Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorlice. Powinniśmy w szpitalu dostać dwa Noble - jeden pokojowy, no a drugi z ekonomii. Rozmawiamy z Marianem Świerzem, dyrektorem szpitala

Halina Gajda
Halina Gajda
fot. Halina Gajda
Marian Świerz, dyrektor gorlickiego szpitala odebrał tytuł Primus Inter Pares - Pierwszy Wśród Równych Sobie . Tytuł został nadany po raz drugi w historii powiatu. Kapituła pod przewodnictwem starosty Karola Górskiego przyznała go tym razem za ochronę i promocję zdrowia. Starosta, uzasadniając powiedział m.in. o dyrektorze tak: realizowanymi inwestycjami pracowników wprawia w zdumienie, a mury... w drżenie. Nie boi się odważnych decyzji i nowych wyzwań, mając na uwadze nie tylko dzisiaj, ale również odległą przyszłość

Gdy przyszedł Pan do pracy do szpitala, na łamach Gazety Gorlickiej doszło do pechowej podmiany zdjęć. W materiale o nowym szefie szpitala znalazła się fotografia duchownego, a tam, gdzie ów - Pana. Chyba okazało się to znamienne...
Z perspektywy upływu czasu muszę to potwierdzić. Sądzę, że takie pomyłki się nie zdarzają. Owszem można pomylić się i umieści zdjęcie innego mężczyzny pod artykułem o powołaniu nowego dyrektora szpitala, no ale żeby wstawić kapłana w sutannie i to przeoczyć?! Znałem ks. Martyńskiego, wspaniałego kapłana, a z racji miejsca zamieszkania, wychowałem się w cieniu lipińskiego sanktuarium. Wiele bardzo ryzykownych decyzji, które podejmowałem, kończyły się pozytywnie, więc Ktoś zapewne tam na górze czuwał nie tyle nad moją osobą, co nad szpitalem.

Jako dyrektor pracuje Pan od 14 lat, pamięta Pan, jak wyglądał szpital w czerwcu 2004 roku?
Bez przesady - dramatycznie. Myślę tu nie tylko o stronie materialnej, ale również pracowniczej. Tuż przed przyjściem do pracy do sądu wpłynęło ponad 800 pozwów o wypłatę kilku milionów złotych tytułem nieszczęsnej „ustawy 203”. Olbrzymie zobowiązania wymagalne, brak płynności finansowej, brak środków na wypłaty, leki itd. Druga strona to część materialna szpitala - fatalny stan budynków, okna ocieplane kocami, szaro, brudno, ponuro, królujące wszędzie lamperie i lastryka, kotłownia zadymiająca połowę Gorlic...

Pierwszy wśród równych sobie - jak o tym myślę, to przypomina mi się widok Pana siedzącego na schodach w starostwie, a wokół kilkanaście pielęgniarek. Ich strajk był tym najtrudniejszym momentem w dotychczasowej pracy?

Jak wspominam tamte trudne czasy, to nie wiem, czy miałbym dzisiaj odwagę wejść, sam jeden w tłum trzystu pielęgniarek, gdy emocje sięgały zenitu. Myślę, że także dzięki temu nie muszę dzisiaj używać farby, aby mieć siwe włosy. Zdecydowanie strajk, zwłaszcza w szpitalu jest dość dramatyczną sprawą. Szczególnie mocno zapadł mi w pamięci ten głodowy i okupacyjny no i media szukające sensacji. Każdy inny zakład można zamknąć, wyłączyć, zgasić światło, natomiast w szpitalu są pacjenci i ich zdrowie i bezpieczeństwo są najważniejsze.

Gdy pytałam, o nagrodę przyznaną przez starostwo, dowcipnie odpowiedział Pan, że wolałby Nobla. Chyba nie z medycyny, a raczej z budownictwa i remontów...

Jeżeli już mówimy żartobliwie, to oczekiwałbym nie jedną, ale dwie nagrody Nobla. Oczywiście nie dla mnie, tylko dla wszystkich pracowników szpitala. Myślę tu o Noblu Pokojowym, bo mimo bardzo trudnych spraw, jak brak wypłat, zwolnienia, strajki wszelkiej maści, głodówki, zawsze udawało się zawrzeć porozumienie ze związkami zawodowymi. A co najważniejsze, te porozumienia miały zdrowe podstawy ekonomiczne i zawsze udało się ich dotrzymać. Drugi Nobel to z Ekonomii. Mimo trudnej sytuacji początkowej, przez te 14 lat, udało się wypracować 33 mln złotych zysku, nie mówiąc o wielu koniecznych inwestycjach za kolejne kilkadziesiąt milionów złotych.

Jeden największy sukces tych 14 lat, jedna największa porażka to...
Trudno tu mówić o spektakularnych sukcesach, sukces to przede wszystkim załoga szpitala, ale i te wszystkie działania, które sprawiły, że szpital jest na dobrym poziomie. Nie brakuje środków na leczenie każdego przypadku, a pracownicy mają dobre warunki pracy. Za sukces uważam też kolejne rady powiatu i zarządy, które zawsze z troską i życzliwością odnosiły się do problemów szpitala. Porażek też mamy kilka, ale traktuję te tematy jako „przesunięte w czasie”. Porażką jest to, że mimo pięknego położenia mamy daleko do najbliższej autostrady, a to niestety negatywnie wpływa również na możliwości rozwojowe szpitala.

Gdzie stanie statuetka?
Nie zastanawiałem się tak naprawdę, gdzie stanie. Na razie stoi na służbowym biurku. Traktuję ją przede wszystkim jako nagrodę dla wszystkich pracowników szpitala. Zresztą to już historia, a przed nami nowe coraz trudniejsze wyzwania. Głównie kadrowe, co nie jest łatwo rozwiązać przy naszym położeniu geograficznym.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Gorlice. Powinniśmy w szpitalu dostać dwa Noble - jeden pokojowy, no a drugi z ekonomii. Rozmawiamy z Marianem Świerzem, dyrektorem szpitala - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski