co chciałeś, chłopczyku?”.

- Nieśmiało powiedziałem, że chciałbym się zapisać do biblioteki, bo lubię czytać książki - mówi dalej. - Popatrzyła na mnie, uśmiechnęła się, pogłaskała po głowie i powiedziała. Bardzo się cieszę, że chcesz się zapisać do biblioteki i że lubisz książki. Ale zanim cię zapiszę, wróć do domu, ubierz koszulkę, weź ze sobą legitymację szkolną i wracaj do mnie - opowiada Roman Dziubina.

Mały Romek pobiegł do domu, szybko ubrał czyściutką i pachnącą jeszcze praniem koszulkę, w dłoń ujął swoją szkolną legitymację i nie zwlekając, wrócił do biblioteki. Nic nie mogło go powstrzymać od stanowczej decyzji. Musi zostać czytelnikiem.

- To była właśnie pani Maria Muszyńska - mówi. - Ona wprowadziła mnie w ten wspaniały świat książki i to od niej odebrałem piękną lekcję savoir-vivre. Już zawsze pamiętałem, że przekraczając próg biblioteki, muszę zachowywać się tak, jakbym wkraczał do - oczywiście z zachowaniem wszelkich proporcji - świątyni - kontynuuje.

Mijały lata, mały Romek z wielkim zapałem czytał książki. Początkowo te dla dzieci, potem sięgał po coraz poważniejsze tomy. Stał się dorosłym Romanem. Z czasem skończył studia, zaczął uczyć w szkole języka polskiego. Sam też sięgnął po pióro i teraz kolejne pokolenia czytelników mogą sięgnąć po książki pisarza, na jakiego wyrósł mały Romek.

- Te 70 lat to nie jest cała historia czytania w Gorlicach - opowiada Joanna Kalisz-Dziki, aktualna dyrektorka biblioteki. - Już wcześniej kwitło tu czytelnictwo. Takie najstarsze ślady bibliotekarstwa w regionie gorlickim sięgają 1870 roku. Przy Towarzystwie Przyjaciół Oświaty istniała wtedy czytelnia, w której znajdowało się 1500 dzieł - dopowiada.

To oczywiście niejedyne ślady, na jakie napotykamy, przeglądając historyczne zapiski. Swoje biblioteki prowadziły w Gorlicach różne towarzystwa i instytucje. Gorliczanie czytali dużo i chętnie. Teraz nic się w tej materii nie zmieniło.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Mówimy po krakosku

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Gorlice. Biblioteka ma już 70 lat. To miejsce, gdzie młodzi poznają świat literatury i odbierają lekcje wychowania - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski