Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorlickie. Spłonęło niemal pięćdziesiąt hektarów łąk. W akcjach gaśniczych brało udział ponad pół tysiąca strażaków

Halina Gajda
Halina Gajda
fot. OSP KRYG
Ponad 60 pożarów suchych łąk mieliśmy do tej pory w Gorlickiem. Spłonęło blisko 42 hektary nieużytków. W akcjach gaszenia pożarów traw brało udział 563 strażaków i 101 samochodów pożarniczych. Zastępy wyjeżdżały najczęściej do Kobylanki, Dominikowic, Wójtowej, Lipinek, Libuszy i Biecza. Ciekawe, dlaczego w innych rejonach powiatu, mieszkańcy nie są tak mocno przeświadczeni, że rzekomo trawa będzie lepiej rosła, jak starą strawi ogień.

O sytuacji z płonącymi suchymi trawami rozmawiamy z policją, strażą pożarną, samorządowcami. Wszyscy mówią; głupota ludzka, niebezpieczeństwo. Tylko walka niczym Don Kichota z wiatrakami. Przychodzi zgłoszenie, straż jedzie na miejsce, oczywiście po sprawcy podpalenia nie ma śladu. Więc komu wystawić mandat?

Chwila nieuwagi, brak ostrożności i mandat na finał

Rozmowę z dyżurnym w Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Gorlicach przerywa nam zgłoszenie: - Biecz, pali się jakieś półtora hektara łąki. Jest wiatr, zajęły się drzewa - słyszymy.
Rzeczywiście wieje, więc niebezpieczeństwo, że pożar się rozprzestrzeni jest duże. O tym, z jaką siłą mamy do czynienia, przekonał się jeden z mieszkańców gminy Gorlice, który zaprószył ogień w suchej trawie, szybko stracił nad nim jakiekolwiek panowanie. Skończyło się mandatem, - Pięćset złotych - relacjonuje od ręki Grzegorz Szczepanek, oficer prasowy KPP w Gorlicach.
Policja ma prawo wystawić mandat w każdym przypadku, gdy łamane jest prawo, przepisy p.poż., sanitarne itd. Czyli od braku czepka na głowie tam, gdzie być powinien, nieczystości wylanych do przydrożnego rowu. Mundurowi korzystają przy tym z opinii fachowców. Ta jednak nie jest raczej potrzebna w przypadku podpalaczy suchych traw. Tylko z ustaleniem sprawców kłopot, więc i mandatów prawie wcale.

Zniszczone rolnictwo - praprzyczyna żywiołu?

Czesław Rakoczy, wójt gminy Lipinki w sprawie płonących w gminie łąk ma swoje spostrzeżenia.
- Zniszczone rolnictwo, ziemia zostawiona, brak zasiewów, upraw. Tu tkwi przyczyna - ocenia. - Jeśli chodzi o uprawę roli, cofnęliśmy się o dekady - komentuje dalej.
Twierdzi również, że podpalacze zazwyczaj nie mają związku - czy to właścicielskiego czy rodzinnego, czy nawet z racji zamieszkania - z terenem, który akurat płonął.
- Podpalacze to osoby z zewnątrz - mówi z przekonaniem. - Apelujemy, nawet z kościelnych ambon, ale niewiele to daje - rozkłada ręce.
Pociesza się, że na razie skończyło się na niewielkich pożarach, ale deklaruje, że wraz z policją i strażakami przyjrzy się sprawie z większą skrupulatnością.

Sucha trawa stawia na nogi nie tylko strażaków

To, co dzieje się od kilku tygodni na terenie powiatu sprawiło, że większą czujnością muszą wykazać się leśnicy. Patroli jest zdecydowanie więcej, zgodnie z zasadą, że lepiej zapobiegać, niż leczyć. Tym, którym przyszłoby do głowy wzniecić ogień na terenach leśnych, straż mandat wypisze od ręki.
- Patrole są bardzo czujne. Teraz to jedno z naszych najważniejszych zadań - podkreśla Józef Legutko, nadleśniczy Nadleśnictwa Gorlice.
Leśnikom towarzyszy m.in. straż graniczna.

Wypalanie traw, to jak rzucenie napalmu

Ewa Sady ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego obala mity związane z przeświadczeniem, że wypalanie traw jest skuteczną metodą zabezpieczania ludzkich siedlisk przed kleszczami.
- Jest skuteczne, tak samo, jak w przypadku pozbycia się innych organizmów żywych, ale nie jest to dobra metoda. W trawie żyje także wiele innych organizmów: bażanty, perliczki, zające, jeże, jaszczurki i wiele gatunków pożytecznych owadów. Przez wypalanie skazujemy na je śmierć w męczarniach. Ponadto wypalanie traw może przerodzić się w niekontrolowane pożary i przyczynić się do wzniecenia ognia w lasach. Żeby zabezpieczyć się przed kleszczami, mamy naprawdę wiele lepszych sposobów. Wypalanie traw można porównać do rzucenia napalmu, który zabija i wrogów, i sprzymierzeńców - twierdzi Ewa Sady w komunikacie dla mediów.

p style="font-size:24px;padding-left:10px;padding-top:5px;padding-bottom:5px;background-color:#203143;color:white">ZOBACZ KONIECZNIE

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Gorlickie. Spłonęło niemal pięćdziesiąt hektarów łąk. W akcjach gaśniczych brało udział ponad pół tysiąca strażaków - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski