Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grać trzeba do końca

Roman Kieroński
Siatkarki Grupy Azoty PWSZ Tarnów zagrały dobrze w bloku, ale wystarczyło to do jednej wygranej
Siatkarki Grupy Azoty PWSZ Tarnów zagrały dobrze w bloku, ale wystarczyło to do jednej wygranej Fot. Tomasz Schenk
Siatkówka. Zespół z Tarnowa połowicznie wykorzystał atut własnego parkietu.

Grupa Azoty PWSZ Tarnów - Silesia Volley Mysłowice 3:0 (25:16, 25:18, 25:21) i 2:3 (25:22, 25:11, 21:25, 20:25, 12:15)

Grupa Azoty: Dyrek, Kaczyńska, Podlasek, Szychowska, Mazurkiewicz, Sobczak, Filipowicz ( libero) oraz Michalak, Cieśla, Mokrzycka, Dynarowicz, Bodzęta (libero).

W pierwszym półfinałowym meczu (rywalizacja o awans do turnieju finałowego toczy się do trzech wygranych) dominowały tarnowianki.

Pierwszy punkt w meczu zdobyła wprawdzie dla Silesii Sandra Tetfejer, ale po asie serwisowym Sabiny Podlasek gospodynie objęły prowadzenie 3:2. Po ataku z drugiej linii Aleksandry Kaczyńskiej prowadziły 10:6. W końcówce z pierwszej piłki zaatakowała Ewelina Dyrek, a ostatni punkt ze skrzydła zdobyła Sandra Szychowska.

W drugim secie tylko początek był wyrównany. Rywalki objęły nawet prowadzenie 6:5, ale po zagrywkach Joanny Mazurkiewicz, asach serwisowych Szychowskiej i Adrianny Sobczak tarnowianki szybko opanowały sytuację i po akcji Dyrek zwycięsko zakończyły partię.

Bardziej zacięty był trzeci set. Siatkarki z Mysłowic prowadziły w nim nawet 15:14. Do remisu blokiem doprowadziła Kaczyńska, a sprawy w swoje ręce wzięła Szychowska. Cenny punkt zdobyła Natalia Cieśla, a w ostatniej akcji Szychowska obiła blok Silesii.

W rewanżu siatkarki Grupy Azoty prowadziły 17:14 , rywalki odrobiły straty i objęły prowadzenie 21:19. Cztery punkty z rzędu zdobyła jednak Szychowska, a po bloku Podlasek tarnowianki objęły w meczu prowadzenie 1:0.

Drugi set był popisem tarnowskiego zespołu. Szybko objęły wysokie prowadzenie. Mimo, że trener Michał Betleja dał szansę gry wszystkim zawodniczkom rezerwowym, wygrały partię do 11.

W rewanżu tarnowianki, niestety, postarały się udowodnić starą siatkarską prawdę, że jeżeli nie wygrywa się 3:0, przegrywa się spotkanie. Wyrównaną walkę, uspokojone wygraniem dwóch setów, toczyły do stanu 17:17. Po ataku Wioletty Lach przegrywały jednak 19:24. Obroniły dwie piłki setowe, ale sukces swej drużyny atakiem ze środka przypieczętowała Karolina Olczyk.

Rywalki poszły za ciosem. Po zagrywkach byłej zawodniczki tarnowskiego zespołu Mai Pelczarskiej błyskawicznie objęły prowadzenie 5:0 i nie oddały go już do końca.

Tie-breaka lepiej rozpoczęły gospodynie. Po asie Oliwii Michalak prowadziły 4:1, lecz błyskawicznie tą przewagę roztrwoniły zeszły z boiska pokonane.

- Przegrałyśmy bitwę, ale jeszcze nie wojnę - powiedziała kapitan Grupy Azoty PWSZ Sabina Podlasek. - Z porażki musimy wyciągnąć wnioski i odrobić straty w __Mysłowicach.

Teraz dwa mecze rozegrane zostaną na Śląsku, ewentualnie piąty ponownie w hali w Tarnowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski