Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorlickie. Dorodna głowacica, to punkt honoru dla wszystkich wędkarzy. Dla niej są skłonni stać po pas w lodowatej wodzie

Halina Gajda
Halina Gajda
fot. archiwum prywatne
Widok wędkarzy, którzy stoją po pas w wodzie, zwłaszcza zimą, w wielu wywołuje szczękanie zębów. Im ziąb jednak nie przeszkadza. Twierdzą, że do lodowatej wody, która prawie zamarza wokół nóg, można się przyzwyczaić, a wszystko wynagradza ona: długa, połyskująca miedzianie, dostojna. Głowacica. Drapieżna królowa polskich rzek.

Głowacica dla wędkarza jest tym samym co Everest dla himalaisty. Można poświęcić dni na przygotowania, dopiąć wszystko na ostatni guzik, ale i tak to ona ma ostatnie zdanie. Nie da się przywołać, nie da się skusić na błyszczący haczyk. Sama mieni się złociście, dodatków jej więc nie trzeba. Zapytać wędkarza, jak smakuje to popełnić nie lada gafę.
- Takiej „damy” nie łowi się na patelnię - mówi z oburzeniem, na szczęście udawanym Grzegorz Grzywacz, wędkarz z Gorlic. - Ją się łowi, żeby przez te kilkadziesiąt sekund podziwiać - dodaje.
Już na marginesie, niby w tajemnicy zdradza, że głowacica to tak naprawdę żadne to mecyje. Wielka ryba to stara ryba.
- Na pewno śmierdzi przy smażeniu - stwierdza.

Damska sztuka - 113 centymetrów długości. Królowa...

Dla Grzywacza głowacica to ważny element wędkarskiego życia. Ma do niej wielki szacunek i cierpliwość. Wyjazd nad San w lutym - bo to najlepszy czas połowy - nie odstrasza go ani trochę. To nic, że woda ma temperaturę bliską zeru. To nic, że trzeba do niej wchodzić dziesiątki razy, przejść brzegiem kilka, kilkanaście kilometrów i zarzucać wędkę setki razy bez gwarancji sukcesu.
- Głowacica jest nieprzewidywalna w swoich zachowaniach - mówi z przekonaniem. - San ma to do siebie, że jego wody są płytkie, przejrzyste. Ona wie, że za dnia jest najlepiej widoczna, więc robi uniki. Chowa się, by wyjrzeć z rzecznych zakamarków bladym świtem albo późnym wieczorem - opisuje.
W lutym, podczas jednej z takich wypraw udało mu się złapać nie lada sztukę - 113 centymetrów długości. Ile ważyła, tego nie wie. Nikt przy zdrowych zmysłach nie pakuje do plecaka wagi, zważywszy na perspektywę długich marszów. Na oko - wyrośnięta sztuka może ważyć kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt kilogramów. Trudno ją wyciągnąć z wody, zwłaszcza gdy zaczyna się szamotać.
- Bywa i tak, że w ogóle się jej z wody nie wyciąga - opowiada. - Na przykład, gdy jest mróz - przenigdy. Bo niska temperatura mogłaby uszkodzić jej skrzela, a to pewny wyrok śmierci. Tego nie chcę - podkreśla z mocą.
Największe złowione sztuki, którymi chwalą się wędkarze, mają średnio po 120 centymetrów długości.
- Gdy ktoś pyta o moje rekordy, zawsze odpowiadam, że najlepsze zostawiam sobie na koniec. Bo co? Gdyby od pierwszego strzału trafił na olbrzyma, to po co jeździć na kolejne łowy? A tak, idę kroczkami, co wyprawa - to ryba większa - dowcipkuje.

Pośród głowacic najpiękniejsze są... kobiety

By spotkać głowacicę, trzeba jechać na San, Poprad albo Dunajec. Na Ropie raczej byłoby trudno ją znaleźć, bo nikt nie prowadzi zarybień tym gatunkiem. By dostała się do nas w sposób „naturalny”, musiałaby z Sanu popłynąć Wisłą w górę, by wypłynąć właśnie w Ropie.
- Najpiękniejsze są panie głowacice - większe od panów, połyskują miedzią, odcieniami srebra i czerwieni. W każdym świetle wyglądają inaczej - opisuje.
Jak to kobiety...
Tyle, co wrócił z połowów, a już nie może się doczekać kolejnego.

ZOBACZ KONIECZNIE

FLESZ: Strajk nauczycieli. Egzaminy i matury zagrożone

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Gorlickie. Dorodna głowacica, to punkt honoru dla wszystkich wędkarzy. Dla niej są skłonni stać po pas w lodowatej wodzie - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski