Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorlice i okolice na stronach kryminału „Roztopy” Jędrzeja Pasierskiego. Bohaterowie spacerują ulicami miasta, odwiedzają znane nam miejsca

Halina Gajda
Halina Gajda
fot. Kamil Gubała
Kilka tygodni temu na księgarskich półkach pojawiła się powieść „Roztopy” autorstwa Jędrzeja Pasierskiego. Intryguje już sama okładka - w ciemnych kolorach, więc dosyć mroczna, z niemal zrujnowanym domem i górami w tle. W końcu to kryminał. Szybko okazuje się, że osadzony na wyciągnięcie ręki, bo w Gorlicach i okolicach.

Bohaterowie „Roztopów” chodzą ulicami miasta, mają o nim swoje spostrzeżenia, spotykają nas na ulicach, słuchają plotek i ploteczek, rodzinnych opowieści i sąsiedzkich tajemnic. Jest i kilka słów o Bitwie Gorlickiej, Akcji Wisła, Łemkach i nafciarskiej historii regionu.

Gorlickie znane niczym własna kieszeń?

Internet nie jest zbyt hojny w przywoływaniu wiadomości o autorze. Raczej skromnie: prawnik, absolwent Uniwersytetu Warszawskiego, wspierał organizacje zajmujące się ochroną środowiska, zajmował się współpracą państw Europy Środkowo-Wschodniej. Myślę: no to trafił mi się zblazowany warszawiak, celebryta. Dzwonię. Bardzo szybko odbiera. Po wstępnych kurtuazjach przechodzę do rzeczy - że chcemy napisać o „Roztopach”, bo to przecież książka może nie tyle dokładnie o nas, ile u nas się dziejąca. Umawiamy się na kolejny telefon, choć oboje wolelibyśmy spotkać się twarzą w twarz. Po pierwszych słowach, kilku zdaniach czuję, że mam do czynienia z młodym, fajnym człowiekiem. Chyba trochę nawet onieśmielonym nagłą popularnością.
- Tak, jestem warszawiakiem. Większość życia spędziłem na Pradze, a pozostały w Beskidzie Niskim - mówi ciepłym głosem.
Trochę na dowód, trochę jako wspomnienie wymienia Olchowiec, Czarne, Wołowiec, Łosie, Gładyszów, Gorlice. Przyjaźnił się ze śp. Mirosławem Nahaczem. Okazuje się, że chodził do Miejskiego Zespołu Szkół nr 6 w Gorlicach, gdzie startował w olimpiadach historycznych pod kierunkiem Sławomira Kowalskiego, dyrektora szkoły. Ten Jędrzeja doskonale pamięta, jako niezwykle zdolnego i ambitnego ucznia.
Nie chce, żeby mówić o nim „pisarz”, woli technicznie i skromnie - autor. Korporacje, w których pracował, dały mu się we znaki i gdy zmęczenie przekroczyło prywatny próg wytrzymałości, rzucił zajęcie, bez szczególnego pomysłu na siebie. Chciał robić coś twórczego, kreatywnego. Namalował kilka obrazów olejnych, ale szybko przerzucił się na pisanie. Wkrótce go to pochłonęło.

Co nasze, co nie nasze - każdy szuka analogii

Wyjaśnijmy to do razu. „Roztopy” nie zaczynają się od precyzyjnej relacji z morderstwa z naciskiem na opis zmasakrowanych ciał. Już na pierwszych kartach poznajemy jedną z bohaterek, Joannę Pascho, lekarkę, dermatologa, która uciekła z Warszawy i przeniosła się w Beskid Niski, konkretnie do wsi Bukowce, by właśnie gdzieś na końcu Polski założyć swój prywatny gabinet.
Jak postrzega Gorlice?
- Wszystko w tym mieście chodziło według innego harmonogramu niż w Warszawie. Sklepy zamykano o szóstej, knajpy o siódmej, zaś korki zaczynały się już po trzeciej - czytamy.
Wiemy też, że Joanna ma swój gabinet przy ulicy Piekarskiej, podczas pierwszych wizyt nocowała w Dark Pubie, zasmakowała w kilku pozycjach z restauracyjnego menu. Gorliczanie chyba ją ujęli: ludzie przepuszczają się na drodze, pijaków niezbyt wielu, bezdomnych prawie wcale i nikt nie reagował agresywnie na warszawskie tablice rejestracyjne jej żółtego garbusa. Przyjezdnym nie umknęło uwadze nawet nagromadzenie lumpeksów przy głównej arterii miasta.
Joanna - nie lubi, gdy do niej mówić pani Asieńko - w drodze do domu mija komunistyczny gmach szpitala. Dalej jej droga wiedzie w kierunki Słowacji przez Przełęcz Warnicką. Bukowce, jej nowy dom, to mała wioska na zboczu ośmiusetmetrowej Warnicy. Zjeżdża się do niej lichą drogą ze szczytu wzniesienia. - No dobrze Warnica to nasza Magura Małastowska, a Bukowce - to Nowica? Bardziej stwierdzam, niż pytam. Jędrzej Pasierski milczy, ale po chwili odpowiada. I oczywiście nie wprost.- Położenie Bukowców jest rzeczywiście zbliżone do Nowicy, ale to znacznie mniejsza wieś - mówi i chyba lekko się przy tym uśmiecha. - Bukowce są jednak wymyślone na potrzeby książkowej fabuły - zapewnia.
Na kolejną uwagę, że przecież jedna z bohaterek przyjeżdżała tam na warsztaty teatralne, a w Gorlickiem, tylko w Nowicy odbywają coroczne spotkania Innowica, odpowiada już bardziej zdecydowanie.
- Warsztaty teatralne mają znaczenie dla fabuły Roztopów. Oczywiście dobrze jest pisać o tym, co się zna. Mój umysł jest prawdziwym śmietnikiem rozmaitych faktów. Stale czerpię z tego zasobu, by móc kreować nowe - podkreśla.
Widać owa baza jest naprawdę spora, skoro z setek różnych wiadomości, wspomnień i oczywiście mocnych faktów z rzeczywistości, można było zbudować kryminał. Autor sam przyznaje, że nie bez znaczenia była idea, by osadzić akcję w mieście trochę niszowym. Stolica naszego powiatu nadawała się do tego idealnie. - Nie jestem jednak reportażystą. Nie było moją misją dokumentowanie Gorlic.- Chciałem, aby miasto było przedstawione uczciwie, ale zarazem ciekawie. Stąd liczne kontry typu ładniejsza i brzydsza architektura, smaczniejsze i mniej smaczne ciastka - śmieje się.

Literacka fikcja oparta na prawdziwych wydarzeniach

Kryminalny wątek powieści oparty jest na prawdziwej historii morderstwa turystki z Warszawy, do którego doszło na Magurze Małastowskiej we wrześniu 2004 roku. Pojawia się też motyw lekarki, która rzekomo miała prowadzić praktykę, mimo iż nigdy nie skończyła medycyny. Wszystkiego, co związane było z zabójstwem, był naocznym świadkiem.
- Do wyjaśnienia sprawy zostali zaangażowani policjanci z Krakowa, szkoleni wcześniej przez FBI. Tak to zapamiętałem, choć nie mogłem potwierdzić tej informacji w ogólnodostępnych źródłach - opowiada.
- Zwróciłem się z pytaniem do mojej ekspertki policyjnej, podejrzewając, że się ośmieszę. Ku mojemu zaskoczeniu potwierdziła, a nawet rozwinęła temat szkoleń, prowadzonych dla polskiej policji przez FBI- dodaje.
Wątek niewyjaśnionej śmierci turystki, ale też wspomnianej lekarki nie jest przełożony dosłownie. To taki trzon, od którego odbiła się literacka wyobraźnia autora. Czy poszukiwanie mordercy skończy się tak samo, jak w realnym świecie - pozostawiamy tutaj bez odpowiedzi. Niech się czytelnicy sami przekonają.
26 kwietnia o godz. 18, w miejskiej bibliotece odbędzie się spotkanie z Jędrzejem Pasierskim. Już teraz zapraszamy, bo będzie można samemu zapytać wprost, co w książce jest fikcją, a co rzeczywistością.

ZOBACZ KONIECZNIE

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Gorlice i okolice na stronach kryminału „Roztopy” Jędrzeja Pasierskiego. Bohaterowie spacerują ulicami miasta, odwiedzają znane nam miejsca - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski