Góry uczą pokory

- Co w górach jest najważniejsze?

- Góry i - wciąż - człowiek. Jego wiedza i umiejętności, sposób zachowania oraz postępowania.

- A sprzęt, ubranie?

- Są ważne, ale nie najważniejsze. Pomagają, zwiększają bezpieczeństwo, a także komfort wędrowania, jazdy na nartach, czy wspinaczki. Im nowocześniejsze, tym lepsze. Powstają bowiem z najlepszych materiałów, są wytrzymałe i coraz lżejsze. Warto w nie inwestować. Jednak to człowiek decyduje o ich wykorzystaniu.

- Czy góry wybaczają błędy?

- Rzadko. Wybierając się w góry, trzeba mieć do nich szacunek, ale czuć również respekt. Dlatego tak ważne jest poznanie zasad bezpieczeństwa. To od doświadczenia osób przemierzających tatrzańskie czy himalajskie ścieżki zależy zdrowie, a często także życie, własne, ale też towarzyszących nam osób.

- Doświadczenie "rośnie" z wiekiem?

- Tak, ale trzeba pamiętać, by nie popaść w rutynę. Im ktoś więcej czasu spędza w górach, tym bardziej musi uważać. Niesamowicie ważny jest też dostęp do informacji. Tu doszło do rewolucji. Dzięki komórkom i satelitom komunikaty pogodowe i lawinowe można teraz śledzić na bieżąco, właściwie w każdym zakątku ziemi. Wychodząc w góry, zawsze trzeba mieć je na uwadze.

- Warto się szkolić? Potrzebna jest Akademia Górska?

- Nie tylko warto, ale trzeba. Warsztaty, które proponuje m.in. Akademia Górska, spełniają bardzo ważne zadanie. Uświadamiają, na co trzeba uważać, wybierając się w góry, jak się ubrać, co z sobą zabrać uczą odpowiedniego zachowania, udzielania pierwszej pomocy. To dzięki nim mamy mniej wypadków, jest bezpieczniej.

- Niegdyś szkoleniem górskim zajmowały się kluby...

- Inaczej wtedy nie można było. To w nich najbardziej doświadczeni taternicy uczyli młodszych, wychowywali ich, przygotowywali do profesjonalnych wypraw w góry - te niskie i bardzo wysokie. Zwykłymi turystami nikt się raczej nie zajmował, nie było takiej potrzeby.

- To się jednak zmieniło?

- Po otwarciu granic góry "urosły". Polacy zaczęli jeździć po świecie, również wędrować i wspinać się - w Alpach, na Kaukazie, Himalajach. Dzisiaj świat pędzi. Wielu chce wyruszyć w góry, ale nie wszyscy mają czas, aby uczestniczyć w działalności klubowej. To dlatego tak popularne są krótkie, ale intensywne warsztaty. Najważniejsze, że turyści chcą się uczyć od fachowców, że mają świadomość, iż robią to we własnym dobrze pojętym interesie, a także tych, z którymi wędrują po górskich ścieżkach.

- Z takich kursów raczej nie wyrosną himalaiści...

- Pewnie nie, choć kto wie. Może ktoś zakocha się w górach, zdecyduje się pójść krok dalej... Na pewno za to przybędzie świadomych turystów, przygotowanych profesjonalnie do wypraw nawet w najwyższe góry.

- Kiedyś byli tylko turyści i taternicy...

- Przez ostatnie lata miejsce między nimi zajęła spora grupa osób, którą nazywam bardzo sprawnymi turystami. To jeszcze nie profesjonaliści, ale już nie turyści wydeptujący tatrzańskie czy alpejskie ścieżki. Mają umiejętności i kondycję, szkolą się, dysponują najnowocześniejszym sprzętem. Chodząc po górach, realizują swoje pasje, piszą swoją historię.

- Takich ludzi przybywa z roku na rok...

- Kiedyś Polacy mogli wyjeżdżać tylko w Tatry, Bieszczady, Beskidy... Wystarczyły im adidasy, a wspinaczom raki i lina. Teraz świat stoi otworem. Są inne rodzaje działalności - skialpinizm, skituring... Zimą coraz wyżej wybierają się też zwykli turyści, rośnie krąg zainteresowanych takimi wyprawami.

- Niektórzy z nich wybierają się nawet w najwyższe góry?

- Wiedzą, co w życiu pragną osiągnąć. A szkolą się, bo chcą do tego dojść bezpieczną ścieżką.

***
Zajęcia w Akademii Górskiej rozpoczną się 12 kwietnia o godzinie 17 w zakopiańskim Dworcu Tatrzańskim od cyklu wykładów i prelekcji (gościem będzie m.in. Krzysztof Wielicki). Dwudniowe warsztaty (12 i 13 kwietnia) poprowadzą m.in. ratownicy TOPR oraz członkowie Polskiego Stowarzyszenia Przewodników Wysokogórskich. Odbędą się one w rejonie Hali Gąsienicowej i Kasprowego Wierchu.