Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzeń Górny. Ludzie uwięzieni we własnych domach. Sąsiedzki konflikt rozwiązać musi sąd

Bogumił Storch
Bogumił Storch
Paweł Brańka, Jadwiga Piwowarczyk oraz Jan Kubera pozwali sąsiada za zablokowanie im dojazdu
Paweł Brańka, Jadwiga Piwowarczyk oraz Jan Kubera pozwali sąsiada za zablokowanie im dojazdu Bogumił Storch
Mimo mediacji urzędników magistratu i próśb sąsiadów, mieszkaniec Gorzenia Górnego (gm. Wadowice), zagrodził szlabanem dojazd do posesji. Dziś nie dotrze już do nich karetka i śmieciarka a starsi mieszkańcy zostali uwięzieni w domach. Bezradni są gminni urzędnicy. Zdaniem pełnomocnika mężczyzny, winny zamieszaniu jest ... sąd a właściwie wyznaczony przez niego biegły geodeta, który popełnił błąd.

Jeden z mieszkańców wsi Gorzeń Górny (gm. Wadowice) uzyskał prawo własności do ok. 100 metrów drogi przy jego polu i zagrodził przejście. Do tej pory była to jedyna droga do kilkunastu domów. Mieszkający tam ludzie, ponad 20 osób, zostali w ten sposób odcięci od świata. Nie dojedzie do nich żaden samochód, karetka ani śmieciarka. Nie mogą przejść też pieszo. Zdesperowani oddali sprawę do sądu.

- Nie wiem, jak się do mnie dostaniecie. Może być ciężko. Pytajcie miejscowych, jak iść przez las - ostrzegał dziennikarzy „Gazety Krakowskiej”, sołtys wsi Jan Kubera, który tam mieszka - prosząc o interwencję.

Twierdzi, że nie da się tu normalnie żyć.

- Od czasów powojennych do naszych gospodarstw prowadziła tu droga przez pola od obecnej drogi krajowej nr 52. Ludzie tu pomagali sobie na gospodarstwie, każdy się znał i nie blokował nikomu dojścia do posesji - opowiada Paweł Brańka, jeden z mieszkańców.

Wszystko zmieniło się, gdy jeden z sąsiadów, obok którego domu biegła ta droga, najpierw odziedziczył ziemię po zmarłym ojcu, a potem, mimo przegranej przed Sądem Rejonowym w Wadowicach, wygrał w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie prawo własności do fragmentu gruntu.

Mężczyzna jesienią ubiegłego roku postawił tu szlaban i ustawił obok tabliczkę z napisem „Teren Prywatny”. Obok płotu jest bramka, można nią przejść, ale, jak twierdzą miejscowi, właściciel pozwala na to tylko wybranym. I to nie zawsze.

- Dojście do domu zależy tylko od jego widzimisię. Raz nawet wysmarował płot odchodami, żeby nikt tam nie podchodził, zainstalował też monitoring. Tylko księdza z parafii świętego Piotra w Wadowicach wpuścił do nas po kolędzie - opowiada Jadwiga Piwowarczyk.

Nie ma też mowy, żeby ktoś do domów dojechał samochodem. Dojść można od drugiej strony. Trzeba najpierw dotrzeć drogą krajową do sąsiedniej wsi Ponikiew, tam skręcić w drogę powiatową, jechać nią 1,5 kilometra, zaparkować auto na polu i maszerować: albo dziką ścieżką, najpierw pod górę a potem z górki w lesie, po stromym zboczu albo maszerować w błocie polem pod osuwiskiem.

- Młodzi zamiast stu metrów mają teraz do pokonania blisko dwa kilometry, w tym sporą część pieszo. Starsi nie mogą się stąd wydostać, jak moja żona, która jest po udarze - mówi Jan Kubera.

Mieszkańcy opowiadają też, że 78-letnią sąsiadkę, która jest bardzo pobożna, synowie wnoszą pod górę na rękach, żeby mogła dotrzeć na mszę w niedzielę.

- Samotnych nie ma kto donieść do drogi. Nie dojedzie tu karetka, nie da się przynieść cięższych zakupów, nie poradzi sobie kobieta z wózkiem dziecięcym - wylicza Jadwiga Piwowarczyk.

Nam nie udało się porozmawiać z 45-latkiem, który zagrodził sąsiadom drogę. Zastaliśmy w domu jego mamę. - Jak nas poproszą, to bramkę otworzymy i karetkę puścimy i wóz z węglem, ale wozić się autami już nam tu nie będą, bo to jest nasze pole i tyle - twierdzi kobieta.

Pierwsza rozprawa w Sądzie Rejonowym w Wadowicach odbędzie się w lutym. Do tego czasu mieszkańcy Gorzenia Górnego zdani będą na łaskę sąsiada.

Zdaniem Władysława Bursztyna, wadowickiego mecenasa, który jest pełnomocnikiem pana Jarosława, winny zamieszaniu jest ... sąd a właściwie wyznaczony przez niego biegły geodeta.
- Pomyłkowo wyznaczono drogę konieczną dla tych mieszkańców nie po spornym odcinku drogi a przez środek domu mojego klienta. To jakiś absurd.zabezpieczenie sądowe jest niewykonalne - mówi adwokat.

KONIECZNIE ZOBACZCIE:

Google Street View. Najśmieszniejsze, najbardziej absurdalne zdjęcia!

Pedofile i gwałciciele z Małopolski. Oni są w Rejestrze Ministerstwa! LISTY GOŃCZE

Czy dostałbyś się do pracy w policji? PRAWDZIWE PYTANIA TESTU MULTISELECT

Nie znasz tych ulic w Krakowie? Jesteś słoikiem! [FOTO-QUIZ]

Autor: Bogumił Storch

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski