Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gra w elicie zobowiązuje

Jerzy Zaborski, Maciej Zubek
Do tej pory Unia przegrywała z GKS w honorowych rozmiarach, ale to tyszanie zawsze kontrolowali grę
Do tej pory Unia przegrywała z GKS w honorowych rozmiarach, ale to tyszanie zawsze kontrolowali grę fot. Jerzy Zaborski
Hokej. W pierwszej kolejce po podziale ligi Unia wystąpi w Tychach, a Podhale w Sanoku

Dzisiaj rozpoczyna się druga część fazy zasadniczej w ekstraklasie. Sześć najlepszych zespołów, w tym wszystkie trzy z Małopolski, rozegra 10 kolejek o wypracowanie jak najlepszej pozycji wyjściowej do play-off.

Nie tak dawno, bo w ostatniej rundzie pierwszej części fazy zasadniczej, oświęcimianie przegrali w Tychach 2:5, pozbawiając się w ciągu zaledwie kilkunastu sekund szansy na jakiekolwiek zdobycze. Wtedy nie zagrali agresywnie, a to właśnie cechy wolicjonalne powinny odgrywać ważną rolę w meczach lokalnych rywali.

To, co było, odkreślamy grubą kreską – mówi z uśmiechem Damian Piotrowicz, napastnik Unii. – Teraz pracujemy na nowy rachunek. Gramy bez presji wyniku, która towarzyszyła nam w walce o miejsce w pierwszej „szóstce”. Powinno nam być więc łatwiej, nawet, jeśli przyjdzie nam się potykać z głównym pretendentem do mistrzostwa, bo za __takiego uchodzi przecież GKS Tychy.

W Oświęcimiu cieszą się, że mecze znowu mają stawkę. Unia awans do „szóstki” zapewniła sobie na dwie kolejki przed podziałem ekstraklasy i w ostatnich spotkaniach pierwszej części sezonu był problem z mobilizacją. __

– Przede wszystkim zawodnicy muszą być na __lodzie zdyscyplinowani – podkreśla trener Unii Josef Dobosz. – Nie może być takich sytuacji, jak w meczu przeciwko Katowicom, do którego zawodnicy przystąpili nieskoncentrowani. W dodatku zaczęli łapać bezmyślne kary. Takie granie w elitarnej „szóstce” nie przystoi. Będzie się kończyło wysokimi porażkami. W pierwszej części sezonu, kiedy na lodzie panował porządek, potrafiliśmy pokonać bardziej renomowanych rywali. Chodzi o to, żeby dobre granie weszło zawodnikom w krew.

Końcówka pierwszej fazy sezonu przyniosła „Szarotkom” huśtawkę nastrojów. W piątek hokeiści MMKS Podhale Nowy Targ wygrali , z ekipą z Sanoka – po raz pierwszy od blisko trzech lat. Dwa dni później zebrali cięgi w Tychach.

_– Każdemu może zdarzyć się słabszy dzień. Nam przytrafił się w Tychach. Ustępowaliśmy gospodarzom pod każdym względem. Byliśmy przede wszystkim wolniejsi. Mecz z Sanokiem mocno dał się nam we znaki. Jeszcze czuliśmy go w kościach. Brakło czasu na regenerację sił _– ocenił drugi trener Podhala, Marek Rączka.

„Szarotki” zajmują teraz 5. miejsce. Na rozpoczęcie drugiej części sezonu zagrają z wiceliderem (i mistrzem Polski) Ciarko Bank PBS Sanok.

Każdy mecz to nowa historia. Zapominany o tym, co stało się w Tychach. Teraz koncentrujemy się już na tym, co czeka nas w Sanoku. A będzie na pewno bardzo trudno. Gospodarze będą pałać chęcią rewanżu za ostatnią porażkę z nami. Tanio skóry jednak nie sprzedamy – podkreśla Rączka.

W Sanoku „Szarotki” powinny zagrać w najmocniejszym składzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski