Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzki prezent na imieniny

Redakcja
GARBARNIA - CRACOVIA 2-2 (2-1), w karnych 4-2. Bramki: Lament 20, Leśniak 45 - Nowak 18, Bania 85. Karne: Dzierżanowski, Bizoń, Leśniak, Brak - Ankowski, Bania. Widzów 400. Sędziował M. Ocieczek z Krakowa.

Piłkarski Puchar Polski w Krakowskiem

   Garbarnia: Szymski - Bizoń, Brak, Dziuba - Kluska, Lament, Śliwa, Leśniak, Wąs - Kolański (63 Słupek), Dzierżanowski.
   Cracovia: Paluch - Siemieniec, Skrzyński, Ziółkowski, Wacek (46 Radwański) - Zawadzki, Giza, Hajduk (46 A. Baran), Nowak - Bania, Dudziński (46 Ankowski).
   Duża niespodzianka! "Brązowi" zagrali odważnie, bez kompleksów, rewelacyjnie bronił Łukasz Szymski, a "Pasy" chwilami nieporadnie, z błędami w obronie. Kiedy w 18 min, po zagraniu Zawadzkiego, Nowak uprzedził Szymskiego, wydawało się, że będzie to spacerek lidera III ligi. Ale 2 min później Paluch zbyt krótko wybił piłkę, Lament strzelił z ponad 35 m i było 1-1. W 45 min kompletnie zaspała obrona gości przy rzucie wolnym, Lament szybko rozegrał piłkę do Leśniaka i ten wykorzystał sytuację sam na sam z Paluchem.
   Po przerwie "pasy" ostro zaatakowały, ale bez efektu bramkowego. W 75 min piłka wpadła po raz trzeci do siatki gości, ale sędziowie uznali, że Kolański był na spalonym. W 75 min piłka po strzale Kluski minimalnie minęła słupek. Ostatnie 15 minut to huraganowe ataki "pasów", raz po raz kotłowało się pod bramką Szymskiego. W 75 min po rzucie rożnym strzelał Bania, piłkę wybił z bramki Leśniak, ale sędziowie orzekli, że piłka całym obwodem przekroczyła linię bramkową. Remis 2-2. Zgodnie z obowiązującymi regułami, dogrywki nie było, strzelano od razu karne. Ich bohaterem był Szymski, obronił dwa strzały Ziółkowskiego i Nowaka i Garbarnia wygrała w karnych 4-2.
   - Wiedziałem, jak strzelają rywale, ale jak to w karnych, trochę dopisało mi szczęście - mówił Szymski. - Jestem mocno zawiedziony, to był dla nas zimny prysznic. Wierzę, że chłopcy wyciągną z tego wnioski - mówił po meczu trener Cracovii Wojciech Stawowy, któremu piłkarze sprawili gorzki prezent w dniu imienin.
(AS)

Bramkarz snajperem

   PUSZCZA Niepołomice - GÓRNIK Wieliczka 1-1 (0-0), karne 9-8,**Strojek 51 - Lelonek 47. Sędziował Piotr Maurek z Krakowa. Widzów 150.
   
Puszcza: Kołodziejczyk - Jeleń (83 Radosław Toroń), Wojtyga, Ł. Szewczyk - Bochenek, Szumiec (66 Błoński), Myślewski (77 M. Szewczyk), Górski, Bednarski - Strojek, Kierzkowski.
   
Górnik: **Frączek - Kutaj, Świstak, M. Brytan - Krauz, M. Ciężarek, Wisła, Włodarz (46 Ł. Ciężarek), Szczepański (76 Gruszka) - Lelonek (76 Kępski), P. Brytan (76 Musiał).
   W 4 min Krauz posłał piłkę nieznacznie obok słupka. W 23 min uderzył Lelonek, ale Kołodziejczyk pewnie obronił. W 34 min Krauz ograł kilku obrońców, strzelił, ale piłkę z bramki zdołał wybić Ł. Szewczyk. Jeszcze przed przerwą na bramkę Puszczy strzelali Szczepański, Wisła i Lelonek, ale piłka mijała bramkę. W 47 min Szczepański dośrodkował z lewej strony, a Lelonek z bliska wpakował piłkę do siatki. 4 min później wyrównującą bramkę zdobył Strojek po dokładnym dograniu Ł. Szewczyka. Gra wyrównała się, niepołomiczanie zaczęli grać agresywniej. W 59 min Krauz uderzył z dystansu, bramkarz niepewnie odbił piłkę, ale na szczęście dla Puszczy piłka odbijając się od poprzeczki wyszła za bramkę. Na bramkę Kołodziejczyka strzelali jeszcze Lelonek, M. Ciężarek i Musiał, ale bez efektu. W serii rzutów karnych rozegrano aż 11 kolejek. Strzelali m.in. obaj bramkarze i lepszym snajperem okazał się Kołodziejczyk. (BL)

Odwrócone role

   KMITA ZABIERZÓW - SKAWINKA 3-1 (2-0). Bramki: Bogusz 32, P. Gawęcki 34, 3-0 Filipczak 54 - Zięba 67. Sędziował Artur Szydłowski. Widzów 150.
   Kmita: Woźniak - Bursa, Giszka, Krzyściak - D. Gawęcki, Filipczak, Durzyński (84 Kwiatkowski), Funek (80 Mazur), Bębenek - P. Gawęcki, Bogusz (86 Wasilewski).
   Skawinka: Skrzypek - Rapacz, Orzechowski, Czekaj - Nazarewicz (82 Bodzioch), Zięba, Marzec, Lewandowski, Kozłowski (46 Lelek) - Frączek, Janeczko.
   W przeciwieństwie do drużyn z niższych lig zawodnicy III ligi w meczach PP na szczeblu okręgu nie mogą "czyścić się" z kartek, grają więc wyłącznie dla prestiżu lub po to, żeby przetestować rezerwowych. III-ligowa Skawinka nie ma kogo testować, a jej sytuacja w III lidze jest tak niewesoła, że mogła najwyżej myśleć o poprawieniu sobie w Zabierzowie nastrojów. Sztuka się nie udała, bo Kmita, lider V ligi, potraktował mecz bardzo poważnie i pewnie wygrał.
   Ofensywa Kmity przyniosła powodzenie w 32 min, przytomnie zachował się Paweł Gawęcki, który wyszedł spomiędzy obrońców, a widząc, że jego indywidualne zapędy nie przyniosą efektu, podał do nieobstawionego Bogusza, ten trafił do bramki. 80 s później P. Gawęcki sam cieszył się z bramki. Znakomite podanie posłał mu brat Dariusz, Paweł sfinalizował je głową. Była to jego 38. bramka w tym sezonie. W 54 min Filipczak celną dobitką, po obronionym przez Skrzypka strzale D. Gawęckiego, pozbawił rywali nadziei na honorowy wynik. Piłkarze Kmity trafiali jeszcze dwa razy w słupek. Skawinka odpowiedziała na to bramką zdobytą przez Ziębę w 67 min po strzale nożycami. (MAS)

Zapasy na trawie

   KARPATY Siepraw - PROSZOWIANKA 3-4 (0-2). Bramki: Kapusta 47, Wiącek 48, T. Szablowski 88 - Madej 10, Paszkiewicz 37, Frączek 52, Raś 64. Sędziował Piotr Wieczerzak z Krakowa. Żółte kartki: T. Szablowski - Bagnicki, Madej, Rożek, Frączek, Piotrowicz. Czerwona kartka: Jędrszczyk 80 (taktyczny faul). Widzów 200.
   Karpaty: Wróblewski (46 Szuba) - Ślęczka, A. Wyroba, Kroczek - Pietrzyk (46 Włodarczyk), T. Szablowski, Rączka, Przała (46 P. Wyroba), Kapusta - Płatek, Wiącek.
   Proszowianka: Wiśniewski - Wolaniuk, Madej, Bagnicki (67 Giza), Jędrszczyk - Mielec (46 Frączek), Wtorek, Cebula (70 Piotrowicz), Rożek - Raś, Paszkiewicz (61 G. Wyroba).
   Goście już w I połowie mieli szansę na rozstrzygnięcie sprawy awansu do półfinału PP. Jednak tylko dwa razy wykorzystali fakt, że Wróblewski bronił niepewnie. Początek II połowy miejscowi mieli piorunujący. W 48 min Bagnicki wycofał do bramkarza, ten skierował piłkę do Wolaniuka, ale przejął ją Kapusta i umieścił w bramce. Min później Karpaty przeprowadziły akcję prawą stroną boiska, którą sfinalizował Wiącek.
   Gospodarze dalej atakowali, lecz zapomnieli o obronie - dwa razy wykorzystali to przyjezdni. W 63 min doszło do kontrowersyjnej sytuacji - Bagnicki w iście zapaśniczy sposób sprowadził do "parteru" Płatka w obrębie "16" Proszowianki, ale sędzia kazał grać dalej.
    RAFAŁ CZERKAWSKI

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski