Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gotowi do letnich igrzysk

Redakcja
Stadion olimpijski w Londynie Fot. AUTOR
Stadion olimpijski w Londynie Fot. AUTOR
Do rozpoczęcia letnich igrzysk olimpijskich w Londynie pozostało niespełna 15 miesięcy, a lokalne władze już szczycą się tym, że prace przy budowie stadionu olimpijskiego zostały zakończone. I nie ma im się co dziwić. Nie dość, iż projekt został ukończony o miesiąc wcześniej niż przewidywano, to jego budowa kosztowała 486 mln funtów, a więc o 10 mln funtów mniej, niż planowano.

Stadion olimpijski w Londynie Fot. AUTOR

LONDYN 2012. Najbardziej przyjazny środowisku stadion olimpijski na świecie, wybudowany w niewiele ponad 1000 dni, czeka na sportowców

- Projekt został ukończony na czas i nie przekroczył zaplanowanego budżetu. Wszystko to zawdzięczamy brytyjskiemu geniuszowi i ludziom, którzy brali udział w powstawaniu tego obiektu - powiedział premier Zjednoczonego Królestwa David Cameron w czasie oficjalnej ceremonii zapalenia świateł na stadionie, który w przyszłym roku będzie główną areną zmagań sportowców z całego świata.

W 1040 dni

Stadion rzeczywiście ukończono w ekspresowym tempie. Prace rozpoczęły się 22 maja 2008 roku, a zakończyły 29 marca 2011 roku, trwały więc 1040 dni. W budowie stadionu uczestniczyło ponad 5 tys. pracowników z 240 brytyjskich firm. Przedsięwzięcie zaczęto od wyburzenia 33 budynków, głównie starych magazynów i pustostanów. Następnie teren o powierzchni 16 hektarów ogrodzono i "oblano" z trzech stron wodą. Efekt końcowy robi wrażenie. Tym bardziej, gdy weźmiemy pod uwagę to, co znajdowało się tutaj jeszcze 3 lata temu. Wysoka na 60 metrów arena kształtem przypomina miskę. Obwód korony stadionu wynosi 860 metrów. Cała konstrukcja wsparta została podporami w kształcie trójkątów. Oświetlenie zapewnia czternaście 70-metrowych wież z 532 źródłami światła. Murawę o powierzchni 9000 metrów kwadratowych przykryto 360 rolkami trawy. Pod koniec roku wokół niej zamontowana zostanie błękitna bieżnia. Na stadionie może zasiąść 80 tys. widzów.

- To najbardziej przyjazny środowisku stadion olimpijski na świecie. Budowaliśmy go niewiele ponad tysiąc dni, a to w świecie dużych konstrukcji jest jak sprint - powiedział Rod Sheard, główny architekt z międzynarodowej firmy architektonicznej Populous, która zaprojektowała stadion olimpijski w Londynie.

Firma ma na koncie takie projekty jak The Emirates - stadion Arsenalu, czy stadion olimpijski w Sydney. Olimpijski obiekt w Londynie uznawany jest za trzeci najnowocześniejszy (po Wembley i The Emirates) i trzeci pod względem wielkości (po Wembley i Twickenham Stadium) obiekt w Wielkiej Brytanii. Wszystkie wymienione areny znajdują się w Londynie. Podczas każdego wydarzenia, nie tylko sportowego, zasiada na nich komplet widzów.

Olimpijska próba

Popularna wśród londyńczyków "Bowl" (Miska) znajduje się we wschodniej części miasta. Obszar, który zajęto pod budowę olimpijskiego kompleksu, to byłe tereny przemysłowe leżące w pobliżu bardzo ważnego węzła komunikacyjnego - Stratford Station. Sukcesywnie rozbudowywana stacja ma poradzić sobie z obsługą tysięcy kibiców i turystów, którzy już od pewnego czasu licznie odwiedzają okolice Parku Olimpijskiego.

- W 2012 roku londyński system komunikacji, który i tak już pęka w szwach, zostanie wystawiony na ekstremalną próbę - mówi Val Shawcross, szef komitetu odpowiadającego za tranzyt gości, którzy będą odwiedzać igrzyska. I dodaje: - Na uwadze musimy mieć nie tylko kibiców, ale również londyńczyków, których miliony codziennie korzysta z publicznego transportu.
Szybkie połączenie z sercem miasta zapewniają dwie linie metra: Central Line i Jubilee Line. Przez Stratford przebiega również trasa Overground - naziemnej kolejki, która zahacza o północne granice ścisłego centrum. Oprócz tego do dyspozycji odwiedzających Londyn podczas igrzysk będzie DLR (Docklands Light Railway), naziemna i podziemna kolej łącząca Stratford z centrum i południem miasta. Pod koniec listopada 2009 roku otwarto międzynarodową stację kolejową Stratford International, która przyjmuje i odprawia pasażerów podróżujących przez południowo-wschodnią Anglię na kontynent. Lotnisko Stansted, położone 48 km na północny wschód od Londynu wraz z London City Airport, oddalonym o 10 km od ścisłego centrum, na przełomie lipca i sierpnia przyszłego roku spodziewają się przyjęcia rekordowej liczby pasażerów.

Wschodni Londyn - transformacja

Wybór miejsca pod budowę olimpijskiej wioski został przez władze miasta dobrze przemyślany. Wschodni Londyn, który od zawsze uznawano za najbiedniejszą część stolicy, nie posiadał do tej pory obiektu sportowego z prawdziwego zdarzenia.

- Realizacja budowy stadionu stała się inspiracją dla młodych ludzi, pochodzących z biednych społeczności wschodniego Londynu, do zainteresowania się sportami olimpijskimi i kształtowania ich przyszłości poprzez sport - twierdzi szef komitetu organizacyjnego igrzysk, lord Sebastian Coe, dwukrotny mistrz olimpijski (na 1500 m) i dwukrotny wicemistrz (na 800 m) oraz pięciokrotny medalista ME na tych dystansach.

Biorąc pod uwagę olimpijskie inwestycje, dzielnica Stratford jest obecnie najlepiej rozwijającą się częścią metropolii. Między stacją a Olimpijskim Parkiem powstaje Westfield Stratford City - największe centrum handlowe w Europie, w którym pracę znajdzie ponad 8500 osób. Budowane są hotele i nowe osiedla. Brytyjska myśl architektoniczna zakładała maksymalne wykorzystanie terenu pod zabudowę. Porównując ceny nieruchomości w innych częściach miasta, właśnie na wschodzie zanotowały one największy wzrost. Krótko mówiąc, deweloperzy i firmy budowlane wyczuły koniunkturę i zbijają teraz fortuny, sprzedając mieszkania i powierzchnie użytkowe wokół parku olimpijskiego za krocie. Wszystkie inwestycje mają przynieść niebotyczne korzyści, a samo miasto powiększy się o kolejną atrakcję turystyczną, jaką będzie stadion olimpijski. Nie bez znaczenia jest też podniesienie rangi wschodniego Londynu i poprawa jego wizerunku w oczach samych mieszkańców.

Lord Coe na czele

Nad całym projektem organizacji igrzysk czuwa LOCOG (The London Organising Comittee of the Olympic and Paralympic Games) - komitet, który posiada aż 36 własnych sponsorów. Na jego czele stoi wspomniany Coe. 6 lat temu lobbingiem i efektownymi przemówieniami uratował kandydaturę Londynu, który zostawił w pokonanym polu Paryż i Madryt. Znakomity niegdyś biegacz świetnie sprawdza się w roli PR-owca. Wielu uważa, że organizowanie przez Londyn igrzysk jest największym sukcesem w karierze aktualnego rekordzisty Europy w biegu na 1000 m.
Drugim najważniejszym człowiekiem związanym z LOCOG jest Paul Deighton, swego czasu znany londyński bankier i inwestor. Jako dyrektor wykonawczy odpowiada m.in. za finanse i dotrzymywanie terminów. Do jego zadań należy również prowadzenie rozmów z kluczowymi stronami biorącymi udział w organizacji igrzysk, w tym z rządem, burmistrzem Londynu Borisem Johnsonem oraz Brytyjskim Związkiem Lekkiej Atletyki.

Ekologiczny park

Zapewne wiele osób zastanawia się, co Brytyjczycy zrobią z tak potężną infrastrukturą po zakończeniu igrzysk. To też zostało uprzednio zaplanowane. W samej wiosce olimpijskiej powstanie ponad 3600 mieszkań dla średniej klasy.

Park Olimpijski, którego budowa pochłonie 3,1 mld funtów, jest projektem w pełni ekologicznym. Przyjazna środowisku elektrociepłownia wybudowana na jego terenie będzie wytwarzała o 33 procent mniej dwutlenku węgla od klasycznej. Ciepło powstałe przy wytwarzaniu prądu w elektrowni będzie wykorzystywane do ogrzewania budynków. W czasie igrzysk recyklingowi zostanie poddane 100 procent wszystkich odpadów. Arena wyścigów kolarskich posiada naturalną klimatyzację, którą tworzy system otworów w ścianach i suficie. Woda służąca do spłukiwania w toaletach welodromu to deszczówka gromadzona na jego dachu.

Centrum prasowe zostanie zamienione na cztery mniejsze budynki, w których powstaną biura i sale konferencyjne do wynajęcia. Obiekt do piłki ręcznej zamieni się w wielofunkcyjną halę sportową dla dzieci i młodzieży. Basen zostanie przekształcony w miejską pływalnię, a koszykarska hala zniknie z Londynu, bowiem jest tak zbudowana, że można ją rozmontować i przenieść w dowolne miejsce zmieniając jej przeznaczenie. Sprytne, prawda?

"Młoty" spadkobiercą

Od dłuższego czasu w brytyjskich mediach ukazywały się informacje na temat tego, co stanie się z główną areną igrzysk po ich zakończeniu. Olympic Park Legacy Company - spółka zarządzająca stadionem olimpijskim - ogłosiła konkurs na to, kto zostanie jego gospodarzem. Najpoważniejszymi kandydatami do przejęcia obiektu okazały się dwa kluby piłkarskie, których siedziby mieszczą się odpowiednio we wschodnim i północno- wschodnim Londynie: West Ham United i Tottenham Hotspur.

11 lutego jednomyślną decyzją wszystkich członków Olympic Park Legacy Company, oferentem, którego propozycja zagospodarowania stadionu okazała się najlepsza, został klub popularnych "Młotów". Za jego zarekomendowaniem przemówiło zapewnienie pozostawienia lekkoatletycznej bieżni, co umożliwiłoby odbywanie na stadionie zawodów lekkoatletycznych. Ale to nie jedyny argument, jakim Kaaren Brady, wiceprezes "Młotów" przekonywała komisję OPLC: - W mojej wizji to nie jest tylko stadion dla West Ham United, ale prawdziwe centrum sportowe w Londynie. Pragniemy dzielić stadion okresowo ze związkiem lekkoatletycznym, z Twenty20 (drużyna krykieta), z zespołem rugby. Rozmawiamy także z przedstawicielami ligi NFL. 3 marca rząd brytyjski i burmistrz Londynu ogłosili, że oficjalnym dzierżawcą olimpijskiego obiektu będzie WHU.

Obiecujące prognozy

Ponad 90 procent Brytyjczyków jest zadowolonych z prac LOCOG. Twierdzą, że przygotowania przebiegają wzorowo, a fakt, iż są gospodarzami igrzysk, powiększa ich, i tak już niemałą, dumę. Uważają, że wpłynie to korzystnie na kraj, który dwa lata temu poważnie odczuł światowe załamanie gospodarcze. Wielu mieszkańców Londynu liczy, że igrzyska będą przełomowym momentem w ich życiu. Część znajdzie nową pracę, część podejmie decyzję o kupnie mieszkania, a jeszcze inni będą po prostu wspominali to wydarzenie do końca życia.

Poza sporym zastrzykiem inwestycyjnym we wschodni Londyn, igrzyska mają na celu "oderwanie brytyjskiego społeczeństwa" od telewizorów. - Chcę, żeby Wielka Brytania wsiadła na rower albo poszła biegać do parku - mówi Coe. Wokół igrzysk działają różne programy wspierające amatorski sport i propagujące zdrowy tryb życia. Biorą w nich udział zarówno szkoły, jak i gminy oraz osoby prywatne.

Zapału organizatorom igrzysk nie brakuje, projekty kończone są na czas, a bilety w liczbie 6,6 mln rozeszły się w błyskawicznym tempie. Jak się okazuje, chętnych do obejrzenia igrzysk na żywo było prawie trzy razy więcej.

WALDEMAR BATKO, Londyn

Cytaty do tekstu pochodzą m.in. z dzienników "The Telegraph", "Daily Mail" i "The Guardian".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski