Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gospodynie polecają przepisy na tradycyjną kolację wigilijną

Katarzyna Hołuj
Barbara Chaba
Barbara Chaba Katarzyna Hołuj
Święta. Panie z kół i stowarzyszeń gospodyń wiejskich podały nam przepisy na potrawy, których u nich nie może zabraknąć w świątecznym jadłospisie. Niektóre pochodzą jeszcze z zeszytów prababć naszych rozmówczyń

Żur z ziemniakami
Barbara Chaba, KGW Więciórka, żur przygotowuje wg. przepisu swojej mamy - pani Cecylii Hucisko. Babcia pani Barbary do przygotowania zakwasu używała mąki owsianej. - Owies mieliło się jeszcze na żarnach - wspomina pani Cecylia. Teraz, kiedy o taką mąkę trudno, matką z córką wybierają płatki owsiane. Na zakwas potrzeba 20 dkg takich płatków, 10 dkg mąki pszennej, 4-5 ząbków czosnku, ziele angielskie, liść laurowy i piętkę chleba. Wszystkie te składniki umieszcza się w glinianym garnku i zalewa 2 litrami letniej, przegotowanej wody i odstawia na 4-5 dni w ciepłe miejsce.

Do żuru, oprócz zakwasu potrzeba jeszcze: 10 dkg suszonych grzybów, 2 cebule, 3 łyżki masła, trochę śmietany, maggi, vegety, pieprzu i soli. Grzyby moczyć przez 3-4 godziny, a następnie odcedzić. Pokrojoną cebulkę podsmażyć na maśle na złoty kolor. Dodać do niej całe grzyby, podlać wodą i gotować do miękkości. Następnie dodać odcedzony zakwas (ilość trzeba odmierzyć na własny gust, choć, jak podkreśla pani Cecylia, żur powinien być dość gęsty). Gotować razem. Na koniec dodać śmietanę i przyprawy. Żur można podawać sam, z ziemniakami albo z jajkiem. - U nas podaje się żur, zupę grzybową lub grochową oraz barszcz czerwony. Zazwyczaj jemy 2-3 zupy. Na pewno na wigilijnym stole musi być barszcz. My jemy go z krokiecikami z kapustą i grzybami - opowiada pani Cecylia.

W Więciórce wszyscy siadają do wigilijnej wieczerzy o jednej godzinie. Jest to 18, a przypominają o tym dzwony. Taki zwyczaj wprowadził ks. Ignacy Pawlus, kiedy 33 lata temu powstał tu ośrodek duszpasterski pod wezwaniem Matki Bożej Ostrobramskiej. Do dziś mieszkańcy bardzo pilnują, aby właśnie o tej porze siąść do kolacji.

Śledzie ze śliwką
Kazimiera Pulchna , Stowarzyszenie Gospodyń Wiejskich w Głogoczowie od kilku lat na Wigilię przygotowuje śledzie ze śliwką wg. przepisu pani Krystyny Sikory, koleżanki ze Stowarzyszenia Gospodyń. - Robię je nie tylko na Wigilię, ale także na specjalne okazje w ciągu roku. Smakują moim bliskim, a dodatkową ich zaletą jest to, że można je jeść nawet na 2 czy 3 dzień po przygotowaniu - mówi. 1 kg solonych śledzi trzeba najpierw przez dobę wymoczyć. Następnie na dwie doby włożyć do marynaty, przygotowanej z 2 szklanek wody, połowy szklanki octu, łyżeczki cukru i 2 cebul. Bierzemy pół kg cebuli, 2 kiszone ogórki (pokrojone w paseczki), 4 suszone śliwki, łyżkę przecieru pomidorowego, majeranek, sól i pieprz. Wrzucamy to na rozgrzaną na patelni szklankę oleju i szklimy. Zostawiamy do ostygnięcia, a następnie zimną mieszanką warzywno-owocową zalewamy śledzie. Przepis ten znalazł się w publikacji „Święta w Głogoczowie, czyli pierwsza książka kucharska”.

Kasza ze śliwkami
Maria Kurek, Stowarzyszenie Gospodyń „Cis” w Harbutowicach na wigilijnym stole postawi kaszę ze śliwkami. Gospodyni radzi podawać ją jako ostatnie danie, bo jest lekkostrawna i dobrze robi na trawienie. W porównaniu do innych wigilijnych potraw jest to danie bardzo łatwe i szybkie w przygotowaniu. Wystarczy wziąć opakowanie suszonych śliwek, wypłukać owoce i krótko zagotować. Nie wylewać wody w której się gotowały, ale włożyć do niej 2 lub 3 woreczki kaszy jęczmiennej (jeśli wody spod śliwek będzie za mało, aby przykryła woreczki trzeba dolać świeżej). Kaszę gotować 10-12 minut. Po ugotowaniu kaszę wysypać na półmisek i wymieszać ze śliwkami.

„Gotowane cukierki”
Edyta Starzec-Sobieszkoda , Róża - Stowarzyszenie Aktywnych Kobiet Jawornika mówi, że to bardzo stary przepis. - Takie cukierki robiła jeszcze moja prababcia. U nas nazywano je „cukierki gotowane” - mówi pani Edyta. - Dawniej trudno było o cukierki i w ogóle o jakiekolwiek słodycze, dlatego te cukierki to wspomnienie lat dziecinnych. Pamiętam z tamtych lat, jak zrywaliśmy je z choinki, wyjadaliśmy ze „złotka”, którym były owinięte i zostawialiśmy puste w środku papierki, takie „cukierki na niby”. Mnie robić je nauczyła mama i teraz sama przygotowuję je na choinkę.

Potrzebne są: 2 litry mleka, ale swojskiego (z tego „sklepowego” z kartonu się nie udadzą) oraz 2 kg cukru. Mleko i cukier trzeba zagotować razem na małym ogniu (uwaga, bo lubi się przypalić). Kiedy składniki się połączą i zrobi się jasnobrązowa masa, dodać kostkę masła. Można też dodać kakao (2 łyżki), albo podzielić masę na pół i do jednej dodać trochę kakao, a do drugiej trochę suchego maku. Wlać masę do brytfanki i zostawić, aż stężeje. Zastygniętą pokroić w prostokąciki i owinąć je „złotkiem” (dawniej używało się tego z opakowań czekolad - o ile udało się kupić czekoladę ...) lub bibułką.

Rwane bułeczki
Agnieszka Węgrzyn, Stowarzyszenie Gospodyń Wiejskich w Głogoczowie pochodzi z Krakowa, a że w jej rodzinnym domu nieodłącznym elementem wieczerzy wigilijnej były kluski z makiem, przeniosła ten zwyczaj do Głogoczowa. Tu z kolei nauczyła się przygotowywać tradycyjny postny żur z grzybami. - Teraz na Wigilię mamy dwie zupy: barszcz czerwony, bez którego ja nie wyobrażam sobie Wigilii i żur, bez którego z kolei nie może się obyć mój mąż. Są też śledzie na różne sposoby przygotowane przez mojego tatę, który robi to najlepiej ze wszystkich i przeze mnie - mówi.

Jako mamie szczególnie zależy jej na tym, aby na wigiljnym stole znalazło się coś, na co dzieci czekają wyjątkowo niecierpliwie. Tym czymś, oprócz pierniczków, są rwane bułeczki cynamonowo-orzechowe. Na ciasto potrzeba: 2 i pół szklanki pszennej mąki, 1/3 kostki świeżych drożdży, pół kostki masła , 3/4 szklanki mleka, 5 czubatych łyżek cukru, 3 żółtka, 2 łyżki cukru z wanilią, 1 płaska łyżeczka soli. Na nadzienie zaś - 5 dag roztopionego masła, szklankę mielonych orzechów laskowych, 3 czubate łyżki cukru i 3 płaskie łyżeczki cynamonu.

Drożdże rozetrzeć z łyżką cukru, dodać 4 łyżki ciepłego mleka, odstawić w ciepłe miejsce na około 10 minut. Pozostałe mleko wlać do rondelka, dodać masło i cukier i na małym ogniu doprowadzić do rozpuszczenia składników. Przestudzić. Do miski przesiać mąkę z solą, dodać mleko z masłem i cukrem, wyrośnięte drożdże, żółtka, cukier waniliowy, dokładnie wymieszać drewnianą łyżką. Masa powinna być dość gęsta. W razie potrzeby dosypać trochę mąki, żeby zebrać całą masę z miski.

Stolnicę posypać lekko mąką, wyłożyć ciasto i wyrabiać przez kilka minut, aż będzie odstawać od rąk, w razie potrzeby dosypać trochę mąki. Ciasto przełożyć do miski wysypanej mąką, przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce na 30 minut. Orzechy i cukier wymieszać z cynamonem. Wyrośnięte ciasto wyłożyć na stolnicę wysypaną mąką i rozwałkować na prostokąt o wymiarach ok. 25x35 cm. Posmarować roztopionym masłem, posypać mieszanką cynamonu z cukrem i orzechami. Ciasto zwinąć w rulon, pokroić na plastry o grubości równej połowy wysokości blachy. Układać je luźno na wysmarowanej masłem blasze. Przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce, aż ciasto znowu podwoi swoją objętość. Posmarować roztopionym masłem i wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. Piec przez 25-30 minut, aż wierzch się zazłoci.

- Bułeczki znikają, jeszcze zanim wystygną. Jeśli mają wytrzymać dłużej, należy zrobić podwójna porcję - śmieje się pani Agnieszka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski