Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorlice. Grzyby tylko z atestem! 50 gramów muchomora może zabić dorosłego człowieka. Na Dworzysku można kupować bez strachu

Halina Gajda
Halina Gajda
t. Jeleń: na Dworzysko przyjeżdżają tylko doświadczeni grzybiarze. W ostatnich 20 latach nie trafił się ani jeden „trujak”
t. Jeleń: na Dworzysko przyjeżdżają tylko doświadczeni grzybiarze. W ostatnich 20 latach nie trafił się ani jeden „trujak” fot. lech klimek
50-gramów muchomora sromotnikowego to śmiertelna dawka dla dorosłego człowieka. To tyle, co na łyżeczce. Kęs, który może kosztować życie. W naszym regionie sezon na grzyby dopiero się zaczyna. Wszak nie brakuje zwolenników teorii, że najlepsze grzyby, to te jesienne.

Monika Wąsacz ze Zdyni niebezpiecznego sromotnika widziała w lesie niejeden raz. I potwierdza, że najczęściej można pomylić go z kanią, choć zauważa i to, że grzybiarz z doświadczeniem nie będzie miał problemów z odróżnieniem jednego gatunku od drugiego.

Kania (po lewej na zdjęciu) ma kapelusz w kształcie parasola o średnicy 10–30 cm z lekkim wybrzuszeniem na środku, pokryty jest popękaną skórą. U młodych osobników kapelusz jest brązowy,wraz ze wzrostem staje się białawy z brązowymi łuskami i rozpostarty. Blaszki gęste, szerokie, niedochodzące do trzonu.Trzon ma długość nawet do 40 cm, zakończony jest u dołu bulwą o średnicy do 4 cm. Na trzonie występuje pierścień. Jego sobowtór to muchomor cytrynowy (na zdjęciu po prawej). Kapelusz o średnicy ok. 10 cm, bladożółty, na górze kapelusza są łatki. Pod spodem kapelusza też są blaszki, ale w kolorze żółtobiałe. Trzon, czyli popularna nóżka, zawęża się ku górze. Na trzonie występuje żółtawy pierścień, u dojrzałych okazów obwiśnięty.

Te grzyby mogą zabić. Strzeż się sobowtórów grzybów jadalnyc...

- Oba mają tak zwaną obrączkę na nóżce, ale w przypadku kani jest ona strzępiasta i taka jakby ruchoma. Z kolei obrączka muchomora jest przyrośnięta na stałe, taka przyklejona - mówi obrazowo.

Ciemniejąca łyżeczka i psujące się mleko to mit

Znaki charakterystyczne są doskonale widoczne, ale jest jeden mały szkopuł. Owe cechy owszem widać, ale gdy grzyby są już duże. Małych, takich które tylko wyszły z ziemi, odróżnić nie sposób. A z grzybami nie ma żartów. Co gorsza, pokutują przekonania o różnych „testach”, które można zrobić w domu, żeby odróżnić grzyby jadalne od trujących.

Na przykład: trujące grzyby zabarwiają srebrną łyżeczkę na czarno. To wierutna bzdura! - Zmiana koloru łyżeczki to skutek działania na srebro związków siarki, która występuje w grzybach - tłumaczy Jolanta Niemiec, szefowa Zakładu Diagnostyki Laboratoryjnej gorlickiego szpitala. - Ciemnienie łyżeczki nie różnicuje grzybów na trujące i jadalne - podkreśla.

To samo dotyczy mleka i przekonania, że skwaśnieje, jeśli wlejemy je do grzybów, które są trujące. Otóż ważenie się mleka powoduje pepsyna i kwasy organiczne, które występują zarówno w jadalnych, jak i trujących gatunkach grzybów.

Jeszcze jedna ważna, konieczna do podkreślenia kwestia - ani marynowanie, ani mrożenie grzybów nie pozbawia ich zawartych w nich toksyn. W przypadku muchomora sromotnikowego żadna obróbka termiczna nie pozbawia go toksyn. Te giną dopiero w 300 stopniach Celsjusza! Jedynie, gdy trafi do suszenia, zaczyna wydzielać bardzo nieprzyjemny zapach.

- Również żaden alkohol nie uchroni nas przed zatruciem grzybami - obala kolejny mit. - Wręcz przeciwnie - utrudnia trawienie grzybów, ponieważ ścina zawarte w nich białko. W przypadku zjedzenia czernidlaka pospolitego, połączenie go z alkoholem powoduje arytmię serca i może nawet prowadzić do zapaści - dodaje.

ZOBACZ PRZYKŁADOWE ZDJĘCIA WRAZ Z OPISAMI NAJCZĘŚCIEJ SPOTYKANYCH GRZYBÓW JADALNYCH, NIEJADALNYCH I TRUJĄCYCH NA KOLEJNYCH SLAJDACH

Atlas grzybów trujących i niejadalnych. Tak odróżnisz prawdz...

Pamiętajmy, że już 50-gramowy owocnik stanowi śmiertelną dawkę dla dorosłego człowieka. Zawarta w nim amanityna upośledza komórki wątroby, nerek, trzustki.

Na podstawie samego smaku nie można odróżnić gatunków jadalnych od trujących. Na przykład śmiertelnie niebezpieczny muchomor sromotnikowy ma słodki, łagodny smak!

- Rada i sposób na takie jest tylko jedna i zawsze pewna: nie zbieram małych grzybów blaszkowatych - mówi Monika Wąsacz.

Na Dworzysku grzyby tylko z atestem

Jak w każdym przypadku, nie można popadać w skrajności. Gdy się człowiek nie zna na grzybach, lepiej je po prostu kupić. W pewnym miejscu. Tomasz Jeleń, strażnik miejski, a jednocześnie certyfikowany klasyfikator grzybów, ma w temacie dwudziestoletnie doświadczenie.

W dni handlowe, przychodzi na Dworzysko i sprawdza wszystkie oferowane dosprzedaży grzyby. - Jestem na bazarze tak około godz. 6 - opowiada Tomasz Jeleń. - Każdy, kto przychodzi z grzybami, musi je pokazać. Ja sprawdzam, czy na pewno wszystkie są takie, jak być powinny, wystawiam atest i dopiero wtedy grzyby mogą iść do sprzedaży - podkreśla.

- Jeszcze nie zdarzyło się, żebym musiał kwestionować choćby najmniejszego grzybka - podkreśla. - Grzyby na stoiskach są bezpieczne - podkreśla.

W przypadku podejrzenia zatrucia grzybami, do lekarza należy się zgłosić po wystąpieniu pierwszych objawów. W takich bowiem przypadkach czas odgrywa bardzo ważną rolę! Istotne jest, by lekarzowi udzielić dokładnych informacji o zjedzonych gatunkach grzybów i czasie, który upłyną od chwili ich zjedzenia.

ZOBACZ KONIECZNIE:

Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!

Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski