Gra się do ostatniego gwizdka

Dla Fabloku będzie to trudna piłkarska jesień

   Po meczu Fabloku Chrzanów z Clepardią Kraków (1-2) panowało zgodne przekonanie, że bardziej sprawiedliwym rezultatem byłby remis. Przychylała się do tego nawet część ekipy gości. Marne to jednak pocieszenie dla chrzanowian, bowiem komplet punktów pojechał do Krakowa, a sytuacja chrzanowskiej "lokomotywy" staje się coraz trudniejsza.
   Na pewno chrzanowianom nie można odmówić ambicji, ale coraz bardziej dają się we znaki kłopoty kadrowe. Było o nich zresztą wiadomo już przed rozpoczęciem sezonu, stąd m. in. pracy w tym klubie nie podjęli się Tomasz Ryba i Marian Ginter. Bolesław Wrocławek był większym optymistą, twierdząc, że w Górniku Jaworzno, gdzie wcześniej pracował, był w jeszcze większych opresjach. Teraz jego optymizm jakby jest już mniejszy. Brak kontuzjowanych Arkadiusza Pokojskiego i Grzegorza Karguli jest aż nadto widoczny. Rokowania w obu przypadkach nie są najlepsze, trudno powiedzieć, kiedy obaj wrócą na boisko. Wprawdzie w meczu z Clepardią pojawił się w składzie ponownie Paweł Olszowski, ale stało się tak chyba z konieczności. Ten piłkarz miał sporą przerwę w grze, na wiosnę rozegrał tylko cztery spotkania. Zachodziło bowiem podejrzenie groźnej kontuzji ścięgna achillesa. Brał wprawdzie udział w przygotowaniach do sezonu, ale nie w takim wymiarze, aby z dnia na dzień być przydatnym do gry.
   Niestety ławka rezerwowych w Fabloku jest bardzo krótka, a umiejętności dublerów są nie wystarczające jak na wymagania IV ligi. Trener Wrocławek przyznaje, że trudno liczyć na coś więcej ze strony na przykład 35-letniego Piotra Chrobaka, który pracuje na dole w kopalni na zmiany i może trenować dwa razy w tygodniu.
   Po pierwszych sześciu kolejkach widać, że chrzanowian czeka trudna piłkarska jesień. (BK)