Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Goszcza, Kęty. Ćwiczyli na gruzowisku nad morzem. Najlepsze zespoły to zakręceni ratownicy i psy z domieszką adehade.

Ewa Tyrpa
Ewa Tyrpa
Dziewięciu ratowników z Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej w Goszczy (gm. Kocmyrzów-Luborzyca), uczestniczyło z 15-osobową GP-R w Kętach w szkoleniu w Gdańsku [galeria].

FLESZ - Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek

Ratownicy pojechali do Gdańska w ramach programu “Małopolska 2020” i na udostępnionym przez GP-R OSP Gdańsk poligonie gruzowiskowym przez trzy dni sprawdazli umiejętności tak swoje, jak ich psów.
To szkolenie miało wieloraki wymiar. - Mieliśmy okazję do integracji naszego środowiska, wymiany doświadczeń, wspólnych ćwiczeń, podpatrywania się wzajemnie podczas akcji, a więc także doskonalenia swoich umiejętności – wymienia Jan Wołoszyn, dowódca GP-R z Kęt.

- W Małopolsce nie ma takiego miejsca do szkolenia. A zawsze istnieje potrzeba sprawdzenia umiejętności psów i przewodników w różnorodnych warunkach i w terenie o różnym stopniu trudności – mówi Marcin Zębala, dowódca GP-R z Goszczy.

W ogóle GR-P w Polsce rzadko uczestniczą w akcjach na gruzowiskach. Takich najwięcej jest w krajach położonych na terenach, gdzie występują ruchy tektoniczne i dochodzi do trzęsień ziemi.

W Polsce gruzowska powstają przede wszystkim po katastrofach budowlanych, najczęściej po wybuchu gazu. - A to niełatwe miejsca tak dla ludzi jak i psów. Trudno się po nim poruszać, płyty się obsuwają, tworzą się zapadliska, ciężko jest dotrzeć do szczelin i tuneli – tłumaczy Jan Wołoszyn.

Łatwiej jest szukać zagionych ludzi w otwartym terenie, choć też ratownicy muszą przedzierać się przez trudno dostępne miejsca, np. bagna, skarpy, chaszcze.

Główną rolę odgrywają w takich akcjach psy, które węchem potrafią dotrzeć do żywego człowieka. Mają tak niezwykle rozwinięty zmysł węchu, że nie potrzebują żadnego przedmiotu poszukiwanej osoby, np. ubrania. Psy wyczuwają człowieka nie tropem na ziemi, ale górnym wiatrem.

W Gdańsku poszukiwały pozorantów. W szkoleniu uczestniczyły psy, które już zdobyły certyfikat i niecertyfikowane. Do tych pierwszych należą m.in. owczarki niemieckie z GP-R w Goszczy: Akym, Bagira i Wierna.

Grupie z Kęt towarzyszyło ponad 10 psów. Znawcy twierdzą, że nie ma jednej rasy, która nadaje się na psa poszukiwawczego, ale najlepiej jest wyszkolić labradory. Trudniejsze do układania są owczrki, ktorych jest sporo w GP-R. - Ale cechą konieczną jest aktywność psa. Nie może to być leniwy psiak, tylko ruchliwy. Mogę pokusić się o stwierdzenie, że mające w sobie trochę adehade – uśmiecha się Jan Wołoszyn.

Obaj dowódcy podkreślają, że ten udany wyjazd szkoleniowy GP-R do Gdańska zawdzięczają władzom województwa. Przyznały one na niego grant z marszałkowskiego budżetu. Funkcjonowoanie Grup wspierają też lokalne samorządy.

W Małopolsce jest tylko kilka Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczych. Oprócz Goszyczy i Kęt, funkcjonują m.in. w Myślenicach i Nowym Sączu. Są w nich ratownicy specjalizujący się w poszczególnych dziedzinach, np. udzielaniu pomocy medycznej, pracach wysokościowych, nawigacji, planowaniu, a ostatnio pojawiła się nowa specjalność: operatorzy dronów.

Co kusi ludzi, aby wstapić do GP-R, bo muszą poświęcić swój czas, urlopy, rodziny, pieniądze m.in. na wyszkolenia psów?. - Trzeba być pasjonatem takiej dzialalności – odpowiadają ratownicy. Ze śmiechem mówią o sobie, że nie są są do końca normalni, że są zakręceni na tle ratownictwa. Mają jeden cel: ratować człowieka potrzebującego pomocy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski