Gorzkie żniwa

REGION. Zapowiada się kiepskie lato dla pszczelarzy

REGION. Zapowiada się kiepskie lato

dla pszczelarzy

Na razie nie ma widoków na pojawienie się spadzi, z której pszczoły produkują najdroższe miody. Pszczelarze już liczą straty, bo zwykle występowała ona już w czerwcu i gwarantowała pokaźne zyski.

Za miody spadziowe płaci się w Polsce prawie dwukrotnie więcej, niż za kwiatowe. Kilogram takiego miodu w skupie w ubiegłym roku kosztował 14 zł. Tak drogi bywa tylko miód wrzosowy, ale tego w naszym regionie się nie produkuje.

Tego lata spadzi przeszkodziły przede wszystkim ulewne deszcze, które spłukały niewielkie ilości, które gdzieniegdzie się pojawiły.

Poza tym opóźniła się wiosna, więc wiele produkujących je owadów po prostu nie dotrwało do sezonu. Są to przede wszystkim czerwce oraz mszyce żerujące na igłach jodły i świerka. Wysysając soki z roślin, wydalają słodką substancję, którą właśnie jest wartościowa spadź.

- Dla miodów spadziowych każdy rok jest inny - mówi Anna Kasztelewicz z Gospodarstwa Pasiecznego "Sądecki Bartnik" w Stróżach. - Na jej występowanie składa się tak wiele czynników, że nigdy nie wiadomo, w jakich ilościach się pojawi. A bywają lata, kiedy spadzi w ogóle nie ma.

Teoretycznie pszczoły powinny ją zbierać od czerwca do końca sierpnia. Jak będzie w tym roku, nie wiadomo. Dysponujący 1200 rodzinami pszczelomi "Sądecki Bartnik" przewiózł kilka z nich do Puszczy Jodłowej w Górach Świętokrzystkich, bo tam podobno spadź już wystąpiła. W naszym regionie na razie jej nie ma.

- Pszczelarze nie siedzą jednak z założonymi rękami - zapewnia Anna Kasztelewicz. - Akurat rozpoczęło się kwitnienie lipy. Prognozy mówią, że ma być parno i ciepło, więc nektar nie powinien ulec wysuszeniu. Trzeba tylko mieć nadzieję, że ulewne deszcze nie przeszkodzą pszczołom w pracy.

Nawet, jeśli zbiory się powiodą, to lipowy miód raczej nie osłodzi goryczy pszczelarzy, bo jego cena jest o połowę niższa od tak wyczekiwanego miodu spadziowego.

(SZEL)