Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzki smak porażki

Redakcja
Andrzej Sołdra ma za sobą jedenaście walk na zawodowym ringu FOT. (KOW)
Andrzej Sołdra ma za sobą jedenaście walk na zawodowym ringu FOT. (KOW)
- W minioną sobotę już w pierwszej rundzie przegrał Pan w Opolu z Vincentem Feigenbutzem. Andrzej Wawrzyk po klęsce z Aleksandrem Powietkinem zdradził, że swój występ oglądał tylko raz. Pan poszedł w ślady młodszego kolegi?

Andrzej Sołdra ma za sobą jedenaście walk na zawodowym ringu FOT. (KOW)

Rozmowa z ANDRZEJEM SOŁDRĄ, 28-letnim zawodowym pięściarzem z Nowego Sącza

- Tak, też tylko raz oglądałem pojedynek z Niemcem.

- Po tych kilku dniach od przegranej naszły Pana jakieś nowe refleksje?

- Nie, nadal ciężko mi w jakikolwiek sposób odnieść się do tej porażki. Nie poukładałem sobie jeszcze tego wszystkiego w głowie.

- Może pasuje tu określenie - wypadek przy pracy?

- Mam nadzieję, że to właśnie był wypadek przy pracy, ale sam do końca nie wiem, co się w Opolu stało. Jakoś tak dziwnie nie potrafię tego w ogóle wytłumaczyć.

- W ostatnich miesiącach pracował Pan pod okiem aż trzech szkoleniowców. Powodu porażki nie szukał Pan jednak w zmianie trenerów.

- I dalej nie zamierzam tego robić, bo nie miałoby to większego sensu. Byłem gorszy od przeciwnika, i tyle. Trudno.

- A co na miejscu w Opolu mówili ludzie ze sztabu szkoleniowego i promotorzy?

- Zaraz po takiej walce nawet nikomu na ten temat za bardzo rozmawiać nie chciało. Nie męczyliśmy się.

- Tuż przed pojedynkiem powtarzał Pan pięściarskie powiedzenie, że akurat w tym sporcie wyjątkowo uważnym trzeba być cały czas. Jak się okazało, te słowa to nie tylko tradycyjna kurtuazja.

- Zgadza się, ale kiedy je wypowiadałem - nie myślałem, że przekonam się o tym na własnej skórze. Byłem pewny swego i przekonamy, że wygram. Wyszło jednak, jak wyszło. Żal jest we mnie cały czas.

- Niemiec to pierwszy przeciwnik, który poradził sobie z Andrzejem Sołdrą, więc już Pan świetnie wie, jak smakuje porażka.

- Wiem, i smak ma bardzo gorzki. Powiem szczerze, że nie sądziłem nawet, iż smakuje aż tak gorzko. Mogę już sobie wyobrazić, jak czują się zawodnicy, którzy przegrywają. I nie mam na myśli tylko boksu, ale sport w ogóle. Jest mi bardzo ciężko, ale trzeba się pozbierać. Kurczę, boli mnie ta porażka i siedzi w głowie niesamowicie. Chciałbym rewanżu z Niemcem.

- O to może być trudno, bo Pana grupa właśnie z Feigenbutzem zamierza podpisać kontrakt.

- O takich przymiarkach słyszałem, ale nie wiem, co z tego wyniknie. Gdyby nawet tak się stało, mnie by to w niczym nie przeszkadzało. Jestem gotowy na rewanż. Mogę jeszcze raz spotkać się z nim między linami.

- Pierwsza porażka nie spowolni Pana kariery?

- Hmm, możliwe, że w jakimś stopniu tak. Wiele zależeć będzie od mojego powrotu.

- I od stylu zwycięstwa. Na kiedy planowany jest powrót?

- Nie wiem, ale już w krótkiej rozmowie powiedziałem mojemu promotorowi Tomaszowi Babilońskiemu, że chcę jak najszybciej znów boksować. Zobaczymy, jak wszystko się ułoży. Czasami po takiej porażce można wrócić szybko, a innym razem nie. Były plany, żeby pod koniec tego roku zorganizować mi ważne walki, ale teraz muszę to odłożyć na późniejszy termin. Na razie przez kilka dni odpoczywam, ale już aż mnie nosi ze wściekłości. Muszę coś robić, trenować, bo cholera chce mnie wziąć. Wszystko trzeba dobrze poukładać, bo zamierzam zatrzeć złe wrażenie. Nie ma co już jednak płakać nad rozlanym mlekiem. Trzeba zastanowić się, co jest nie tak i wyciągnąć wnioski na przyszłość. Nie chcę mówić, że nigdy, ale obym prędko znowu nie poczuł smaku porażki.

- Tomasz Babiloński połączył siły z grupą Piotra Wernera i Andrzeja Wasilewskiego. To oznacza dla Pana przeprowadzkę do Warszawy?

- Nie mam pojęcia. To decyzja promotorów. Jeśli trzeba będzie się przenieść do stolicy, to nie widzę problemu.

Rozmawiał Łukasz Madej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski